Drogi (w sensie pekuniarnym) panie Władysławie. W żaden sposób, nie poczułam się zagrożona, obrażona czy najeżona... Proszę sobie tą myślą, głowy nie zawracać. Ja wiem, ze ciężko, prowadzi się wirtualny dialog przelany na białe kartki, nie znając się, nie widząc, nie patrząc w oczy... Też tego nie lubię.
Tak, nie zrozumiałam i nie rozumiem pańskiej, nieoczekiwanej wolty... “Chyli pan czoło” (tak pan napisał w komentarzu, który został usunięty) dla osoby, która pisze o pseudo szczepionkach, itp... A za dwie godziny, że się pan ze mną zgadza w 100%... I jeszcze, skąd ten negatywny osąd, przekonanie o Oświatowej Organizacji Zdrowia WHO..? Przecież tam są odpowiedni ludzie na odpowiednich stanowiskach... Nie musi się pan do tego odnosić. Naprawdę, już dajmy temu spokój. Uważam, ze już wystarczająco nakreśliłam, wyraziłam tu swoje zdanie odnośnie szczepień, covida itp.
I na koniec... Myślę, ze lepiej pisać dla/do wąskiego grona odbiorców, które myśli, czuje i wyciąga wnioski, niż do bezmyślnej grupy ludzi, którzy tylko czekają na przysłowiowe “doj*****e się”, gdy tylko coś im się nie spodoba. A krytyka? Ma sens, tylko pod warunkiem, że jest uzasadniona, a nie jest głupim pier*******m dla polskiego pier******a.
Może pan to nazwać jak chce... Ja to nazywam konstruktywną krytyką, dawaniem informacji zwrotnej albo kopaniem po kostkach w taki sposób, żeby ktoś myślał, że to masaż, ale to jedna z najważniejszych życiowych umiejętność - (komunikacja/empatia).
Pozdrawiam - Małgośka