Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu
Czytali temat:
(1517 niezalogowanych)
883 Posty
full casco
(fullcasco)
Maniak
Nie jeden z nas dostał klapsa od rodzica ... czy mówimy o swoich rodzicach, że nie dorośli do macierzyństwa / ojcostwa wychowując nas ?

jak ktos nie panuje nad nerwami i wyzywa sie na slabszych dzieciach ,to powinnien sobie cipke zaszyc
Zgłoś wpis
18 Postów

(NikiSzal)
Wiking
fullcasco napisał:
Nie jeden z nas dostał klapsa od rodzica ... czy mówimy o swoich rodzicach, że nie dorośli do macierzyństwa / ojcostwa wychowując nas ?

jak ktos nie panuje nad nerwami i wyzywa sie na slabszych dzieciach ,to powinnien sobie cipke zaszyc


Przecież Pani zaznaczyla, że nie zamierza bić dziecka, jednak nie gwarantuje, że kiedy nie wytrzyma nie przydzieli klapsa w tyłek ... Ja tą wypowiedź interpretuję w ten sposób.

Chyba każdy z nas otrzymał kiedyś klapsa za brak posłuszności ... źle by było - szczegolnie dla nas - gdyby nasze mamy pozaszywaly sobie cipki

Nie bronię Pani autorki pytania, ale stwierdzam, że trochę nadinterpretujecie jej wypowiedź

Tyle z mojej skromnej strony, czas na piwko i jakiś mecz
Zgłoś wpis
3272 Posty
Jon Doe
(Joseph)
Maniak
NikiSzal napisał:
fullcasco napisał:
Nie zamierzam katować dziecka i spuszczać mu łomotu przed wyjściem do szkoły i po powrocie, przy obiedzie i przy kolacji dla zasady, tylko - jeśli nerwy już zostaną wyprowadzone z równowagi - pokazać dziecku gdzie kończy się granica


widac nie dorosla do maciezynstwa


Nie jeden z nas dostał klapsa od rodzica ... czy mówimy o swoich rodzicach, że nie dorośli do macierzyństwa / ojcostwa wychowując nas ?


Mi udało się tego doświadczyć, ale na palcach jednej ręki moge policzyć jak dostałem lanie/klapsa i to w sytuacji kiedy przesadziłem i to grubo, nie miałem wtedy i teraz z tego powodu żalu bo wiedziałem że zasłużyłem. Aniołkiem nie byłem, a niektórzy moi rówieśnicy wtedy dostawali solidne lanie za byle co. Jednak sam nie mam zamiaru stosować takich technik wychowawczych. dlaczego bo można i bez tego......
Zgłoś wpis
18 Postów

(NikiSzal)
Wiking
Joseph napisał:
NikiSzal napisał:
fullcasco napisał:
Nie zamierzam katować dziecka i spuszczać mu łomotu przed wyjściem do szkoły i po powrocie, przy obiedzie i przy kolacji dla zasady, tylko - jeśli nerwy już zostaną wyprowadzone z równowagi - pokazać dziecku gdzie kończy się granica


widac nie dorosla do maciezynstwa


Nie jeden z nas dostał klapsa od rodzica ... czy mówimy o swoich rodzicach, że nie dorośli do macierzyństwa / ojcostwa wychowując nas ?


Mi udało się tego doświadczyć, ale na palcach jednej ręki moge policzyć jak dostałem lanie/klapsa i to w sytuacji kiedy przesadziłem i to grubo, nie miałem wtedy i teraz z tego powodu żalu bo wiedziałem że zasłużyłem. Aniołkiem nie byłem, a niektórzy moi rówieśnicy wtedy dostawali solidne lanie za byle co. Jednak sam nie mam zamiaru stosować takich technik wychowawczych. dlaczego bo można i bez tego......


