Maly debunk na brednie zurnalistek, co to na wszystkim sie znaja.
Teza o korzysciach plynacych z jedzenia owsianki jest dosc naciagana i lansowana od dawna, jednak najnowsze badania zdaja sie jej przeczyc. Nie tylko ludzie chorzy na celiaklie ale w mniejszym lub wiekszym stopniu wszyscy maja problem z jelitami przy spozyciu ziaren zboz..
Z przykladu o ciecierzycy mozna wysunac bledna teze, ze bialko roslinne jest rowne bialku zwierzecemu. To, ze czegos jest podobna ilosc nie oznacza, ze jest to podobne. Sam wplyw na mase miesniowa jest jedynie nieznacznie gorszy u wegetarian, jednak faceci maja inny problem. Spozycie bialka roslinnego zamiast zwierzecego powoduje obnizenie testosteronu!
Kolejna sprawa, to, ze lansowana cieciezyca jest z puszki( to samo dotyczy kolejnej fasoli). zywnosc z puszki ( kazda) zawiera bisfenol A. Jak dziala on na profil hormonalny czlowieka proponuje sobie wygooglowac.
Nastepnie mamy syf znany jako tunczyk z puszki -Do produkcji tego wynakazka uzywa sie najgorszego sortu tunczyka. Czyli najstarsze sztuki, takie, ktorych nie da sie sprzedac jako mieso. Taki tunczyk zyje nawet 30 lat i plywajac absorbuje potezne ilosci rteci. Jest to ryba, ktora ma jeden z najwiekszych jej poziomu w miesie. Dodatkowo warto zauwazyc, ze mieso z puszki niczym nie przypomina swiezej bordowej poledwicy z takiego Ostapuna ( tunczyk) Jest biale i wysoko przetworzone. Dla wyznawcow kulturystyki - poziom absorbcji bnialka z tunczyka z puszki wynosi ok. 1%! Tak wiec wszystko idzie w kibel. Mam gdzies badanie na ten temat, postaram sie pozniej wrzucic.
Ostatnia sprawa warzywa mrozone - to jedyna racja w tym bzdecie zwanym artem. Warzywa w procesie mrozenia traca nie wiecej niz 15% wartosci wit i mineralow. Sa jednak o niebo lepsze o od tych "warzyw" sprzedawanych zima a pochodzacych z plantacji holenderskich czy hiszpanskich.
Po pierwsze te wynalazki produkuje sie bez kontaktu z ziemia, czas od zbioru do zakupu jest dlugi, dlatego uzywa sie mnostwa pestycydow by ich wyglad zachecal do zakupu.
Natomiast mrozonki by byc oplacalne dla producenta kupowane sa w czasie zbiorow, uzywa sie stosunkowo niewiele chemii, gdyz jej koszt podnosi cene jednostkowa Sprzedawane sa hurtowo i natychmiat mrozone przez co ich ekspozycja na dzialanie czasu a co za tym idzie psucie jest niwelowana.
podsumowujac - art to przeklamania i polprawdy, skopiowane z jakichs dennych portali, gdzie poziom wiedzy zatrzymal sie w polowie lat 90 poprzedniego wieku.
Spojrzcie na jablko tzw. konsumpcyjne ( USA, Chile itp.) Taki produkt w przyrodzie nie wystpuje, przypomnijcie sobie jablka, jakie jadalo sie kiedys. byly mniejsze i mniej slodkie.
Ciekawostka - jablko przed krzyzowaniem w celu zwiekszenia slodkosci nie bylo slodkie! Dzikie jablka takie nie sa. Wystarczy zbadac poziom insuliny, zjesc jablko i zbadac ponownie by przekonac sie jak wyglada odpowiedz insulinowa.