Kwarantanna w hotelu. Koń by się uśmiał. Robienie kasy i tyle. Łamanie praw człowieka w pełnej krasie. Wiezienie ludzi wbrew ich woli za które muszą jeszcze płacić. Byłem, widziałem. Ludzi którzy byli na pogrzebie swojej matki, ludzi po operacjach serca w Polsce, po przebytym Covidzie tu w Norwegii, wszystkich bez wyjątku do hotelu. Nawet nie chciało się nikomu oglądać dokumentów które inni mieli do pokazania. Na lotnisku Torp kordony policji brakowało tylko ujadających psów i kapo z pałkami. Upchano nas jak sardynki po 10 osób w busie razem z bagażami i wywieziono do hotelu. Przez 3 godziny ok 50- 60 osób siedzisko w pomieszczeniu bez okien. Przez dwa dni sami chodziliśmy po posiłki tłocząc się w ciasnym korytarzu. Później posiłki zostawiano pod drzwiami jak więźniom w lochu. Po tygodniu zrobili nam kolejny test i okazało się że 4 osoby z tych co upchnęli w hotelu ma test niepewny, czyli ani plus ani minus, wiec zapakowali ich i gdzieś wywieźli. Prawdopodobnie do izolatki czyli karceru. Niech mi ktoś powie gdzie tu jest logika w tym co oni robią? Przecież oni mogli zarazić innych. Jak to się ma do zapobiegania pandemii? A teraz najlepsze... Facet z hotelu miał zmiany pocovidove i dzwonił do lekarza aby się umówić na leczenie bo były poważne i wymagały natychmiastowego leczenia. Najbliższy termin ustalono mu za 3 tygodnie!!! Chłop ledwo oddycha!!! Bałagan i patologia taki sam jak w Polsce. Bez różnicy.