Ikomikix napisał:
To jest bardzo prosty ale za razem świetny przykład ukazujący potrzeby tego narodu. Nie chcę generalizować jednak dostrzegam taką prostotę działania również w wielu innych dziedzinach życia. Dodać trzeba że kuchnia, język i kultura pokazują jaki jest dany naród.
Np. Sa kraje gdzie kuchnia jest bogata świetnie dania czasem wymagają więcej wkładu ale można spotkać wiele prostych i pomysłowych dań w dobrym wykonaniu.
Od jedzenia do pogawędki czyli chęć wyrażenia siebie oraz potrzeba bycia zrozumianym wymusiła tworzenie języka poziom ich zaawansowania jest odwzorowaniem procesów myślowych. A co do kultury to pozwolę każdemu sobie dokończyć.
Ps. Wiem, słyszałem legendy o tym że Norwegia ma jakieś swoje dania narodowe. Może z powodu szybkiego rozwoju babcie nie zdołały przekazać elementarnej wiedzy swoim wnukom a w pośpiechu dnia codziennego z pomocą przychodzą gotowe dania wydłużające czasem życie !
Swietna wypowiedz! Szkoda tylko ze ten kto to napisal, nie jest w stanie stac za tym co przekazuje. "Oppgulp" z powietrza

Swietny tekst, dlatego ze obnaza indolencje pisarzyny w temacie, w sposob bezprzykladny.
Bo chodzi przeciez o pizze.

Tragicznym jest ze masowo produkowane danie wypiera tradycyjne jedzenie. Tragiczne ..... ale nie w Norwegi

Bo tutaj, gdzie nigdy tradycyjnego jedzenia nie ma i nigdy nie bylo (wedlug pisarzyny).............. Grandioza jest wrecz wybawieniem dla narodu ! Nareszcie maja co jesc przez lata niedozywieni Norwegowie. Krok do przodu, ale................... to nic nie zmienia

.
Dalszy wywod pisarzyny uswiadamie nas, ze to nic nie zmieni . Norwegowie nigdy nie zasiadaja wspolnie do stolu zeby zjesc (pizze) i porozmawiac, jak to jest nagminne w innych krajach Europy. Powodem tego jest ich niedorozwoj procesow myslowych, ktory z kolei nie pozwala na wyksztalcenie uzytecznego jezyka na tyle, zeby mozna sie bylo porozumiewac. No bo jak? Glupio siedziec przy stole, nie miec co jesc i do tego jeszcze milczec. Brrrrrrrrr...... to tylko w N jest mozliwe

Moje osobiste doswiadczenia sa jednak troche bardziej optymistyczne. Mialem kiedys , (watpliwy zreszta z zalozenia) zaszczyt, bycia zaproszonym na obiad (hahahaha) do Norwegow. I musze przyznac, z ogromnym zdziwieniem, ze oni rozumieja niektore slowa,ktore byly wytworem moich wyzszych procesow myslowych. Rozumieli a nawet kiwali glowami z aprobata gdy mowilem o regipsach, NAVie, rodzinnym, i likelønn. Budujace!!!!!!. Po godzinie jednak przestali juz kiwac glowami. Jednak nie maja jezyka.
No coz .......... rozmowa sie jednak skonczyla gdy zaczalem symulowac jazde na koniu dookola stolu i wykrzkiwac "Sobieski". Nie bylo tematu do rozmowy
Ale, gdy wychodzilem, to mowili zebym jeszcze przyszedl. Chyba chca sie rozwijac

Jest nadzieja!!!!!!
A teraz zastanawiam sie czy cenzor znowu mnie nie "uwali" za lamanie regulaminu. Ale zrozumiem! W koncu moje dluuuuuuuugie przebywanie juz w tym kraju,z pewnoscia uwstecznilo moje procesy myslowe na tyle, ze przekraczanie zasad kulturalnej retoryki stalo sie nagminne.