Oczywiście, ale Pani - widać przewrażliwiona matka - chyba to miala właśnie na myśli ... że nawet, jeśli zastosuje karę klapsa bardzo rzadko, to czy BV obligatoryjnie odbierze jej przez to dziecko ...
Prześledzilem wątek i tak to odbieram. Pani trochę naprzesadzała w innym wątku i została z góry źle osądzona według mnie, ale co ja się tam znam. Pewnie,że można wychować dziecko bez klapsa, ale dac sobie wejść na głowę? Dziecku trzeba wyznaczyć granice, inaczej nic dobrego z niego nie wyrośnie. Zupełnie bezstresowe wychowanie też doskonałym nie jest. Trzeba znaleźć złoty środek
Zgłoś wpis
883 Posty
full casco
(fullcasco)
Maniak
a ty co maz na stazu w Porsgrundzie?
Zgłoś wpis
474 Posty
Marek Keram
(Optymus_anihilacja)
Wyjadacz
NikiSzal napisał:

Oczywiście, ale Pani - widać przewrażliwiona matka - chyba to miala właśnie na myśli ... że nawet, jeśli zastosuje karę klapsa bardzo rzadko, to czy BV obligatoryjnie odbierze jej przez to dziecko ...
Prześledzilem wątek i tak to odbieram. Pani trochę naprzesadzała w innym wątku i została z góry źle osądzona według mnie, ale co ja się tam znam. Pewnie,że można wychować dziecko bez klapsa, ale dac sobie wejść na głowę? Dziecku trzeba wyznaczyć granice, inaczej nic dobrego z niego nie wyrośnie. Zupełnie bezstresowe wychowanie też doskonałym nie jest. Trzeba znaleźć złoty środek


Perorujesz tak jakbys mial z tuzin i ogromne doswiadczenie w wychowaniu. Sadze jednak, ze nie miales nawet okazji plodzic a co dopiero wychowywac. Nasluchales sie chlopaczyno o wchodzeniu na glowe i w alternatywie masz klapsa albo ustalanie granic- hehe

"Masz racje i nie masz pan racji.Swinia gdyby rozumowala o orle, rozumowalaby tak samo"
Zgłoś wpis
763 Posty
Joanna C
(giovi2)
Wyjadacz
NikiSzal napisał:
Joseph napisał:
NikiSzal napisał:
fullcasco napisał:
Nie zamierzam katować dziecka i spuszczać mu łomotu przed wyjściem do szkoły i po powrocie, przy obiedzie i przy kolacji dla zasady, tylko - jeśli nerwy już zostaną wyprowadzone z równowagi - pokazać dziecku gdzie kończy się granica


widac nie dorosla do maciezynstwa


Nie jeden z nas dostał klapsa od rodzica ... czy mówimy o swoich rodzicach, że nie dorośli do macierzyństwa / ojcostwa wychowując nas ?


Mi udało się tego doświadczyć, ale na palcach jednej ręki moge policzyć jak dostałem lanie/klapsa i to w sytuacji kiedy przesadziłem i to grubo, nie miałem wtedy i teraz z tego powodu żalu bo wiedziałem że zasłużyłem. Aniołkiem nie byłem, a niektórzy moi rówieśnicy wtedy dostawali solidne lanie za byle co. Jednak sam nie mam zamiaru stosować takich technik wychowawczych. dlaczego bo można i bez tego......


Oczywiście, ale Pani - widać przewrażliwiona matka - chyba to miala właśnie na myśli ... że nawet, jeśli zastosuje karę klapsa bardzo rzadko, to czy BV obligatoryjnie odbierze jej przez to dziecko ...
Prześledzilem wątek i tak to odbieram. Pani trochę naprzesadzała w innym wątku i została z góry źle osądzona według mnie, ale co ja się tam znam. Pewnie,że można wychować dziecko bez klapsa, ale dac sobie wejść na głowę? Dziecku trzeba wyznaczyć granice, inaczej nic dobrego z niego nie wyrośnie. Zupełnie bezstresowe wychowanie też doskonałym nie jest. Trzeba znaleźć złoty środek


