Ostatnio politycy zwrócili uwagę na problem, jakim jest niechęć przyjezdnych do wykonywania testów po przekroczeniu granicy.
stock.adobe.com/standardowa/mkitina4
Nie tylko deportacja, ale i grzywna - to grozi cudzoziemcom, którzy na granicy przedstawią zafałszowany wynik negatywnego testu na covid-19, ostrzega resort zdrowia wespół z Ministerstwem Sprawiedliwości. Rząd postanowił wzmocnić środki kontroli zakażeń, by ograniczyć import infekcji z zagranicy.
Norwegia należy do krajów w Europie, w których obowiązują najbardziej restrykcyjne przepisy dotyczące wjazdu i testów na covid-19, jednak władza - aby ograniczyć import zakażeń z zagranicy, wzmocni restrykcje, poinformowano 13 stycznia na konferencji prasowej.
Testy tylko na granicy
Obecnie podróżni muszą na granicy lub w danej gminie w ciągu 24 godzin od przybycia poddać się obowiązkowemu testowi na obecności wirusa SARS-CoV-2.
Odmowa przeprowadzenia testu skutkuje mandatem rzędu 20 tys. koron. Resort zdrowia informuje jednak, że niebawem test po przyjeździe na teren kraju fiordów będzie można przeprowadzić tylko i wyłączne na granicy. Obecnie władze pracują nad zwiększeniem wydajności stacji testowania na lotniskach i przejściach granicznych, by zlikwidować możliwość poddania się testowi w ciągu 24 godzin od przyjazdu. - Wprowadzimy również systemy, które ułatwią monitorowanie osób przyjeżdżających do kraju - dodał minister zdrowia i opieki Bent Høie.
W 2021 na zwiększenie wydajności stacji testowania Norwegia przeznaczy ok. 650 mln NOK.
Gminy będą sprawdzać
Rządzący zapowiadają również powstanie krajowej infolinii, której pracownicy będą sprawdzać, czy podróżni zostali przetestowani pod kątem covid-19, a także czy poddali się kwarantannie wjazdowej. Dzięki temu gminy losowo skontrolują, czy przebywający na ich terenie przestrzegają przepisów, co ma zmniejszyć import infekcji z zagranicy, a także nie dopuścić do rozprzestrzeniania się mutacji koronawirusa. Personel infolinii będzie posługiwał się różnymi językami, gdyż - jak zaznaczyła szefowa resortu sprawiedliwości Monica Mæland - nie wszyscy obcokrajowcy znają angielski czy języki skandynawskie.
Za próbę fałszowania wyniku testu, a także za odmowę jego przeprowadzenia służby będą surowo karać. - Cudzoziemcy, którzy zafałszują wynik [testu - przyp. red.], zostaną deportowani i ukarani grzywną - ostrzegają władze.
Niewykonanie testu na lotnisku lub w ciągu 24 godzin od momentu przyjazdu skutkuje mandatem w wysokości 20 tys. koron.
- Musimy zareagować na fakt, że przyjezdni nie chcą poddawać się testom. [...] Chcąc pomóc w tej sprawie gminom, rząd utworzy oddzielne krajowe centrum, które zajmie się monitorowaniem podróżujących – poinformowała minister sprawiedliwości Monica Mæland.
zdjęcie ilustracyjne / MN
Uszczelniają system
Resort zdrowia informuje, że nie każdy podróżny, który przybył do Norwegii, wypełnił prawidłowo cyfrowy system rejestracji podróży. To również ma ulec zmianie. - Pracujemy nad udoskonaleniem rozwiązania cyfrowego, aby nie było możliwe kontynuowanie [rejestracji - przyp. red.] bez uzupełnienia wszystkich informacji. Usprawni to pracę władz w zakresie wykrywania infekcji i ułatwi kontrolę, czy przyjezdni faktycznie przeprowadzają obowiązkowe testy - wyjaśnił minister zdrowia.
O planowanych zmianach poinformowano podczas konferencji.
W najbliższy weekend rząd ma podjąć decyzję co do kolejnych obostrzeń. Bent Høie zapowiedział że mieszkańcy Norwegii powinni przygotować się na wprowadzenie nowych restrykcji.
Reklama
21-01-2021 11:33
0
0
Zgłoś
20-01-2021 22:00
1
0
Zgłoś
17-01-2021 10:12
3
0
Zgłoś
17-01-2021 09:42
5
0
Zgłoś
17-01-2021 09:37
5
0
Zgłoś
17-01-2021 02:38
0
-2
Zgłoś
17-01-2021 00:01
11
0
Zgłoś
16-01-2021 17:15
8
0
Zgłoś
16-01-2021 17:06
4
0
Zgłoś
16-01-2021 13:47
1
0
Zgłoś