Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Kradziez pracy - Norwegia

5 Postów
Dorota Nowak
(dolores61_46)
Wiking
Witam
Mam pytanie :
Czy to prawda ,ze w Norwegii mozna zostac ukaranym za tzw.kradziez pracy ?
Jesli tak, prosze o szczegoly : linki, przepisy prawne itp.

Podam przykład :
Firma M zatrudniła jako podwykonawcę firmę K.
Firma K zrobiła wszystko by zepsuć reputacje firmie M i przejęła prace zlecone przez firmę M.
Czy dla firmy K norweskie prawo karne przewiduje jakieś konsekwencje ?
Pozdrawiam
Zgłoś wpis
Oceń wpis:2  
Odpowiedz   Cytuj
2524 Posty
K T
(Imperator1988)
Maniak
dolores61_46 napisał:

Firma K zrobiła wszystko by zepsuć reputacje firmie M i przejęła prace zlecone przez firmę M.
Czy dla firmy K norweskie prawo karne przewiduje jakieś konsekwencje ?
Pozdrawiam


Aby moc cokolwiek na ten temat powiedziec trzeba by wiedziec na czym polega wszystko ktore to zrobila firma K. A do tego w jaki sposob przejela znaczy sie zastapila firme M w wykonywanym konrakcie czy tez poprostu otrzymala kontrakt na kolejne zlecienie.

Poniewaz jesli firma K publikowala nieprawde o firmie M to bedzie to np. pomowienie, a jesli firma K wyslala np. Pania K z butelka wodki na wieczor do Pana A bedacego szefem firmy zleceniodawcy podczas gdy firma M nie wyslala swojej Pani M do tegoz oto Pana A to wtedy bedzie to podpadac pod smøring doslownie i w przenosni czyli korrupsjonsparagrafen. I o ile chodzi o firme prywatnego zleceniodawcy to nikt tego nie udowodni ani nawet nie bedzie probowal to jesli zleceniodawca byl panstwowy bedzie z tego potezna sprawa o korupcje oraz bestikkelse av offentlig tjenestemann sadzone z paragrafu 276 b. w Straffeloven.

Moze takze chodzic o cos zupelnie innego jak chociazby niszczenie mienia firmy M etc. itd. itp. lecz nie wiedzac na czym polega wszystko to jest niczym np. wrozenie z fusow po herbacie lub chociazby wasow u kotow Gabriela o ile je jeszcze posiadaja

Aha i co najwazniejsze jesli firma K udowodnila bledy i braki jakich naprawde dopuscila sie firma M to nie jest to karane gdyz wtedy nie jest to pomowienie o ile zgadza sie ze stanem faktycznym

PS. Nie mam jeszcze advokatbevilling wiec niestety nie moge poprowadzic sprawy w sadzie i zgarnac pokaznego honorarium w zamian za satysfakcje firmy M z zatrucia zycia firmie K

P.PS. A widzac tytul posta zanim poznalem jego tresc juz przez chwile myslalem iz chodzi o jakiegos robotnika za ktorego drugi wykonal a prace a on biedny musial przyjac wyplate pomimo tego ze prace mu ukradziono i zmuszony byl siedziec i nic nie robic
Zgłoś wpis
Oceń wpis:4  
Odpowiedz   Cytuj
345 Postów
P. H.
(Lomo)
Stały Bywalec
Naucz się jednej sprawy : nigdy pod żadnym pozorem nie ściągaj na realizowany przez ciebie projekt podwykonawców. Bo jeśli ty jesteś drobną firmą to się skurwysyny polskie wygryza, będą wchodzić w dupę klientowi, dadzą znacznie niższą niż ty cenę. Nie ściągaj nigdy podwykonawców nawet jak nie są z twojej branży bo zaraz wyciągną jak z rękawa wujków, kuzynów, znajomych co cię wyjebią z budowy który ty załatwiłeś. Raz sie tak zrobiłem, ale klient zrobił się w megachuja bo jak już zobaczyłem że podwykonawca naraja klientowi znajomków to na drugi dzień rozebrałem rusztowania, jeszcze dla zmyłki naniosłem fałszywe linie ścian. Za kilka tygodni klient do mnie dzwonił bo mu zaśpiewali za część robót że ho ho . Ale już było za póżno.
Zgłoś wpis
Oceń wpis:3  
Odpowiedz   Cytuj
5 Postów
Dorota Nowak
(dolores61_46)
Wiking
Dziekuje za te dobra radę....
Tak właśnie przytrafiło sie i mnie ....troche w innej branży co prawda ale...
Słyszałam ,ze takie przypadki mozna zgłosić do "sadu" i ze jest to nielegalne działanie.
Moj przypadek nauczył mnie tego ,ze należy miec TYLKO pracownikow na etacie ,ktorzy podpiszą wcześniej cos w rodzaju "lojalki" wobec firmy z adnotacja o tym ,iż w razie działań na szkodę firmy moge domagać sie rekompensaty od danej osoby.
Pozdrawiam
Zgłoś wpis
Oceń wpis:3  
Odpowiedz   Cytuj
2524 Posty
K T
(Imperator1988)
Maniak
Lomo napisał:
ale klient zrobił się w megachuja bo jak już zobaczyłem że podwykonawca naraja klientowi znajomków to na drugi dzień rozebrałem rusztowania, jeszcze dla zmyłki naniosłem fałszywe linie ścian.

