Gabriel ja pisałam o stawkach dla osób, które właśnie mają pod opieką dzieci swoje lub cudze. Wiadomo, że im więcej cudzych, tym bierze się mniej od danego dziecka, ale 3,3 tys to po prostu kpiny, bo za tyle to nawet w głębokich lasach dalekiej północy nikt z cudzym dzieckiem nie będzie siedział 10 godz dziennie 5 razy w tygodniu. Jest jeszcze coś takiego, jak komfort życia, szacunek do siebie itd.. Zabierając cudze dzieci pod swój dach bierze się za nie odpowiedzialność, a dom staje się miejscem pracy. Te dzieci trzeba nakarmić, przewinąć, zabawić, a sprzątania po pracy jest co niemiara. Jak pisałam powyżej, pracowałam w ten sposób z dwójką Norwegów, mając swoich dwójkę i będąc w ciąży i dostawałam za to 75 nok za godzinę. Byłam zmęczona bardziej niż kiedykolwiek, bo dom stał się miejscem pracy, a nie odpoczynku. A po swojej zmianie, miałam nadal własne dzieciaczki do opieki i mnóóóóóóóswo sprzątania. Ta praca jest wyjątkowo niewspółmiernie ciężka do osiąganych "korzyści" przy normalnych stawkach, które są znacznie niższe niż np. praca w przedszkolu (i jest to normalne), ale nie można przekraczać pewnej granicy, a tu ona została przekroczona o połowę.