Witam! W Norwegii przebywam juz kilka lat, mam grono przyjaciol i stabilna sytuacje ogolnie.. Ale czesto czuje sie samotna.. Niby zawsze mozna z kims sie spotkac, do kogos wpasc, zadzwonic. A jednak jakas taka pustka i smutek czasem sie wkrada i czlowiek nie wie co ze soba zrobic. Wychowuje sama dwoch synow i na brak zajec nie narzekam, a jednak z utesknieniem patrze na tych ktorzy maja rodziny.. Takie prawdziwe z babciami, ciociami itp gdzie ludzie sa po prostu tam dla siebie nawzajem. Ja nigdy takiej rodziny nie mialam w Polsce wiec nie moge powiedziec ze tesknie za ojczyzna.. Dobrze mi tu, tylko ta tesknota za czyms. Czy tez tak macie? Czy macie ochote cos o tym napisac? A moze szukacie rodziny ''adopcyjnej'' ? Dziekuje z gory za odpowiedzi