Po pierwsze podpisales z kilentem umowe na wykonanie zlecenia w ktorej pisalo iz masz je wykonac lub ewentualnie jak dlugo rusztowania beda dostepne dla klienta z ewentualnymi sankcjami za jej nie dotrzymanie? Bo jesli tak to ten uczynek to na drugi dzień rozebrałem rusztowania mogl zapewnic ci avtalemessig mulkt og erstatningsansvar.

A skolei ten uczynek jeszcze dla zmyłki naniosłem fałszywe linie ścian To jest celowe dzialanie na szkode klienta oraz uszkodzenie prywatnego mienia. Nawet w systemie feudalno-socjalistycznym cos takiego podpada jako hærverk a nawet målrettet skadeverk. I jest karalne juz nie tylko wedlug prawa cywilnego lecz nawet karnego Straffeloven.

§ 291. For skadeverk straffes den som rettstridig ødelegger, skader, gjør ubrukelig eller forspiller en gjenstand som helt eller delvis tilhører en annen.
For skadeverk straffes også den som uberettiget endrer, gjør tilføyelser til, ødelegger, sletter eller skjuler andres data.
Straffen for skadeverk er bøter eller fengsel inntil 1 år. Medvirkning straffes på samme måte.
Offentlig påtale finner ikke sted uten fornærmedes begjæring, medmindre almene hensyn krever påtale.


