Kochani już niedługo lecę z synem do męża okolice Asker. I przyznam że odchodzę od zmysłów, a wszystko dzięki pseudo przyjaciołom mojego męża. Już piszę w czym rzecz. Otóż jesteśmy rodzicami bardzo ruchliwego, ale i bardzo gwałtownego dwulatka. Nasz maluch płacze o byle co, krzyczy tupie, kopie, gryzie itp itd. Taki typowy dwulatek awanturnik, za tym małym mankamentem jest bardzo kochanym uczuciowym maluchem... I tu jest pies pogrzebany że tak powiem.... Otóż owi przyjaciele poinformowali mnie że takie zachowanie dziecka w norwegii jest niedopuszczalne. A mój brak reakcji (nigdy nie reaguje po prostu informuje go że mama poczeka aż się uspokoi i czekam czasami bardzo dług nawet do 40 minut) będzie odebrany jako brak troski i krzywda dla dziecka. Mały ma również kłopoty ze snem budzi się ilkakrotne z ogromnym krzykiem - tu postraszyli mnie policją w domu o północy.... A do tego dochodzą kłopoty (wg nich) mieszkaniowe, mamy mieszkanie 50 m (w Polsce mamy 30 i nie ma problemów) i usłyszałam że ktoś tam już nie pamiętam kto może uważać że to nie odpowiednie warunki dla dziecka, maluch będzie miał własną sypialnię łóżko zabawki wydaje i się że wszystko co będzie mu potrzebne ma zapewnione...
BŁAGAM, NA PRAWDĘ BŁAGAM O SKORYGOWANIE TYCH OPINII- RACJONALNĄ OBRAZ SYTUACJI, REAKCJI NORWEGÓW NA MÓJ BRAK REAKCJI-MALUCH POTRAFI BYĆ CZASAMI BARDZO GWAŁTOWNY I ODSTAWIA CYRK. BO JA JUŻ NA PRAWDĘ MAM OCHOTĘ ZREZYGNOWAĆ Z TEJ PRZEPROWADZKI.
BŁAGAM, NA PRAWDĘ BŁAGAM O SKORYGOWANIE TYCH OPINII- RACJONALNĄ OBRAZ SYTUACJI, REAKCJI NORWEGÓW NA MÓJ BRAK REAKCJI-MALUCH POTRAFI BYĆ CZASAMI BARDZO GWAŁTOWNY I ODSTAWIA CYRK. BO JA JUŻ NA PRAWDĘ MAM OCHOTĘ ZREZYGNOWAĆ Z TEJ PRZEPROWADZKI.


