Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu
Czytali temat:
(2257 niezalogowanych)
5815 Postów
pati muzia
(patim)
Maniak
no i na volksliste sie pisali milonami
to spytaj sie dziadka i ojca i matki
z V kolumny
Zgłoś wpis
Oceń wpis:-2  
Odpowiedz   Cytuj
17146 Postów

(jasta102)
Maniak
patim napisał:
no i na volksliste sie pisali milonami
to spytaj sie dziadka i ojca i matki
z V kolumny

mam się spytać dlaczego najpierw 3 miliony Polacków się zapisało na volkslistę i do goralenvolku
z ogólnej liczby 25 milionów przed wojną
no ale tam jeszcze i dzieci były
a potem z tej reszty dlaczego się 3 miliony zapisały do partii komunistycznej
i to ma mój dziadek i babka wiedzieć
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
5815 Postów
pati muzia
(patim)
Maniak
Jak podaje prof. Józef Buszko, volkslisty I i II grupy podpisało 780 tys. osób, a III i IV - 2,5 mln. Tymczasem według spisu z 1931 r., język niemiecki jako ojczysty deklarowało 741 tys. obywateli II RP.
W momencie powstania liczebność PZPR wynosiła 1 mln 537 tys. członków (1 mln 6 tys. z PPR i 531 tys. z PPS[5]). W następnych latach podlegała ona wahaniom – w 1959 (po weryfikacji i usunięciu 200 tys. członków), wynosiła 1 mln 18 tys., w 1965 – 1 mln 775 tys., w 1970 – 2 mln 320 tys., a w 1980 (w apogeum swojego rozwoju) osiągnęła 3 mln 092[1] tys. osób (według innych źródeł 3 mln 150 tys. osób[2]).


ciekawostkihistoryczne.pl/2012/07/31/don...-przyjaciel-gestapo/
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
1399 Postów
cyc cyc
(cysiek2)
Maniak
Generał Władysław Anders słusznie kalkulował, że do Drugiego Korpusu zaczną napływać również Polacy zza linii frontu – dezerterzy z armii niemieckiej, przymusowo do niej wcieleni. Alianckich dowódców czemuś to dziwiło. Niemcy faktycznie brali do Wehrmachtu Polaków, zwłaszcza z terenów przyłączonych do Rzeszy. Rząd w Londynie rekomendował nawet podpisywanie volkslist dla ochrony żywiołu polskiego przed represjami, co nie zmienia faktu, że Polacy i tak uznawali to za hańbę.

kresy24.pl/60872/polska-zbrodnia-milosierdzia-2/
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
1399 Postów
cyc cyc
(cysiek2)
Maniak
Wbrew powszechnie używanemu zwrotowi, volkslista nie była podpisywana. Stopień "niemieckości" nadawali nazistowscy urzędnicy na podstawie wypełnionej przez kandydatów na volksdeutscha ankiet.

. W praktyce wprowadzenie tzw. niemieckiej listy narodowościowej i niemieckiej przynależności państwowej polegało na rozesłaniu ankiet zawierających szczegółowe pytania dotyczące sytuacji rodzinnej, pochodzenia, wykształcenia, wyznania czy krewnych w Niemczech.

Niemieccy notable w bardzo zróżnicowany sposób odnosili się do volkslisty. O ile Fritz Bracht, gauleiter i nadprezydent Górnego Śląska, zlecił masowe kwalifikowanie mieszkańców do kategorii Eingedeutschte (ponad milion osób), to już Arthur Greiser, namiestnik Kraju Warty, bardzo niechętnie patrzył na kwalifikowanie osób nie będących Niemcami do III kategorii (zaledwie 56 tysięcy).

Rasistowskie zarządzenie było źródłem wielu niedorzecznych sytuacji. Na przykład zdarzał się, że za Eingedeutschte uznano walczącego z Niemcami byłego powstańca śląskiego - tylko dlatego, że jego rodzina od lat mieszkała na Śląsku.

