Wiesz Hilton, dokładnie tak jest.
Kiedyś dawno temu jak byłam młoda i piękna
pewnie zwiałabym gdzie pieprz rośnie gdyby ktoś do mnie zagadał po "inszemu". Potem jako nastolatka, dzięki głupiemu zauroczeniu jakimś zespołem zaczęłam na potęgę sama uczyć się angielskiego. W szkole doszedł niemiecki, rosyjski. W liceum także francuski. Dziś jak oglądam Discovery czy każdy inny fascynujący mnie kanał angielsko-języczny przyłapuję się na tym, że oglądam go w oryginale bez kłopotu. Podobnie jak filmy, kanały informatyczne itd. Naturalnie dużo więcej rozumiem niż potrafię powiedzieć ale jest to wspaniałe mieć możliwość rozumieć więcej. Nauka norweskiego po zaprawie na czterech językach przychodzi łatwiej, więc się nie poddaję. Mam nadzieję, że sprawa przyśpieszy kiedy posiądę norweską telewizję i będę "bombardowana" norweskim w skumulowanej ilości.
Kiedyś dawno temu jak byłam młoda i piękna

