patim napisał:
ty to juz chyba wszystkie madrosci masz w malym palcu
nastepny wszystkowiedzacy
,a ile ty tutaj dzieci wychowales?
albo ile wogole dzieci wychowales?
troje i nadal caluje dzieci w szkole
Norwedzy rownierz
tyle ze ja zanim tu przyjechalem to wiedzialem ze za spoznianie sie do szkoly zabieraja dzieci
o biciu i krzykach nie wspomne bo moje dzieci tego nie znaly nawet w Polsce
kryss poczytaj sobie wszystkie posty oola i pozazycie to tosamo i zobaczysz ze mija sie z prawda nie bez udzialu swiadomosci a jej wypowiedzi sa sprzeczne ze soba i wzajemnie sie wykluczaja
bazuje na klauzuli 100lat tajemnicy BV i nawet po wyroku w Polsce od 2 lat miga sie od udostepnienia uzasadnienia wyroku
wyroki w Polsce sa jawne
Tak masz racje na jednym forum jestem pod inna nazwa a na drugim pod inna.
I wiesz? wiele osób o tym wie, i nie widzę w tym nic złego.
Oczywiście, że przerabiałam temat swojej sprawy na różne sposoby prób zrozumienia za co mi dziecko zabrano,i na podstawie osiągniętych nie w pełni wszystkich dokumentów tłumaczyłam się jak taki głupek ...że jak można zabrać za smutek dziecka ,za spóźnianie gdzie też się zdarzyło dziecku,za jedno jedyne piwo stojące nienapoczęte, za jakieś moje kłótnie, gdzie nie zawsze zgadzałam się z postępowaniem swojej połowy itp.
Przerabiałam temat innych rodzin, które miałam okazje poznać wraz z ich dokumentami,
przerażało mnie wszystko, bo czytając dowody o BV i wypowiedzi samych Norwegów dotkniętych utratą dzieci, byłam przekonana że moje BV jest takie samo jak innych.
Ta sama glina. Fałszowanie dokumentów, wmawianie, zastraszanie itp a rodzice tracili i dalej tracą dzieci.
Być może, a może na pewno ,gdybym pozostała na miejscu moja sprawa byłaby jak innych.
Gdyż też dostrzegłam fałszywe nie zgodne z prawdą opisy przez BV / nie jakieś krytyczne jak inni rodzice mają wkręcane,ale jednak były/
Zajęło mi to trochę czasu, ale musiałam sama ogarnąć co było u mnie powodem ,że nie uchroniłam dziecka i je straciłam.
Nie dawało mi to spokoju, że czymś jednak zawiodłam własne dziecko,i naraziłam na traumatyczne jej przeżycia.
Na pewno nie jestem najwspanialszą matką bezbłędną, ale też na pewno nie taką, aby jej musiano aż zabrać dziecko.
W końcu poznałam prawdę.
A ty i inni jeszcze nie.Ale to przed Wami ,bo też poznacie.Nie że dla słowa ,ale dlatego żeby każdy jak poznał początek znał też przebieg i koniec.
A tym bardziej mając na sobie tyle wrogich komentarzy,które są Tobie znane, gdzie sam też kąsasz.
Bo to jestem winna wszystkim ,a NAJBARDZIEJ WŁASNEMU DZIECKU, ABY NIGDY NIE USŁYSZAŁO NICZEGO PRZYKREGO, jak dziś czasami słyszy od takich podobnych Tobie samych dzieci.
Uwierz... ja naprawdę nie mam nic do ukrycia,ani dokumentów z BV, ani wyroku z uzasadnieniem jego.NIC.
Ja naprawdę każdy wolny czas poświęcam w układanie całości mojej sprawy od A do Z.
Zależy mi na tym bardziej niż Tobie,bo mam ku temu powody.
Ale to wszystko potrzebuje czasu, gdyż moje życie na tym się tylko nie zatrzymało i mam obowiązki życia codziennego jak Ty i każdy.