z linka tomask
.ioh.pl/artykuly/pokaz/polacy-po-stronie-niemcw,1109/
Okupacji niemiecka na ziemiach polskich wyróżniała się brakiem szerokiego frontu kolaborantów. Stało to w jaskrawej sprzeczności do sytuacji pod okupacją radziecką w latach 1939–1944. Dlatego też Niemcy nie mieli się na kim oprzeć. Nie oznaczało to oczywiście, że nie podejmowano prób znalezienia grup ludności lub powszechnie uznanych autorytetów, mogących stanowić oparcie do nawiązania współpracy.
Pomimo tego aż do wiosny 1940 r. strona niemiecka poszukiwała kontaktów i prowadziła rozmowy ze znanymi osobistościami z przedwojennej polskiej sceny politycznej.
Pierwszym krokiem do nawiązania współpracy była próba posłużenia się Wincentym Witosem. Według niemieckich zamysłów ten trzykrotny prezes Rady Ministrów w okresie międzywojennym miał zostać premierem rządu „Polski Szczątkowej” (Reststaat). Oparciem dla tych działań miały być antysanacyjne resentymenty na wsi polskiej i poglądy polityczne Witosa. Był on już stary i schorowany, ale przede wszystkim przeciwny jakiejkolwiek współpracy z Niemcami. W końcu Niemcy odstąpili od koncepcji zorganizowania organizmu państwowego i utworzyli na części okupowanych ziem polskich Generalne Gubernatorstwo.
Kolejną próbą było poszukiwanie kontaktu z kierownictwem Związku Walki Zbrojnej. W 1941 r. gestapo aresztowało szefa sztabu ZWZ płk. Janusza Albrechta. Zgodził się on przekazać Komendantowi Głównemu propozycję układu pomiędzy gestapo i ZWZ („spokój za spokój”), który mógł być podstawą szerszego porozumienia. Płk Albrecht został zwolniony przez Niemców, ale pod warunkiem (potwierdzonym oficerskim słowem honoru) dobrowolnego powrotu do więzienia. Nie został on dopuszczony do generała Roweckiego. Przekazano mu tylko polecenie „Grota” „honorowego wyjścia z sytuacji” i po kilku dniach przebywania poza więzieniem płk Albrecht popełnił samobójstwo1.
Następne próby podjęto po Stalingradzie. Były one związane z ogólną reorientacją w polityce Niemiec wobec ludności krajów podbitych. Okólnik ministra propagandy Rzeszy Josepha Goebbelsa z 15 lutego 1943 r. zapowiadał zerwanie z polityką dyskryminacji, rabunku i eksterminacji w stosunku do narodów znajdujących się poza Rzeszą. Jednakże Hitler nie zaakceptował zmian w traktowaniu „podludzi”. Uważał on, że ustępstwa mogłyby być traktowane jako objaw słabości Niemiec, zwłaszcza po klęsce stalingradzkiej.
Władze okupacyjne Generalnego Gubernatorstwa i organy propagandy III Rzeszy zmuszone były sięgnąć do innych środków – przede wszystkim ukazywano społeczeństwu polskiemu okropności bolszewizmu. Wykorzystano w tym celu odkrycie miejsca pochówku zamordowanych oficerów polskich. Radio niemieckie 15 kwietnia 1943 r. podało komunikat o odkryciu grobów katyńskich. Mord na polskich oficerach miał stać się podstawą porozumienia, a nawet kolaboracji choćby części Polaków. Dodajmy, kolaboracji na bliżej nie określonej płaszczyźnie2. Pomimo oburzenia ogółu społeczeństwa polskiego na tę zbrodnię ludobójstwa nie znaleziono wielu chętnych do współpracy.