Witam!
Mam jedno pytanie, czy ktoś z Was brał ślub w Norwegii z obcokrajowcem z kraju trzeciego świata?
Przyjechaliśmy z chłopakiem Serbem do Norwegii tydzień temu, na początku chcieliśmy malować domy i mieszkać w namiocie, żeby zarobić na mieszkanie, a potem wszystko powoli legalizować. Pierwszy tydzień bylismy u znajomych, którzy wyjechali na wakacje i mieszkaliśmy u nich. Roznosiliśmy ulotki w języku norweskim i po jednym dniu znaleźliśmy u Norwega pracę. Chciał żebyśmy pomalowali mu garaż.. Wszystko było super, dopóki pierwszego dnia jak jechaliśmy do niego rano nie złapała nas policja. Jechalam autostradą (auto na polskich tablicach..) i za szybko zmieniłam pas na prawy przygotowując się do zjazdu z autostrady. Nasz wielki pech, że policja była za nami... Odrazu sygnał i kontrola. Niestety mój chłopak miał przy sobie tylko dowód osobisty, wiec zaczęły się problemy. Przeszukali nas i cały samochód i znaleźli ulotki. Na początku jak pytali co robimy powiedziałam, że przyjechaliśmy do znajomych, jak znalazł ulotki, to się koleś trochę wkurzył.. Zaczełam tłumaczyć, że mamy zamiar zostać w Norwegii na stałe, otworzyć firmę i sprawdzamy rynek, a że ja mam prawo szukać pracy, a mój chłopak jest tylko moim towarzyszem.. no ale termosy w plecaku, śniadanie.. więc się szybko zorientowali, że pewnie jechaliśmy do pracy.
Chłopaka skuli w kajdanki i zaprowadzili do radiowozu i kazali jechac do naszego domu. W domu przeszukali wszystko, materace, otwierali kawę, zaglądali do kalendarza.. W kalendarzu widzieli jak wpisałam Garaż 6tys koron.. pytali o to, troche się motałam bo już nei wiedziałam, co mam im powiedzieć, sprawdzili moj telefon gdzie była wiadomośc do Norwega, że się spóźnimy bo zatrzymała nas policja. Na koniec zrobili fotkę napisu garaż i fotke wiadomosci z numerem telefonu i puścili nas bez mandatu, z ostrzeżeniem, że jak jeszcze raz znajdą Serba przy pracy to leci do domu bez możliwości wjaazdu do Norwegii..
My niestety, żeby dokonczyć garaż (został nam tylko jeden dzien pracy) poszliśmy następnego dnia do pracy. Nawet Norweg nam powiedział, żebyśmy się nie przejmowali, że jesteśmy małą rybą w Oslo i nie będą nas szukać. Niestety po godzinie przyjechała policja, ten sam policjant... Po numerze telefonu przyjechali sprawdzić garaż.. Wkopaliśmy się. Zabrali Serba na posterunek, grożąc deportacją, albo karą pieniężną. Spędziłam kilka najgorszych godzin w moim życiu..
Pojechałam na posterunek jak tylko doszłam do domu i to nas uratowało. Na policji powiedziałam, że zabrali mojego chłopaka za nielegalną pracę i przyjechałam się dowiedzieć co będzie z nim dalej. Ponieważ śledztwo jeszcze trwało odesłali mnie do domu, ale co się potem okazało jak chłopak wrocił, że najpierw powiedziano mu, że jutro ma samolot do Belgradu i wraca, ale, że może wrocić do Norge nawet następnego dnia (!), a po godzinie (pewnie po mojej wizycie) przyszedł inspektor mowiąc, że ma dobre wieści, że zatrzymają jego paszport i jeśli do następnego piątku pokaże dowody, że jesteśmy w stałym związku, to może zostać, jako samboer...
