Problem jest taki, że jak "bluzga" lewica to jest wolność wypowiedzi, a jak prawica, to jest "mowa nienawiści". Ten termin, "mowa nienawiści" wymyśliła sobie lewica. Może nie opatentowali tego, ale korzystają z tego gdzie się da. Tu doskonale widać przykład. Ktoś wytyka ewidentną obłudę i jest za to krytykowany. Gratuluję mentalności świni Orwella.