A według ciebie, złotym środkiem jest strzał w dupę??? Doprawdy, bardzo dojrzałe!
Dziecku trzeba poświęcić czas, zainteresować się co na bieżąco dzieje się w jego życiu, nie bagatelizować trudnych wydarzeń, kłótni z kolegami w przedszkolu/szkole, dociekać przyczyn wszelkich zachowań, a nie tłuc dziecko(bo nie odda), czy to codziennie, czy też okazjonalnie.
Zacznij postrzegać dziecko, jako partnera w rozmowie i codziennych wydarzeniach a nie będziesz musiał uciekać się do tak prymitywnych sposobów "wychowania", jak klaps w pupę!
Zgłoś wpis
18 Postów

(NikiSzal)
Wiking
Optymus_anihilacja napisał:
NikiSzal napisał:

Oczywiście, ale Pani - widać przewrażliwiona matka - chyba to miala właśnie na myśli ... że nawet, jeśli zastosuje karę klapsa bardzo rzadko, to czy BV obligatoryjnie odbierze jej przez to dziecko ...
Prześledzilem wątek i tak to odbieram. Pani trochę naprzesadzała w innym wątku i została z góry źle osądzona według mnie, ale co ja się tam znam. Pewnie,że można wychować dziecko bez klapsa, ale dac sobie wejść na głowę? Dziecku trzeba wyznaczyć granice, inaczej nic dobrego z niego nie wyrośnie. Zupełnie bezstresowe wychowanie też doskonałym nie jest. Trzeba znaleźć złoty środek


Perorujesz tak jakbys mial z tuzin i ogromne doswiadczenie w wychowaniu. Sadze jednak, ze nie miales nawet okazji plodzic a co dopiero wychowywac. Nasluchales sie chlopaczyno o wchodzeniu na glowe i w alternatywie masz klapsa albo ustalanie granic- hehe

"Masz racje i nie masz pan racji.Swinia gdyby rozumowala o orle, rozumowalaby tak samo"


mam o 12 lat młodszą siostrę - rodzice dosyć późna zdali sobie sprawę, że chca się dalej rozmnazać, stąd moja marna bo marna, ale opinia na ten temat zapewne nie mam racji w 100%, ale prawda jest taka, że każdy ma swoją wlasną rację
Zgłoś wpis
18 Postów

(NikiSzal)
Wiking
giovi2 napisał:
NikiSzal napisał:
Joseph napisał:
NikiSzal napisał:
fullcasco napisał:
Nie zamierzam katować dziecka i spuszczać mu łomotu przed wyjściem do szkoły i po powrocie, przy obiedzie i przy kolacji dla zasady, tylko - jeśli nerwy już zostaną wyprowadzone z równowagi - pokazać dziecku gdzie kończy się granica


widac nie dorosla do maciezynstwa


Nie jeden z nas dostał klapsa od rodzica ... czy mówimy o swoich rodzicach, że nie dorośli do macierzyństwa / ojcostwa wychowując nas ?


Mi udało się tego doświadczyć, ale na palcach jednej ręki moge policzyć jak dostałem lanie/klapsa i to w sytuacji kiedy przesadziłem i to grubo, nie miałem wtedy i teraz z tego powodu żalu bo wiedziałem że zasłużyłem. Aniołkiem nie byłem, a niektórzy moi rówieśnicy wtedy dostawali solidne lanie za byle co. Jednak sam nie mam zamiaru stosować takich technik wychowawczych. dlaczego bo można i bez tego......