Ciesz sie ze klient byl wyrozumialy i nie uznal ze za zrobienie go w megachuja nie nalezy teraz wykonawcy zrobic w jeszcze wiekszego, oraz niezglosil sprawy do sadu
Zgłoś wpis
Oceń wpis:1  
Odpowiedz   Cytuj
5 Postów
Dorota Nowak
(dolores61_46)
Wiking
Dzieki....
Miłe to co przeczytałam....
No cóż....
Podam przykład :
Firma S podpisała umowe z firma B na wykonywanie usług w jakimś tam miejscu pracy.
Po jakimś czasie firma S dowiedziała sie iż firma B nie jest autoryzowana firma, firma B nie ma pozwolenia na prace i pobyt w Norwegii, pomimo ze otrzymała tymczasowy nr ID oraz zarejestrowała firmę, która zamknęła po 1 czy 2 miesiącach.
Miedzy firma S i firma B była pisemna umowa dotycząca wypłaty za wykonana prace : mniej więcej cos w tym stylu : pieniadze za wykonana prace bedą przelane na konto firmy B po otrzymaniu faktury.
Dostałam raz kvitering na samym początku- taki z poczty czyli jednorazowa fakturę i pieniadze wypłaciłem po pokwitowania do tzw . ręki gdyż jak twierdziła firma B bank nie chce otworzyć bedriftkonto dla firmy B.
Poniewaz firma B dalej nie dysponowała kontem bankowym i nie przedstawiała faktur za wykonywana prace poproszono bym wstrzymała sie z jakieś 3 miesiące.
Ja wiem, ze w Norwegii czasem proste czynności ( z punktu widzenia Polaka ) zajmują niektórym urzędnikom duzo czasu, przystałam na te propozycje.
Po tym. czasie firma B znów wystąpiła z propozycja ze jak bedzie potrzebować pieniedzy to wystawi fakturę za całość pracy. Ok, pomyslałam , póki firma B nie płaci mva moze tak byc.
Ale nabrałam podejrzeń ....i to tu, to tam....zaczelam małe śledztwo.
Okazało sie ( jeszcze w międzyczasie) ze firma B psuje firmie S reputacje ( nie bede topisywac) u rożnych osób oraz w miejscu pracy jak sie potem okazało.
Dowiedziałam sie tych szczegółów o których wspomniałam powyżej.
Kontaktowałam sie z tzw zleceniodawca mówiąc iż chce zrezygnować z usług firmy B i chętnie pośle tam pracownika ,który jest u mnie na etacie.
Dowiedziałam sie ze sa z firmy B zadowoleni i nie chcą zmieniać osoby , i ze po wakacjach porozmawiamy.
To tyle w dużym skrócie.....
Wysłałam pismo do firmy B dotyczące rozwiązania umowy i zaprzestania współpracy. Otrzymałam fakture jednorazowa i pieniadze wypłaciłam na firmę B do ręki.
Firma B dalej jest firma zawieszona i dalej nie ma pozwolenia na pobyt i prace w Norwegii.
Ja mam papiery w porządku ....ale....
Firma B w rozmowie ze zleceniodawcami przyznała sie do tego ,ze pracuje " na czarno" i ze wszystkie prace ma z polecenia mojej firmy.
O czym ja nie miałam najmniejszego pojęcia. Dobrze ze sa świadkowie , ktorzy potwierdza to,ze firma B od lat jako osoba prywatna ( nie firma) pracuje i mieszka w Norwegii i wciąż u tych samych ludzi.
Z mojego polecenia pracowała tylko w 2 miejscach i na te 2 miejsca mamy umowe....juz teraz zerwana.
Do moich zleceniodawców wysłałam stosowne pisma w których wspomniałam o tym, ze bede chciała sie rowniez z nimi spotkać po to by omówić to czego nie ujęłam w piśmie....
Mam taka ogromna ochotę dokopać firmie B....ze aż , nie wiem jak to wyrazić.
Póki co ,jestem strasznie poirytowana....zniesmaczona, chwilami zdołowana....i zachodzę w głowę : jak niektórym sie udaje zyc bez strachu....
Nadmienię,ze moi zleceniodawcy gdy sie dowiedzieli iż firma B jest biedna ,pokrzywdzona przeze mnie firma ....wspomnieli o tym iż jest to sprawa kryminalna...a poniewaz sa prawnikami...wiec wiadomo o co chodzi....
Firma B dumnie podnosi głowę ( chociaż działa nielegalnie) mówiąc ze jej zazdroszczę tego ,ze ja chcą a mnie nie chcą....
I chociaż ja mam wszystkie dokumenty w porządku - to ja sie boje...to ja odczuwam dyskomfort, i strach...
Gdzie tu sprawiedliwość ?
"Pycha idzie przed upadkiem" jak mawiał starożytny pisarz....
Zgłoś wpis
Oceń wpis:1  
Odpowiedz   Cytuj
2524 Posty
K T
(Imperator1988)
Maniak
dolores61_46 napisał:
Dzieki....
Miłe to co przeczytałam....
No cóż....
Podam przykład :
Firma S podpisała umowe z firma B na wykonywanie usług w jakimś tam miejscu pracy.
Po jakimś czasie firma S dowiedziała sie iż firma B nie jest autoryzowana firma, firma B nie ma pozwolenia na prace i pobyt w Norwegii, pomimo ze otrzymała tymczasowy nr ID oraz zarejestrowała firmę, która zamknęła po 1 czy 2 miesiącach.
Miedzy firma S i firma B była pisemna umowa dotycząca wypłaty za wykonana prace : mniej więcej cos w tym stylu : pieniadze za wykonana prace bedą przelane na konto firmy B po otrzymaniu faktury.
Dostałam raz kvitering na samym początku- taki z poczty czyli jednorazowa fakturę i pieniadze wypłaciłem po pokwitowania do tzw . ręki gdyż jak twierdziła firma B bank nie chce otworzyć bedriftkonto dla firmy B.
Poniewaz firma B dalej nie dysponowała kontem bankowym i nie przedstawiała faktur za wykonywana prace poproszono bym wstrzymała sie z jakieś 3 miesiące.
Ja wiem, ze w Norwegii czasem proste czynności ( z punktu widzenia Polaka ) zajmują niektórym urzędnikom duzo czasu, przystałam na te propozycje.
Po tym. czasie firma B znów wystąpiła z propozycja ze jak bedzie potrzebować pieniedzy to wystawi fakturę za całość pracy. Ok, pomyslałam , póki firma B nie płaci mva moze tak byc.
Ale nabrałam podejrzeń ....i to tu, to tam....zaczelam małe śledztwo.
Okazało sie ( jeszcze w międzyczasie) ze firma B psuje firmie S reputacje ( nie bede topisywac) u rożnych osób oraz w miejscu pracy jak sie potem okazało.
Dowiedziałam sie tych szczegółów o których wspomniałam powyżej.
Kontaktowałam sie z tzw zleceniodawca mówiąc iż chce zrezygnować z usług firmy B i chętnie pośle tam pracownika ,który jest u mnie na etacie.
Dowiedziałam sie ze sa z firmy B zadowoleni i nie chcą zmieniać osoby , i ze po wakacjach porozmawiamy.
To tyle w dużym skrócie.....
Wysłałam pismo do firmy B dotyczące rozwiązania umowy i zaprzestania współpracy. Otrzymałam fakture jednorazowa i pieniadze wypłaciłam na firmę B do ręki.
Firma B dalej jest firma zawieszona i dalej nie ma pozwolenia na pobyt i prace w Norwegii.
Ja mam papiery w porządku ....ale....
Firma B w rozmowie ze zleceniodawcami przyznała sie do tego ,ze pracuje " na czarno" i ze wszystkie prace ma z polecenia mojej firmy.
O czym ja nie miałam najmniejszego pojęcia. Dobrze ze sa świadkowie , ktorzy potwierdza to,ze firma B od lat jako osoba prywatna ( nie firma) pracuje i mieszka w Norwegii i wciąż u tych samych ludzi.
Z mojego polecenia pracowała tylko w 2 miejscach i na te 2 miejsca mamy umowe....juz teraz zerwana.
Do moich zleceniodawców wysłałam stosowne pisma w których wspomniałam o tym, ze bede chciała sie rowniez z nimi spotkać po to by omówić to czego nie ujęłam w piśmie....
Mam taka ogromna ochotę dokopać firmie B....ze aż , nie wiem jak to wyrazić.
Póki co ,jestem strasznie poirytowana....zniesmaczona, chwilami zdołowana....i zachodzę w głowę : jak niektórym sie udaje zyc bez strachu....
Nadmienię,ze moi zleceniodawcy gdy sie dowiedzieli iż firma B jest biedna ,pokrzywdzona przeze mnie firma ....wspomnieli o tym iż jest to sprawa kryminalna...a poniewaz sa prawnikami...wiec wiadomo o co chodzi....
Firma B dumnie podnosi głowę ( chociaż działa nielegalnie) mówiąc ze jej zazdroszczę tego ,ze ja chcą a mnie nie chcą....
I chociaż ja mam wszystkie dokumenty w porządku - to ja sie boje...to ja odczuwam dyskomfort, i strach...
Gdzie tu sprawiedliwość ?
"Pycha idzie przed upadkiem" jak mawiał starożytny pisarz....


