Lomo napisał:
Teraz to ty Joseph pier***isz glupoty. Tak sobie kto pstryknie w palce i powie, od dzis znam jezyk norweski angielski czy inne. Mialem kiedys stycznosc z osoba co polskiego uczyla sie na kursie w usa, lepiej zeby dala sobie spokoj z ta nauka wtedy, nic nie szlo zrozumiec. W Norge tubylcy tez od razu na budowie uciekali przed Polakami co skonczyli jakies kursy jezykowe w Polsce i byli z siebie dumni. A jak znam zycie najwiecej do powiedzenia i pouczania innych maja osoby co kiedys psim swedem sie wkrecily na dobre uklady , moze i mialy talent do jezykow to troche zalapaly. Tacy wszystkich na okolo maja za idiotow, bo im sie udalo. Powiem ci Joseph ze jezyka mozna sie uczyc jak juz sie jest zaczepionym ma stabilna prace itp.. A niech yebane sciery z agencji sie nie ludza ze ktos przy zdrowych zmyslach bedzie inwestowal w jezyk pod wszawa prace na kilka tygodni, na jakies krotkie zlecenia. Wykrusza sie ostatni desperaci liczacy na zaczepienie sie w Norge i bedzie jak w Holandi ze nawet z lapanki nie mozna zdobyc murzynow do prac w agencjach. A tu gdzies pisala pielegniarka. Jak Norasy chca i naprawde potrzebuja a nie na niby to niech zainwestuja w pracownika, zawsze mozna zrobic klauzule karne w przypadku rezygnacji z pracy. Wiekszosc zadufanych Norwegow jest zbyt glupia zeby pojac ze ten ich kraj to tylko tak naprawde rewelacja w ich mniemaniu , bo co z tego ze zarobisz jak jeszcze wiecej muszisz wydac, pogoda porazka choc akurat to lato to mieli fuksa. Kanadyjscy pracodawcy jak naprawde potrzebuja to sciagaja meksykow i dopiero ich doszkalaja i kieruja na kursy jezykowe bo nie sa tak tepi jak norasy co licza na to ze z nieba im spadna gotowi pracownicy. Ja po prostu bede z kierunku skandynawskiego rezygnowal bo na dzien dzisiejszy robia takie zaporowe wymogi ze to nie ma sensu , przejazdy drogie. Jeszcze raz przypomne jak potrzebowali naprawde to jakos w du**e mieli znajomosc jezyka , i jeszcze przysylali bilet. Tak bylo jak by ktos nie wiedzial.
Kanada czeka, tam to sa dopiero tanie loty i pogoda tropikalna.... Znam ludzi co przyjechali 30 lat temu do no, zero kursow podrecznikow i jakos dali rade szybko nauczyc sie jezyka, choc wcale nie grzesza inteligencja, wiec jak ktos mi w dzisiejszych czasach pitoli ze sie nie da jak jest tyle kursow w pl, no czy przez net, ksiazek to mnie ogarnia pusty smiech. wystaczy znac 5 tys slow aby porozumiec sie w wiekszosci spraw, wiec np. dla osoby po studiach to jest gora tyle co wiedza z jednego roku z jednego przedmiotu, no chyba ze uczelnia z "i" w nazwie i za piniondze. Ja zeby wyjechac do pierwszej pracy przez agencje uczylem sie i wyrabialem upr. dwa lata, zeby pracowac nie przez agencje musialem sie nauczyc jezyka....
jak dla ciebie agencje maja wymagania z kosmosu to siedz na dupie i lamentuj...
dowiedz sie co to popyt i podaż to moze zrozumiesz
dlaczego kiedys placili za bilety i nie obchodzila ich znajomosc jezyka...