Przede wszystkim na początku dziękuję za obszerne wypowiedzi i poświęcony czas.
Jednak to nie plotki, że emigranci z Norwegii są bardziej życzliwi od Rodaków, przynajmniej na forum
A tak odnośnie wielu tematów poruszanych przez przedmówców.
Oczywiście to są na dzień dzisiejszy hipotezy bo nie wysłałem jeszcze ani jednego CV.
Jestem po prostu zainteresowany emigracją(nawet bardzo) i stąd tyle pytań.
Nastawiłem się na Norwegię, ponieważ wydaje mi się to stabilna gospodarka no i kultura osobista Norwegów jest na plus. Oczywiście zdarzają się jednostki, ale to jak wszędzie.
Następna kwestia to pomoc socjalna w razie czego, służba zdrowia itp
Jest to kraj bogaty dzięki ropie i mądrym głowom, które tym sterują.
Wiem, że ciężko w Norwegii zostać inż. obcokrajowcem bo takie fuchy to dla swoich.
To samo u nas w kraju gdzie Ukrainiec pracuje za 1/3 tego co Polak na budowie czy magazynie.
Takie prawa bytu i trzeba się z tym pogodzić.
Wiem jednak, że to co robię to wąska specjalizacja i to na pewno moja szansa bo i w PL mało jest ludzi, którzy się tym zajmują. Dodam, że Norwegów jest stosunkowo mało
a gospodarka spora(tak sądzę)
Następna sprawa tego typu, że nie zwolnię się i nie wiadomo co gdy nie będę miał podpisanej umowy z warunkami, które mnie zadowolą.
Myślę jednak, że mimo wszystko warto się uczyć Norweskiego i mieć alternatywę, bo u nas to różnie może być.
Jakbym się zdecydował to na pewno bym sam wyjechał na jakiś czas i na pewno za jakiś czas zacznę dzwonić wysyłać cv no i wybieram się turystycznie. Kupię sobie wtedy kartę startową Norweskiego numeru. Nie będę może wtedy odstraszał obcym numerem
Bo czasami aplikacje są odrzucane przez kompletne głupoty i to już jakiś plus.
Odnośnie ludzi piszących w tym temacie to wiadomo jedni mają mniej inni więcej, ale na pewno trafił się ktoś kto dostał pracę w zawodzie- inżynier, programista
Wydaje mi się, pewnie się mylę, że zarobki typu 20000 rocznie na pracownika fizycznego typu spawacz, operator frezarki to trochę mało. Raczej takie pieniądze zarabiają ludzie którzy mogą robić wszystko i nic? Tak mi się wydaje na podstawie PL. Bo czy na magazynie czy przy jakiejś taśmie to praktycznie po miesiącu można już kumać conieco.
Inna sprawa czy w ogóle w Norwegii jest przemysł Automotive? Bo wiem, że Szwedzi mają Volvo. Tak odnośnie gałęzi przemysłu.
Podsumowując, to dobrze, że piszecie jak jest bo, niektóre wypowiedzi na blogach to kraina mlekiem i miodem płynąca. A jak widać tak nie jest.
Rozpatruję wszystkie za i przeciw no ale powtórzę się gdy coś konkretnego złapię.
Fajnie, że piszecie w tym temacie i odpowiadacie konkretnie na pytania, bo widziałem, że takiego czegoś brakowało na forum.
Mam nadzieję, że inni też skorzystają czytając opinie ludzi, którzy są w temacie, niezależnie od branży.
Zapraszam do dalszego komentowania i może jakichś przykładów typu ja, mój wujek, kolega mają tak czy tak.
A i jeszcze jedno mi się teraz przypomniało. Wiele się naczytałem, że mieszkając w Nor większość ucieka na wakacje i nie tylko do ciepłych krajów na tzw dogrzewanie się?
Czy to mit i nieosiągalne dla zwykłych zjadaczy chleba??
Wyjazdy wakacyjne to jakiś obraz sytuacji, czy jednak da się żyć na ludzkim poziomie.
Bo u nas jak wiadomo większość tyra a potem trafia na 2 tygodnie deszczu nad bałtykiem.
Pozdrawiam !
Jednak to nie plotki, że emigranci z Norwegii są bardziej życzliwi od Rodaków, przynajmniej na forum