W powyzszej nieskladnej opowiesci trudno zlokalizowac fakty prawne lecz zawsze mozna sprobowac. Chociaz wszystko jest nielogiczne poniewaz na poczatku piszesz iz firma B sama sie zlikwidowala a teraz iz nadal istnieje.

W kazdym badz razie skutecznym sposobem na zatrucie zycia firmie B (o ile nie jest to aksjeselskap w ktorym osoba ktorej zycie chcesz zatruc miala lub ma mniej jak 20 % akcji) jest jedynie zgloszenie i opisanie calej sprawy w Skattetaten, mozna pozniej takze na policji. Oczywiscie sposob ten zaklada iz dokopanie sobie samemu nie bedzie problemem byle tylko moc dokopac B poniewaz z tego co piszesz wynika iz beda mogli takze ciebie podciagnac do odpowiedzialnosci poniewaz nieznajomosc prawa niezwalnia z jego przestrzegania. A dawanie pieniedzy do reki bez kompletnych faktur to jest grov uaktsomhet.

Ale w koncu przeciez jesli sasiadowi zdechnie krowa to bol po stracie wlasniej nie bedzie tak wielki czyz nie ?
Zgłoś wpis
Oceń wpis:1  
Odpowiedz   Cytuj
5 Postów
Dorota Nowak
(dolores61_46)
Wiking
Calkiem niezla odpowiedz,,,,
Firma B istniala przez ok 2-3 miesiace po czym zostala zawieszona.
Gdy firma B wystawiła jednorazowa fakture za całość pracy czym przyznała ze niby dalej działa- chociaż zawiesiła działalność.
Mam ochotę dokopać firmie B, ale....nie zrobię tego.
Poczekam aż firma B sama sobie dokopie.
Zgłoś wpis
Oceń wpis:1  
Odpowiedz   Cytuj


Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok