Jeszcze więcej faktów na temat prześladowań religijnych prawosławia
w II RP. Praca dr Pawła Boreckiego z Uniwersytetu Warszawskiego,
specjalisty w dziedzinie prawa wyznaniowego
www.racjonalista.pl/kk.php/s,4321
Władze odrodzonego państwa polskiego u progu jego istnienia
postrzegały Kościół prawosławny jako pozostałość struktur Cesarstwa
Rosyjskiego, którą należało przezwyciężyć, a w najlepszym razie
ograniczyć. Kiedy mowa o Cerkwi — pisał w owym czasie Wiktor
Piotrowicz - niejeden zapewne człowiek uchodzący za kwiat
inteligencji, wyrzuca jednym tchem jakże znaną formułę, że Cerkiew
prawosławna jest rozsadnikiem rosyjskości, ostoją dawnej carskiej
reakcji. Potwierdzał to szczególnie dekret z 16 grudnia 1918 r. w
przedmiocie przymusowego zarządu państwowego. Na mocy tego aktu
prawnego przejęto w zarząd państwowy, niejako na równi z majątkiem
ordynacji książąt warszawskich hrabiów Paskiewiczów Erewańskich,
także majątek pocerkiewny oraz stanowiący uposażenie duchowieństwa
prawosławnego. Sformułowano zatem czytelną aluzję traktowania przez
władze państwowe Kościoła prawosławnego na równi z innymi reliktami
instytucji zaborczych.
150 lat rusyfikacji zrobily swoje