A tak odnośnie wielu tematów poruszanych przez przedmówców.
Oczywiście to są na dzień dzisiejszy hipotezy bo nie wysłałem jeszcze ani jednego CV.
Jestem po prostu zainteresowany emigracją(nawet bardzo) i stąd tyle pytań.
Nastawiłem się na Norwegię, ponieważ wydaje mi się to stabilna gospodarka no i kultura osobista Norwegów jest na plus. Oczywiście zdarzają się jednostki, ale to jak wszędzie.
Następna kwestia to pomoc socjalna w razie czego, służba zdrowia itp
Jest to kraj bogaty dzięki ropie i mądrym głowom, które tym sterują.
Wiem, że ciężko w Norwegii zostać inż. obcokrajowcem bo takie fuchy to dla swoich.
To samo u nas w kraju gdzie Ukrainiec pracuje za 1/3 tego co Polak na budowie czy magazynie.
Takie prawa bytu i trzeba się z tym pogodzić.
Wiem jednak, że to co robię to wąska specjalizacja i to na pewno moja szansa bo i w PL mało jest ludzi, którzy się tym zajmują. Dodam, że Norwegów jest stosunkowo mało

Następna sprawa tego typu, że nie zwolnię się i nie wiadomo co gdy nie będę miał podpisanej umowy z warunkami, które mnie zadowolą.
Myślę jednak, że mimo wszystko warto się uczyć Norweskiego i mieć alternatywę, bo u nas to różnie może być.
Jakbym się zdecydował to na pewno bym sam wyjechał na jakiś czas i na pewno za jakiś czas zacznę dzwonić wysyłać cv no i wybieram się turystycznie. Kupię sobie wtedy kartę startową Norweskiego numeru. Nie będę może wtedy odstraszał obcym numerem

Bo czasami aplikacje są odrzucane przez kompletne głupoty i to już jakiś plus.
Odnośnie ludzi piszących w tym temacie to wiadomo jedni mają mniej inni więcej, ale na pewno trafił się ktoś kto dostał pracę w zawodzie- inżynier, programista
Wydaje mi się, pewnie się mylę, że zarobki typu 20000 rocznie na pracownika fizycznego typu spawacz, operator frezarki to trochę mało. Raczej takie pieniądze zarabiają ludzie którzy mogą robić wszystko i nic? Tak mi się wydaje na podstawie PL. Bo czy na magazynie czy przy jakiejś taśmie to praktycznie po miesiącu można już kumać conieco.
Inna sprawa czy w ogóle w Norwegii jest przemysł Automotive? Bo wiem, że Szwedzi mają Volvo. Tak odnośnie gałęzi przemysłu.
Podsumowując, to dobrze, że piszecie jak jest bo, niektóre wypowiedzi na blogach to kraina mlekiem i miodem płynąca. A jak widać tak nie jest.
Rozpatruję wszystkie za i przeciw no ale powtórzę się gdy coś konkretnego złapię.
Fajnie, że piszecie w tym temacie i odpowiadacie konkretnie na pytania, bo widziałem, że takiego czegoś brakowało na forum.
Mam nadzieję, że inni też skorzystają czytając opinie ludzi, którzy są w temacie, niezależnie od branży.
Zapraszam do dalszego komentowania i może jakichś przykładów typu ja, mój wujek, kolega mają tak czy tak.
A i jeszcze jedno mi się teraz przypomniało. Wiele się naczytałem, że mieszkając w Nor większość ucieka na wakacje i nie tylko do ciepłych krajów na tzw dogrzewanie się?
Czy to mit i nieosiągalne dla zwykłych zjadaczy chleba??
Wyjazdy wakacyjne to jakiś obraz sytuacji, czy jednak da się żyć na ludzkim poziomie.
Bo u nas jak wiadomo większość tyra a potem trafia na 2 tygodnie deszczu nad bałtykiem.
Pozdrawiam !
