barbara67 napisał:
Testy iq sa krytykowane - nie tylko przeze mnie - przede wszystkim z powodu tego, ze nie sa kulturowo neurtalne i dlatego, ze testuja umiejetnosci co nie sa zwiazane konkretnie z poziomem inteligencji n.p motoryke i umiejetnosc czytania ( wlasnie czytania !) i moga byc wykorzystywane do ideologi spoleczenstwa asortywnego - wlasnie w taki sposob ktory jest nam znany z historii . Stad ten moj komentarz o komorach gazowych .
Krytyka tych testow idzie czesto w parze z krytyka zawezonego pojecia inteligencji jako czegos jednolitego i prawie dotykalnego .
Juz kiedys pisalam o roznych rodzajach inteligencji i nie bede sie powtarzac - ale kto decyduje o tym ktory jej rodzaj jest bardziej wartosciowy od innego .
Jest takie no. powiedzenie ( a moze tez i pl. ?) : Kaste stein når man sitter i glasshus - Rzucac kamien jak ktos ( sam ) siedzi w szklanym domu . Tzn. b. latwo jest krytykowac innych - gorzej byc samokrytycznym w stosunku do siebie samego, a przeciez nikt nie jest bez wad.
I tak tez jest z inteligencja - jeden czuje sie inteligentny bo umie pisac inny bo jest ekspertem z biologii , a jeszcze inny bo jest mistrzem strzelanie ze strzaly.
Trzeba tez pamietac o tym , ze czesto nieprzecietny talent ( inteligencja - jezeli ktos tak chce to nazwac ) graniczy z obledem
Fajne. Przeczytałem też artykuł polecony przez byłego użytkownika "net". Napisano o niemożliwości pomiaru zdolności umysłowych przy użyciu testu IQ. W otoczeniu reklam: "zrób sobie test IQ"

. Napisano również o podziale.
A jak inteligentny ma się czuć taki człowiek: ekspert z biologii, piszący powieści SF, niegdyś w czwórce wioślarskiej uniwersytetu w Oxford, występujący w mediach i grający w filmach, będący jednym z najwybitniejszych fizyków teoretycznych i astrofizyków (nauczycielem byłby równie dobrym), chory na stwardnienie zanikowe boczne? W przypadku Stephena Hawkinga te podziały nie działają za dobrze. Autor artykułu sugeruje, że można rozwijać te "podzielone" typy inteligencji. Oznacza to, że nie są podziałami trwałymi i jednoznacznymi. Wynika z tego, że możliwe są wszystkie dostępne kombinacje tychże zdolności, od "opcji zerowej", do +nieskończoności. Czyli sprowadza się to do ogólnego pojęcia - inteligencja. Odrzucenie wiarygodności testów IQ, a zatem niemożność oceny poziomu inteligencji, załatwia nam sprawę podziałów. Nie da się uczciwie podzielić, nie mając wiarygodnej miarki. Przecież testy IQ mierzą również poziom poszczególnych części podzielonej inteligencji. Prawda - nieprawda? Jeżeli inteligencja jest niezmierzalna, to nie mamy podstaw do jakiejkolwiek dyskusji o podziałach owej, testach IQ i wykazywania, że jesteś głupszy, bo umiesz pisać

. Powinno się zlikwidować "Mensę", bo niewiarygodna i Doda. Psychologom zrobić pranie mózgów, aby zapomnieli o swoich testach i szufladkach. Zapomnieć o dobrej szkole itp. itd.. Jakie kryteria należy przyjąć, aby ocenić zdolności przyszłych nauczycieli?