Oczywiście dowody mamy, Serb pracował w mojej firmie w Serbii, mieszkaliśmy razem, mamy mnóstwo zdjęć sprzed kilku lat, więc na pewno to wszystko w piątek przejdzie, ale chciałam Was zapytać co robić dalej? Czy jako samboer może podjąć pracę? Czy przez 6 miesięcy może tutaj tylko przebywać? Przeszukałąm cały internet, i w języku serbskim dla Serbów, i w polskim dla nas Polaków..generalnie wychodzi na to, że jako samboer nie może pracować, ale potem zaś przeczytałam, ze jedna Polka tak pracowała...W poniedziałek pojedziemy do UDI i zadzwonię do ambasady, ale do poniedziałku chciałabym cokolwiek się dowiedzieć
Druga sprawa jest taka, że chcemy wziąć ślub, o tym też mówiliśmy policji. Czy możemy się pobrać tutaj w Oslo, jeśli on jest Serbem a ja Polką? Co jeśli ja nie mam tutaj póki co żadnego adresu? Ani stałej pracy? Może nie warto pakować się w samboer, jeśli i tak mamy zamiar wziąć ślub? Czy po ślubie jest jakiś okres czasu, w którym także mój przyszły mąż nie może podjąć żadnej pracy? Na forum serbskim piszą inaczej i na polskim inaczej.. Może ktoś tutaj był w podobnej sytuaci i może coś doradzić? Może najlepiej pobrać się w Polsce?
Nie byłoby problemem jeśli nie przyjechalibyśmy tutaj z długami.. Mieliśmy swoją firmę w Serbii i musimy spłacić towar, tak wiec jesteśmy w jednej wielkiej kropce, bo pierwsza rata już w lipcu, on nie może pracować, ja nie mam adresu, wracać nie mamy gdzie.
Oczywiście wiem, że to nasza wina, że poszliśmy malować do końca ten garaż, ale stało się... teraz trzeba jakoś wyjść z tej sytuacji. Myślałam nawet, żeby wyjechać stąd (jestesmy w okolicach Oslo) z 300 km i tam próbować malować domy, chociaż na miesiąc, żeby coś zarobić, wynając mieszkanie i pobrać się.. To jest ogromne ryzyko, ale nie wiem czy pozostało nam coś innego mając tylko 10 tysięcy koron w kieszeni...Ja uczyłam się w Serbii w szkole norweskiego, skończyłam A2 i potrafię mówić po norwesku, trochę gorzej z rozumieniem, ale to dopiero początek, trzeba się osłuchać...
Bardzo proszę jeśli ktoś ma jakieś informacje, co możemy zrobić w naszej sytuacji..
Z góry bardzo dziękuję
Pozdrawiam
Mam jedno pytanie, czy ktoś z Was brał ślub w Norwegii z obcokrajowcem z kraju trzeciego świata?
Przyjechaliśmy z chłopakiem Serbem do Norwegii tydzień temu, na początku chcieliśmy malować domy i mieszkać w namiocie, żeby zarobić na mieszkanie, a potem wszystko powoli legalizować. Pierwszy tydzień bylismy u znajomych, którzy wyjechali na wakacje i mieszkaliśmy u nich. Roznosiliśmy ulotki w języku norweskim i po jednym dniu znaleźliśmy u Norwega pracę. Chciał żebyśmy pomalowali mu garaż.. Wszystko było super, dopóki pierwszego dnia jak jechaliśmy do niego rano nie złapała nas policja. Jechalam autostradą (auto na polskich tablicach..) i za szybko zmieniłam pas na prawy przygotowując się do zjazdu z autostrady. Nasz wielki pech, że policja była za nami... Odrazu sygnał i kontrola. Niestety mój chłopak miał przy sobie tylko dowód osobisty, wiec zaczęły się problemy. Przeszukali nas i cały samochód i znaleźli ulotki. Na początku jak pytali co robimy powiedziałam, że przyjechaliśmy do znajomych, jak znalazł ulotki, to się koleś trochę wkurzył.. Zaczełam tłumaczyć, że mamy zamiar zostać w Norwegii na stałe, otworzyć firmę i sprawdzamy rynek, a że ja mam prawo szukać pracy, a mój chłopak jest tylko moim towarzyszem.. no ale termosy w plecaku, śniadanie.. więc się szybko zorientowali, że pewnie jechaliśmy do pracy.
Chłopaka skuli w kajdanki i zaprowadzili do radiowozu i kazali jechac do naszego domu. W domu przeszukali wszystko, materace, otwierali kawę, zaglądali do kalendarza.. W kalendarzu widzieli jak wpisałam Garaż 6tys koron.. pytali o to, troche się motałam bo już nei wiedziałam, co mam im powiedzieć, sprawdzili moj telefon gdzie była wiadomośc do Norwega, że się spóźnimy bo zatrzymała nas policja. Na koniec zrobili fotkę napisu garaż i fotke wiadomosci z numerem telefonu i puścili nas bez mandatu, z ostrzeżeniem, że jak jeszcze raz znajdą Serba przy pracy to leci do domu bez możliwości wjaazdu do Norwegii..
My niestety, żeby dokonczyć garaż (został nam tylko jeden dzien pracy) poszliśmy następnego dnia do pracy. Nawet Norweg nam powiedział, żebyśmy się nie przejmowali, że jesteśmy małą rybą w Oslo i nie będą nas szukać. Niestety po godzinie przyjechała policja, ten sam policjant... Po numerze telefonu przyjechali sprawdzić garaż.. Wkopaliśmy się. Zabrali Serba na posterunek, grożąc deportacją, albo karą pieniężną. Spędziłam kilka najgorszych godzin w moim życiu..
Pojechałam na posterunek jak tylko doszłam do domu i to nas uratowało. Na policji powiedziałam, że zabrali mojego chłopaka za nielegalną pracę i przyjechałam się dowiedzieć co będzie z nim dalej. Ponieważ śledztwo jeszcze trwało odesłali mnie do domu, ale co się potem okazało jak chłopak wrocił, że najpierw powiedziano mu, że jutro ma samolot do Belgradu i wraca, ale, że może wrocić do Norge nawet następnego dnia (!), a po godzinie (pewnie po mojej wizycie) przyszedł inspektor mowiąc, że ma dobre wieści, że zatrzymają jego paszport i jeśli do następnego piątku pokaże dowody, że jesteśmy w stałym związku, to może zostać, jako samboer...
Oczywiście dowody mamy, Serb pracował w mojej firmie w Serbii, mieszkaliśmy razem, mamy mnóstwo zdjęć sprzed kilku lat, więc na pewno to wszystko w piątek przejdzie, ale chciałam Was zapytać co robić dalej? Czy jako samboer może podjąć pracę? Czy przez 6 miesięcy może tutaj tylko przebywać? Przeszukałąm cały internet, i w języku serbskim dla Serbów, i w polskim dla nas Polaków..generalnie wychodzi na to, że jako samboer nie może pracować, ale potem zaś przeczytałam, ze jedna Polka tak pracowała...W poniedziałek pojedziemy do UDI i zadzwonię do ambasady, ale do poniedziałku chciałabym cokolwiek się dowiedzieć

Druga sprawa jest taka, że chcemy wziąć ślub, o tym też mówiliśmy policji. Czy możemy się pobrać tutaj w Oslo, jeśli on jest Serbem a ja Polką? Co jeśli ja nie mam tutaj póki co żadnego adresu? Ani stałej pracy? Może nie warto pakować się w samboer, jeśli i tak mamy zamiar wziąć ślub? Czy po ślubie jest jakiś okres czasu, w którym także mój przyszły mąż nie może podjąć żadnej pracy? Na forum serbskim piszą inaczej i na polskim inaczej.. Może ktoś tutaj był w podobnej sytuaci i może coś doradzić? Może najlepiej pobrać się w Polsce?
Nie byłoby problemem jeśli nie przyjechalibyśmy tutaj z długami.. Mieliśmy swoją firmę w Serbii i musimy spłacić towar, tak wiec jesteśmy w jednej wielkiej kropce, bo pierwsza rata już w lipcu, on nie może pracować, ja nie mam adresu, wracać nie mamy gdzie.
Oczywiście wiem, że to nasza wina, że poszliśmy malować do końca ten garaż, ale stało się... teraz trzeba jakoś wyjść z tej sytuacji. Myślałam nawet, żeby wyjechać stąd (jestesmy w okolicach Oslo) z 300 km i tam próbować malować domy, chociaż na miesiąc, żeby coś zarobić, wynając mieszkanie i pobrać się.. To jest ogromne ryzyko, ale nie wiem czy pozostało nam coś innego mając tylko 10 tysięcy koron w kieszeni...Ja uczyłam się w Serbii w szkole norweskiego, skończyłam A2 i potrafię mówić po norwesku, trochę gorzej z rozumieniem, ale to dopiero początek, trzeba się osłuchać...
Bardzo proszę jeśli ktoś ma jakieś informacje, co możemy zrobić w naszej sytuacji..
Z góry bardzo dziękuję
Pozdrawiam