Oczywiście, ale Pani - widać przewrażliwiona matka - chyba to miala właśnie na myśli ... że nawet, jeśli zastosuje karę klapsa bardzo rzadko, to czy BV obligatoryjnie odbierze jej przez to dziecko ...
Prześledzilem wątek i tak to odbieram. Pani trochę naprzesadzała w innym wątku i została z góry źle osądzona według mnie, ale co ja się tam znam. Pewnie,że można wychować dziecko bez klapsa, ale dac sobie wejść na głowę? Dziecku trzeba wyznaczyć granice, inaczej nic dobrego z niego nie wyrośnie. Zupełnie bezstresowe wychowanie też doskonałym nie jest. Trzeba znaleźć złoty środek


A według ciebie, złotym środkiem jest strzał w dupę??? Doprawdy, bardzo dojrzałe!
Dziecku trzeba poświęcić czas, zainteresować się co na bieżąco dzieje się w jego życiu, nie bagatelizować trudnych wydarzeń, kłótni z kolegami w przedszkolu/szkole, dociekać przyczyn wszelkich zachowań, a nie tłuc dziecko(bo nie odda), czy to codziennie, czy też okazjonalnie.
Zacznij postrzegać dziecko, jako partnera w rozmowie i codziennych wydarzeniach a nie będziesz musiał uciekać się do tak prymitywnych sposobów "wychowania", jak klaps w pupę!


zlotym środkiem nie jest, ale każdy ma prawo nie wytrzymać )
Zgłoś wpis
763 Posty
Joanna C
(giovi2)
Wyjadacz
NikiSzal napisał:
giovi2 napisał:
NikiSzal napisał:
Joseph napisał:
NikiSzal napisał:
fullcasco napisał:
Nie zamierzam katować dziecka i spuszczać mu łomotu przed wyjściem do szkoły i po powrocie, przy obiedzie i przy kolacji dla zasady, tylko - jeśli nerwy już zostaną wyprowadzone z równowagi - pokazać dziecku gdzie kończy się granica


widac nie dorosla do maciezynstwa


Nie jeden z nas dostał klapsa od rodzica ... czy mówimy o swoich rodzicach, że nie dorośli do macierzyństwa / ojcostwa wychowując nas ?


Mi udało się tego doświadczyć, ale na palcach jednej ręki moge policzyć jak dostałem lanie/klapsa i to w sytuacji kiedy przesadziłem i to grubo, nie miałem wtedy i teraz z tego powodu żalu bo wiedziałem że zasłużyłem. Aniołkiem nie byłem, a niektórzy moi rówieśnicy wtedy dostawali solidne lanie za byle co. Jednak sam nie mam zamiaru stosować takich technik wychowawczych. dlaczego bo można i bez tego......


Oczywiście, ale Pani - widać przewrażliwiona matka - chyba to miala właśnie na myśli ... że nawet, jeśli zastosuje karę klapsa bardzo rzadko, to czy BV obligatoryjnie odbierze jej przez to dziecko ...
Prześledzilem wątek i tak to odbieram. Pani trochę naprzesadzała w innym wątku i została z góry źle osądzona według mnie, ale co ja się tam znam. Pewnie,że można wychować dziecko bez klapsa, ale dac sobie wejść na głowę? Dziecku trzeba wyznaczyć granice, inaczej nic dobrego z niego nie wyrośnie. Zupełnie bezstresowe wychowanie też doskonałym nie jest. Trzeba znaleźć złoty środek


A według ciebie, złotym środkiem jest strzał w dupę??? Doprawdy, bardzo dojrzałe!
Dziecku trzeba poświęcić czas, zainteresować się co na bieżąco dzieje się w jego życiu, nie bagatelizować trudnych wydarzeń, kłótni z kolegami w przedszkolu/szkole, dociekać przyczyn wszelkich zachowań, a nie tłuc dziecko(bo nie odda), czy to codziennie, czy też okazjonalnie.
Zacznij postrzegać dziecko, jako partnera w rozmowie i codziennych wydarzeniach a nie będziesz musiał uciekać się do tak prymitywnych sposobów "wychowania", jak klaps w pupę!


zlotym środkiem nie jest, ale każdy ma prawo nie wytrzymać )


No jasne....ja bym na ten przykład, nie wytrzymała, gdybyś był w zasięgu mojej ręki!
Zgłoś wpis


Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok