KozminskiUni napisał:
Pozwólcie proszę, że zabiorę głos w tej dyskusji, jako że mam pojęcie o tym, jak to faktycznie w Polsce wygląda.
Pozwol, ze bede sceptyczny wobec panskich wnioskow, jako, ze wiem jak to faktycznie w Polsce wyglada...I teraz powiedz mi panie nauczycielu jak jest sila takiego argumentu? Czy mam bezkrytycznie przyjac twoje wnioski tylko dlatego, ze pracujesz w szkole czy tez moze dlatego, ze tak mowisz? Czyz to nie klasyczne petitio principii?
Po pierwsze całkiem spora liczba studentów z Norwegii wybiera studia w Polsce na kierunkach, które są u nas znane z wysokiego poziomu. Chodzi na przykład o medycynę, czy weterynarię. Są to najbardziej popularne wśród obcokrajowców studia w Polsce. Jest ich tez coraz więcej na innych kierunkach, np. biznesowych. Jest to kwestia value for money. Nigdzie za takie pieniądze nie uzyska się wiedzy na takim poziomie i teraz, owszem na uczelni można się bardzo wiele nauczyć, ale trzeba chcieć i tak, szkoły w Polsce oferują bardzo dobry poziom nauczania, ale nie wszystkie.
Ze studiują to fakt, ze ich wiecej rowniez, ze tanio zgoda. To czy nigdzie za takie pieniadze nie mozna uzyskac porownywalnej wiedzy postanawiam zakwestionowac i licze, ze przedstawi pan jakies porownanie uczelni polskich vs uczelni z innych krajow( koszt, ranking )
Inaczej to tylko spekulacja i podobny blad logiczny jak powyzej.
Po drugie studenci z Norwegii w mojej uczelni, Akademii Leona Koźmińskiego, radzą sobie doskonale. Wybierają naszą szkołę, ponieważ międzynarodowe akredytacje i pozycja naszej uczelni choćby w rankingach Financial Times (które w przeciwieństwie do rankingu szanghajskiego faktycznie mają jakieś znaczenie) pomagają im potem znaleźć zatrudnienie nie tylko w Skandynawii, czy Europie Środkowo-Wschodniej ale również na zachodzie czy w Azji.
Czy studiuja? Nie wiem, ale zalozmy, ze tak. Czy wybieraja ja ze wzgledu na akredytacje, czy tez ze wzgledy na "value for money" jak pan pisal powyzej , nie wiem. Ich motywacja nic nie wnosi do sprawy. Natomiast ta dziwaczna presupozycja jakoby ranking FT w przeciwenstwie do ARWU mial jakies znaczenie istotnie mnie zainteresowala( bedzie o tym za chwile)
Po trzecie, studenci ze Skandynawii (akurat Norwegów to nie dotyczy) wybierają szkoły w Polsce, bo dzięki państwowemu finansowaniu, do którego w innych krajach muszą dokładać, tutaj sobie spokojnie studiują i dostatnio żyją.
Tu sam pan sobie odpowiedzial dlaczego wybieraja polskie uczelnie i jednoczesnie zanegowal to co bylo glownym argumentem na poczatku posta( jakoby ranking mial dla nich znaczenie)
Ja widze kilka przyczyn i niezbyt pokrywaja sie one z pana analiza.
Po pierwsze studiuja ci, ktorzy nie znalezli miejsca na norweskich uczelniach.
Po drugie ci, ktorych nie stac na studia w US
Po trzecie ci, ktorzy sa za glupi na jakiekolwiek uczelnie, wiec wybieraja platne studia w Polsce i na Wegrzech znajac sytuacje platnych uczelni i problemy z nizem demograficznych( CCC - cena czyni cuda)
Po czwarte ci, ktorzy maja jakies zwiazki z polska - ze wzgledu na pochodzenie rodzicow zazwyczaj.
I ostatecznie, wracając do rankingów, ranking szanghajski to bubel, stworzony na potrzeby chińskich uczelni, oceniający między innymi liczbę książek w bibliotece, czy publikacji w periodykach naukowych, których żaden student nigdy nie przeczyta i które dla procesu dydaktycznego nie mają żadnego znaczenia. Faktyczne znaczenie mają akredytacje międzynarodowe i rankingi takie jak FT, które oceniają sukcesy zawodowe absolwentów kilka lat po ukończeniu studiów. Ich zarobki, stanowiska, firmy w których pracują. To są znaczące kryteria.
Wracamy do clue - Na jakiej podstawie twierdzi pan , ze to bubel? Czy powodem jest to, ze panskiej uczelni na nim nie ma? Dziwnym trafem chinskie uczelnie o ktorych pan mowi znajduja sie rowniez wysoko w obu rankingach. Kwestia publikacji - Tu juz zalozenie jest absurdalne i celowo pan manipuluje informacja. Nie chodzi o to czy uczniowie beda czytali te publikacje ale o to czy ich wykladowcy publikuja w Nature i Science. Przeciez to oni maja przekazywac wiedze. Wyglada to zatem na blad falszywego zalozenia. Swoja droga ilu wykladowcow w panskiej szkole publikuje w tych periodykach? Sadze, ze i tak na tle polskich szkol panska niezle sobie radzi, ale nie popadajmy e hurraoptymizm, od najlepszych dziela nas lata swietlne.
I ostatnia sprawa. Ranking ARWU bierze pod uwage wszystkie uczelnie na swiecie wedlug scisle wyselekcjonowanych kryteriow i nie chodzi tu o ksiazki w biblioteca. Link ponizej:
www.shanghairanking.com/ARWU-Methodology-2013.html
Panska szkola zostala najlepsza
uczelnią biznesową w Europie Środkowo-Wschodniej. natomiast 37 w Europie ale wsrod szkol biznesowych!! Co pokazuje jedynie, ze na swiecie wciaz was nie ma!!!
Tak jestem pracownikiem uczelni i moja opinia, ponieważ korzystna dla uczelni, będzie krytykowana jako nieobiektywna. To zrozumiałe. Jednak przede wszystkim, opieram swoje zdanie na praktyce i doświadczeniach z ostatnich lat, oraz o relacje ze studentami międzynarodowymi. Weźcie to pod uwagę.
Naturalnie jak kazda opinia zostala poddana ocenie. Wnioski niech sobie kazdy wyciagnie sam, Jednak to co pan napisal to myslenie zyczeniowe nie majace niestety umocowania w rzeczywistosci.
Pozdrawiam i życzę Wam wszystkim powodzenia.
Rowniez pozdrawiam.