Czytaj więcej na nowahistoria.interia.pl/kartka-z-kalenda...;utm_campaign=chrome



NO I PADLO NASTEPNE KLAMSTWO jazwinskiego
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
345 Postów
P. H.
(Lomo)
Stały Bywalec
To nie tak . Nie było ankiet lecz dobrowolne wnioski. Znaczy one były na tyle dobrowolne że jak nie kto nie złożył to jak informowały plakaty "zostanie uznany za najgorszego Niemiec". Po złożeniu wniosku był on kwalifikowany lub odrzucany , odrzuceniu podlegało około 20% wniosków tj. wnioski od patusów. Wstępnie zakwalifikowani stawali przed komisją objazdową z samym Goebelsem w składzie. Jak np. na mojej wsi były tylko dwa polskie gospodarstwa to rzecz jasna procent złożenia wniosków był bardzo duży. Co do póżniejszych dezerterów to zostawali oni skrupulatnie odnotowani w niemieckich aktach i mogli zapomnieć o ewentualnym pózniejszym wyjeżdzie do Niemiec. Anders ich brał na potęge do armi z powodu braku rekruta. Ale dla Amerykanów i Anglików było to niewyobrażalne. Co do sytuacji powojennej to nie można mieć ludziom za złe poparcia władz komunistycznych bo ludzie dziś sobie nie zdają sprawy z niewyobrażalnej nędzy w przedwojennej Polsce. Np. rodzina miała na 5 osób 1 palto, i mama sama w dziurawym swetrze odprowadzała po kolei dzieci do szkoły , tzn. wracała z paltem i odprowdzała kolejne dziecko , i ze sprowadzeniem była taka sama procedura. Ludzie we wschodniej Polsce kupowali zapałki w pakietach po 4 sztuki i dzielili na 4, lub nawet chodzono po wsi z ogniem na głowniach. Wodę posoloną bydlęcą solą noszono do gotowania od chałupy do chałupy do gotowania ziemniaków, nic innego zresztą nie konsumowano, tylko dzieciom dawano polizać nóż po krojeniu masła które szło do miasta i na eksport za 1/4 ceny krajowej , cukier szedł na eksport za 1/6 ceny krajowej. Ludzie w miastach chodzili na bosaka bo nie stać ich było na najtańsze buty. A tyrali nawet po 16 godzin dziennie jak mieli pracę. A mało kto miał. Takiej nędzy nie było nawet w przedwojennej bolszewi ,no nielicząc hołodomoru na Ukrainie spowodowanego albo celowo albo w wyniku fałszowania danych gospodarczych i wyznaczenia dla Ukrainy nierealnego kontyngentu dostaw żywności.
Zgłoś wpis
Oceń wpis:1  
Odpowiedz   Cytuj
345 Postów
P. H.
(Lomo)
Stały Bywalec
Miało być "za njagorszego wroga Niemiec"
Zgłoś wpis
Oceń wpis:1  
Odpowiedz   Cytuj
1399 Postów
cyc cyc
(cysiek2)
Maniak
Wypełnienie ankiety i przesłanie jej do urzędy było - jako istotny element niemieckiej polityki rasowej - obowiązkowe. Niechętnych i opieszałych spotykały sankcje: od najlżejszych, jak groźba eksmisji, odebranie kartek żywnościowych czy przeniesienia do gorszej pracy, poprzez uporczywe wezwania na policję, po wywózkę do obozu koncentracyjnego czy przesiedleńczego



Na koniec dodajmy, że generał Władysław Sikorski i Polski Rząd na Uchodźstwie oraz śląscy duchowni z biskupem Stanisławem Adamskim starali się przekonać Polaków do volkslisty. Wszystko to, by ocalić polski naród od zagłady biologicznej.

Czytaj więcej na nowahistoria.interia.pl/kartka-z-kalenda...utm_campaign=firefox

m.bydgoszcz24.pl/artykul/to-nieprawda-ze...acji-volksdeutschami

www.wehrmacht-polacy.pl/dlaczego_wcielano.html
Zgłoś wpis
Oceń wpis:1  
Odpowiedz   Cytuj
1399 Postów
cyc cyc
(cysiek2)
Maniak
To nie tak . Nie było ankiet lecz dobrowolne wnioski. Znaczy one były na tyle dobrowolne że jak nie kto nie złożył to jak informowały plakaty "zostanie uznany za najgorszego Niemiec". Po złożeniu wniosku był on kwalifikowany lub odrzucany , odrzuceniu podlegało około 20% wniosków tj. wnioski od patusów. Wstępnie zakwalifikowani stawali przed komisją objazdową z samym Goebelsem w składzie. Jak np. na mojej wsi były tylko dwa polskie gospodarstwa to rzecz jasna procent złożenia wniosków był bardzo duży. Co do póżniejszych dezerterów to zostawali oni skrupulatnie odnotowani w niemieckich aktach i mogli zapomnieć o ewentualnym pózniejszym wyjeżdzie do Niemiec. Anders ich brał na potęge do armi z powodu braku rekruta. Ale dla Amerykanów i Anglików było to niewyobrażalne. Co do sytuacji powojennej to nie można mieć ludziom za złe poparcia władz komunistycznych bo ludzie dziś sobie nie zdają sprawy z niewyobrażalnej nędzy w przedwojennej Polsce. Np. rodzina miała na 5 osób 1 palto, i mama sama w dziurawym swetrze odprowadzała po kolei dzieci do szkoły , tzn. wracała z paltem i odprowdzała kolejne dziecko , i ze sprowadzeniem była taka sama procedura. Ludzie we wschodniej Polsce kupowali zapałki w pakietach po 4 sztuki i dzielili na 4, lub nawet chodzono po wsi z ogniem na głowniach. Wodę posoloną bydlęcą solą noszono do gotowania od chałupy do chałupy do gotowania ziemniaków, nic innego zresztą nie konsumowano, tylko dzieciom dawano polizać nóż po krojeniu masła które szło do miasta i na eksport za 1/4 ceny krajowej , cukier szedł na eksport za 1/6 ceny krajowej. Ludzie w miastach chodzili na bosaka bo nie stać ich było na najtańsze buty. A tyrali nawet po 16 godzin dziennie jak mieli pracę. A mało kto miał. Takiej nędzy nie było nawet w przedwojennej bolszewi ,no nielicząc hołodomoru na Ukrainie spowodowanego albo celowo albo w wyniku fałszowania danych gospodarczych i wyznaczenia dla Ukrainy nierealnego kontyngentu dostaw żywności.



a w ruskim gulagu na syberi maja prysznice i baseny banany i wodki mase
-- A to ciekawe bo Wania mowil co innego ze to katorga
--i Dlatego go znowy zeslali aja nie chce tam wracac

moze napiszesz ze palcowka tez byla dobrowolna ? to moze kontyngenty rownierz i wyjazdy do Oswiecimia


wiec nie pisz bzdur
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
1399 Postów
cyc cyc
(cysiek2)
Maniak
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj


Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok