Co sadzicie na temat takich polakow!!!!! - Norwegia - s11

zgadzam się z gruzinem, inne narody asymilują się łatwiej niż my. ogólnie, rzecz biorąc, nie tylko ograniczając się do polaków w norwegii.

Grześ,a co Ty byś robił gdyby Ci wszystko podali za friko , żebyś się tylko uczył?
Przejdź się po grenlandzie w godzinach przed popołudniowych i zwróć uwagę na wiek
tych kolorowych co nic nie robią.A później będziemy rozmawiać o tych co się uczą.

odnieś się do innych krajów, do polski chociażby, gdzie socjal nie jest taki cacy jak tutaj. w polsce ukraińska, czy wietnamska ludność migiem uczą się porozumiewać w naszym języku, a z nieba im chyba też nie kapie, przynajmniej nie z polskiego nieba.

Żeby się asymilować,to trzeba chyba mieć do tego stworzone jakieś warunki
Ja ich nie widzę,a może ślepy już jestem?
Ale Ci co tak akcentują tą asymilacje,też nic konkretnego nie mówią!
I o dziwo są to sami młodzi,i pewnie bez większych obciążeń finansowych.
Także,nie wiem czy wiecie o czym mówicie

Nie wiem czy porównanie polskiego z norweskim jest adekwatne.
A co do wietnamców,czy wiesz ile siedzą ci co mówią po polsku i ilu ich jest u nas?

...w takim razie,odnies sie saka,do turkow w niemczech,ktorzy tak sie 'dobrze' asymiluja,ze tworza panstwo w panstwie.
taka wyliczanke mozna prowadzic w nieskonczonosc.

tak jak pisze retier,nie mozna porownac polakow w norwegii,do nacji ze statusem emigranta.
sam chodzilem tutaj na kurs ( w centrum nauki dla doroslych)i po calym dniu pracy fizycznej,ciezko szarym komorka przychodzi przyswajanie wiedzy.
mieszkalem wtedy na hyblu,wiec o cwiczeniu w domu,tez raczej nie bylo mowy.
dodatkowo caly ten kurs,polegal na tym,ze pani miala program do zrobienia i bardziej ja interesowalo,zeby odbebnic swoje i zainkasowac naleznosc...

do tej pory utrzymuje kontakt,z jednym kolega z tego kursu (slowakiem) i on tez ma podobne zdanie,jak ja...

no tak, bo mlody to już nie ma prawa nic wiedzieć o tym świecie i życiu. cóż.
zobowiązań finansowych nie mam, owszem, ale mam rodzinę, za którą się czuję odpowiedzialna i dla której muszę być stabilna finansowo. a to, że nie mam długów, czy kredytów, to akurat moje podejście do życia, nie lubię zaciągać pożyczek. dlatego jestem tutaj, a nie w polsce z ratami na 40 lat. ale nie uważam, żeby to jakoś znacząco miało wpływać na moje zdanie w temacie asymilacji.

konkretne przykłady mam dać, nazwiska, adresy, czy jak?
ja mogę być konkretnym przykładem. zajęło mi ładnych kilka tygodni, żeby się przełamać i w sklepie powiedzieć do kogoś "przepraszam" po norwesku. jedno głupie małe słowo.

i jakie warunki sa potrzebne? kapelusze nam mają z głów ściągać na powitanie?

panladny napisał:
[quote]...w takim razie,odnies sie saka,do turkow w niemczech,ktorzy tak sie 'dobrze' asymiluja,ze tworza panstwo w panstwie.
taka wyliczanke mozna prowadzic w nieskonczonosc.

[quote]

z turkami racja, wyliczać można, ok. ale i tak uważam, że przychodzi nam z trudem przystosowanie się. czytałam kiedyś na forum (nie na tym) wypowiedź laski, która poszła na kurs norweskiego, a na nim oprócz języka babeczka przekazywała informacje o ichniej obyczajowości. ona odebrała to jako atak na jej polskość i zmuszanie do bycia "norweską".

Saka,dam Ci prosty przykład.
Rodzina średnio 4,5 osobowa. Średnia wieku 30-50 lat.Na ogół bez zaplecza finansowego.
Jak Ty widzisz ich start tutaj w norge.
Ile muszą mieć na początek gotówki,bo na pewno norwegia im nie pomoże?

nie znam potrzeb takiej rodziny; ale oni tu z księżyca spadają czy z choinki się urywają? bo ja trochę nie rozumiem.
nie wiem co masz na myśli. oni mają rzucić wszystko i zacząć w nowym kraju? czy jak? bez pracy jakoś sobie tego nie wyobrażam.