jasta102 napisał:
Za drutami polskich obozów sowieccy jeńcy padali jak muchy. Powiększały się zbiorowe mogiły. W Tucholi okoliczni mieszkańcy wspominają, że jeszcze w latach 30. były miejsca, w których ziemia zapadała się pod stopami. Spod ziemi wystawały ludzkie szczątki.
W obozie w Strzałkowie śmiertelność 100-200 osób miesięcznie była normą, w najstraszniejszym dla jeńców okresie – zimą na przełomie 1920 i 1921 roku – zgony liczono już w tysiącach. W Brześciu w drugiej połowie 1919 roku umierało od 60 do 100 osób dziennie. W Tucholi pod koniec roku 1920 zmarło 400 osób w dwa miesiące. Polska publicystyka kwituje te liczby tak: jeńcy zawlekli do obozów epidemie śmiercionośnych chorób zakaźnych: tyfusu, dyzenterii, cholery i grypy hiszpanki. To prawda i trudno z tym polemizować.
Jeśli więźniowie chodzili nago, byli brudni, głodowali, nie mieli pryczy ani koców, a zakaźnie chorych, którzy załatwiali się pod siebie, nie oddzielano od zdrowych, to skutkiem takiego traktowania ludzi musiała być przerażająca śmiertelność”.
Tak w istocie było i takie traktowanie ludzi zasługuje na najwyższe potępienie. Jak pokazują powyższe archiwalne materiały, obozy w których trzymano jeńców z wojny polsko-radzieckiej bez wielkiej przesady można by nazwać obozami zagłady.ręce opadają, to oni nas napadli,gdy wymordowali naszych oficerów RÓWNIEŻ NA NAS NAPADLI.zamknij debilu ryj w końcu.
Za drutami polskich obozów sowieccy jeńcy padali jak muchy. Powiększały się zbiorowe mogiły. W Tucholi okoliczni mieszkańcy wspominają, że jeszcze w latach 30. były miejsca, w których ziemia zapadała się pod stopami. Spod ziemi wystawały ludzkie szczątki.
W obozie w Strzałkowie śmiertelność 100-200 osób miesięcznie była normą, w najstraszniejszym dla jeńców okresie – zimą na przełomie 1920 i 1921 roku – zgony liczono już w tysiącach. W Brześciu w drugiej połowie 1919 roku umierało od 60 do 100 osób dziennie. W Tucholi pod koniec roku 1920 zmarło 400 osób w dwa miesiące. Polska publicystyka kwituje te liczby tak: jeńcy zawlekli do obozów epidemie śmiercionośnych chorób zakaźnych: tyfusu, dyzenterii, cholery i grypy hiszpanki. To prawda i trudno z tym polemizować.
Jeśli więźniowie chodzili nago, byli brudni, głodowali, nie mieli pryczy ani koców, a zakaźnie chorych, którzy załatwiali się pod siebie, nie oddzielano od zdrowych, to skutkiem takiego traktowania ludzi musiała być przerażająca śmiertelność”.
Tak w istocie było i takie traktowanie ludzi zasługuje na najwyższe potępienie. Jak pokazują powyższe archiwalne materiały, obozy w których trzymano jeńców z wojny polsko-radzieckiej bez wielkiej przesady można by nazwać obozami zagłady.ręce opadają, to oni nas napadli,gdy wymordowali naszych oficerów RÓWNIEŻ NA NAS NAPADLI.zamknij debilu ryj w końcu.