Nie dostaje pieniedzy za zwolnienie...Co robic? - Norwegia - s4

Dzwoniłam tam, powiedziała, ze pieniądze powinny mi przyjść w połowie lutego, tylko dlaczego jakoś im nie wierze...

patim napisał:
to wez odrazu wypelnij wniosek o zapomoge ,bo niedostajeszs wyplaty od listopada i nie masz na waciki i jeszcze na doplate do mieszkania poniewaz zostalas pozbawiona srodkow do zycia przez opieszalosc i niekompetencje nav

podejrzewam,że jesli tak by zrobiła to pieniązki za zwolnienie szybko się znajda no i może zrób tak jak pisze patim to sprawa się szybko rozwiąze...tylko uwzględnij na wniosku czemu zwracasz się o pomoc....myslę,że to może pomóc

powinna miec kase w 3 dni ,to jakos wytrzyma do 14 lutego

pierd....Nav...ja juz tu kiedys pisałam,że walczę z nimi no teraz już 11 m-coczywiście adwokat jest ale tak długo tu wszystko trwa,ze oszaleć można i najlepsze jest to że wciąz gubia papiery i ciągle dosyłalismy te same...nie no oszaleć z nimi mozna...czy nikt nie może się wziąsc za tę pralnie pieniędzy

opplandm nie strasz mnie, tyle z nimi walczysz o należące Ci pieniądze za zwolnienie?? czy inna sprawa??? Ja pójdę do nich mimo wszystko, bo widzę, ze tu jeden telefon nie wystarczy, chociaż powiem Wam szczerze, ze naprawdę nie mam siły się z nimi użerać. Gdybym nie była w zagrożonej ciąży i tak zmęczona psychicznie to walczyłabym bardziej o swoje. Dzwoniłam, ze nie czuje się dobrze, by do nich chodzić i długo już czekam na pieniądze, ale pewnie oleją sprawę :/

Nav to najbardziej popier............. instytucja od 13 mies walczę żeby mi zapłacili za zwolnienie lek. podobna sytuaja najpierw zgubili papiery potem się przeprowadzałam więc je wysyłali sobie a kiedy dostali komplet papierów stwierdzili że już za póżno walczyłam sama ale daje sprawę do adwokata bo ja już sił nie mam na nich jest to duża suma i liczą że odpuszcze i najlepiej jak pojadę do Polski,

Po Waszych wypowiedziach dopiero zaczęłam się bardziej martwic...Dobrze, ze mam jakieś oszczędności i ze facet pracuje bo w innym przypadku z ich tempem to naprawdę nie bylo by za co żyć...

Magda86 napisał:
opplandm nie strasz mnie, tyle z nimi walczysz o należące Ci pieniądze za zwolnienie?? czy inna sprawa??? Ja pójdę do nich mimo wszystko, bo widzę, ze tu jeden telefon nie wystarczy, chociaż powiem Wam szczerze, ze naprawdę nie mam siły się z nimi użerać. Gdybym nie była w zagrożonej ciąży i tak zmęczona psychicznie to walczyłabym bardziej o swoje. Dzwoniłam, ze nie czuje się dobrze, by do nich chodzić i długo już czekam na pieniądze, ale pewnie oleją sprawę :/

m.in o zwolnienie i dwie inne sprawy...powiem tak ich nie obchodzi to ze jestes w ciązy,ze nie możesz chodzic dla nich na rękę bo nie bedziesz upierdliwa...ich nie obchodzi ze nie masz co do gara wrzucic...bo to ty nie masz a nie panie pracujące w Nav ich nic nie obchodzi,ale jak dojdzie do oddania kasy to moga ci srac na raty i tak pewnie będzie...moja adwokatka napisała od razu że jesli bedzie zwrot to nie zgadzamy się na zadne raty,bo jak zrobić stop to od razu robią i nie mysla o konsekwencjach ale oddac to im ciezko i oddaja bez odsetek karnych...a powinni

z tą różnicą z tego co co czytałam to ty pracowałaś u kogoś ja na własnej dział, gdyby nie dary z polski umarłabym z głodu , twierdzili ze nic mi sie nie nalezy zadne zasiłku bo powinni mi placic za zwolnienie i tak ciagle ,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,

Współczuje Wam, ze tyle musiałyście przejść, Ty Kinia w szczególnie trudnej sytuacji byłaś....No tak, ja pracuje u kogoś, wszystkie moje dokumenty otrzymali wiec nie maja prawa mi nie zapłacić...Chyba....