beauty napisał:
pozazycie napisał:
Przykre to ale nie ma mocnych....
Jak nie, jak TAK!
Ale jest jeden warunek, posiadanie KASY!
Za pomoca pieniedzy bez problemu "lamiesz
każdą bariere "urzędniczą".
Odzyskanie dzieci w tym wypadku pewnie
musiałoby byc polaczone z wyjazdem z Norwegii,
oraz co najmniej rocznym "dyskretnym" pobytem
poza granicami tego "raju dla dzieci".
Jesli o moja spr.chodzi ....pieniadze chyba na paliwo...
Nie ja jedyna zabralam dziecko, ale napewno z niewielu,ze nie mialam zadnej sprawy,zadnych dokumentow,na to ze mam zabrane dziecko,kto zabral i dlaczego.
Przez miesiac posiadalam tylko paszport dziecka.Zas sam Konsulat rowniez nie uzyskal odpowiedzi czy takie dziecko zostalo przez w/w instyt.zabrane.
A dzwoniac do tzw.glownej instyt.BV w Oslo,stwierdzono, ze takiego dziecka nie mieli i nie posiadaja.
Tu byc moze w swietle prawa,choc prawo jest naprawde dobre,aby dzieci uchronic od tragedii to jednak jest w wiekszosci spraw lamane,przez samych urzednikow.
Choc prawo mowi o dowodach i jesli takie sa,to wdrozyc srodki zapobiegawcze,zas jesli ma dojsc do tragedi,BO DZIECKU ZAGRAZA TO ZDROWIU I ZYCIU to wtedy nalezy na podstawie dowodow zabrac dziecko,umieszczajac je w najblizszej dziecka rodzinie, aby dalej wyjasnic sprawe.Jesli dziecko nie posiada rodziny,to nalezy umiescic je w rodzinie zastepczej w ktorej dziecko nie bedzie mialo zmienianej kultury pochodzenia swojego,NA PODSTWIE PRAWA BV oraz PRAW DZIECKA czy dalej PRAW CZLOWIEKA.
Niestety ale dzieci sa juz uczone tylko jezyka tego kraju,pozbawiane uczuc na sile,wdrazane sa srodki, aby dziecko zapomnialo o rodzicach,bo sprawy przewaznie koncza sie, iz dzieci juz nie wracaja do rodzicow.Jak znane mi np.
1.Spr.blizniakow-dzieci spaly,zakaldajac ze rodzice wypili piwo,nie bedac w stanie wskazujacym,gdyz tego dnia nie zrobiono nawet badan, aby byl dowod ze rodzice byli pijani ,to pozniej ,nie lamiac prawa BV i po wspolpracy z BV starcili dzieci do 18l.Strcili 2 synow.
2.Kasia-chciala sie rozejsc z mezem,majac pomoc w tym z BV,nie lamiac prawa, a jedynie ze slusznie robi dla dobra dzieci.
Dostarczajac dowod separacji do BV,dostarczyla tym samym,powod do zabrania dzieci. Syna udalo sie jej wywiesc.Stracila coreczke.
3.Rosjanka,ojciec norw.molestowal dzieci,zabrano dzieci.Kiedy udalo sie jej syna starszego wywiesc,mlodszy syn zostal oddany przez BV temu ojcu.Strcila wiec jednego syna .
4.Rodzina po tragediach,zmarlego dziecka,pozniej wypadku kolejnego dziecka,matka na lekach zaleconych przez lekarza w pl ,przyjezdzajac tu do meza,za leki polskie stracili coreczke.
5.Moja sprawa,zakladajc ze wszyscy sa idealni i nikt sie nie sprzecza ani nie kluci,jak pozniej w sprawie w pl dowiedzialam sie, ze starcilam dziecko bo rodzice sie klucili,i na zas podjeto decyzje o natychmiastowym zabraniu dziecka, bo mogloby dojsc do wiekszych klutni.Zas w sprawie nie dostarczono dowodow na podstawy prawne, aby zasadnie zabrano dziecko,bo tym zagraza jemu zdrowiu i zyciu,wynikajacego pargrafu z ktorego odebrano dziecko./dziecko mam/
6.Estera-/prywatnie nazywam ja Tytanic,gdyz mieszkajac tyle lat,nie krzywdzac dzieci,byla przekonana,ze BV slusznie zabiera dzieci i napewno na zasdnych podstawach/
Jest wspaniala dziewczyna i kochajaca matka,dbajaca o dzieci.
W jej sprawie zarzucono tylko podejrzenia,sprawdzano- prowadzono spr.jak wyzej opisala i bez potwierdzenia i dowodow,powinna miec dzieci zwrocone.
Niestety stracila tez 2 synow. itd itd.
W zadnej z w/w i znanych mi spraw, a nawet dokumentow,nie bylo dowodow na zasadnosc aby te wszystkie dzieci byly na tym samym paragrafie 4-6 /narazania dziecka zdrowia i zycia/odebrane rodzicom i umieszczone do laty 18.
W zadnej z w/w rodzin,nie nastapilo po zbadaniu sprawy tzw.zwrotu dzieci i nadzoru nad rodzina,czy tez ze sprawa sie wyjasnila,ze jednak dziecko nie bylo narzone.
Mimo ze prawo BV o tym mowi.
Ja wiem ze jest duzo rodzin tylko z wlasnymi dziecmi i trudno by bylo aby oddac dziecko do jego karju,jak w prawie ale jest tez duzo, rodzin gdzie maja tez na miejscu rodzine jak mialam ja.
Zabrane bez wydania zadnych dokumentow dziecko to juz jest prawnie,a zabranie dziecka jest jego lamaniem, jak w mej sprawie.
Zas jadac do swojego kraju na tzw.urlop /jak w moim przypadku/ bez dziecka i dokumentow,niestety na slowo nie moglabym tlumaczyc,ze nic dziecku nie zrobilam,, a zostalo mi zabrane ze szkoly.A zwlaszcza gdzie tyle sie dzieje tragedii.
Nie mialam wyjscia,gdyz stracilam dziecko w norwegii, a w polsce moglam za to poniesc kare,nie posiadajac na to dowodow.To chyba troche za duzo.
Gdyby te w/w sprawy byly prowadzone na podstawie prawa jake jest,i zasdnosci odebrania dzieci rodzinom,czy tez wdrozenia srodkow kontroli jakie sa w prawie przed ostatecznoscia jaka jest odebranie dzieci,twierdze ze wiele lez dzieci i rodzicow,by nie bylo.
Bo jesli jest pomoc w resocjalizowaniu skazanych,to jak pominac pomocy dzieciom i rodzinom gdzie nie dochodzi do zagrozenia zdrowia i zycia dziecka,a za tzw przypadki zdarzen,czy kultury pozbawiac rodziny dzieci, a dzieci rodzicow biologicznych.
W 2010 odebrano 12,5 tys dzieci jako zasadnie i jako ostateczny srodek.
A ile w tym bylo pokazane,unaocznione, ze dzieci te byly naprawde narazone i zagrozone,a rodzice pod kontrola od wolnotariuszy po kuratora z BV,gdzie mimo sprawy wszczetej tylko na podstawie WRAZENIA czy dalej WYSOCE PRAWDOPODOBIENSTWA,
jakie jest to juz prawem- bez dowodow,dalej dopuszczali sie rodzice zaniedban, czy krzywdzenia dzieci.
Ksiazke pisac to za malo....