Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu
Czytali temat:
lukasz wess Sabuniek (9995 niezalogowanych)
1 Post

(Hilton)
Wiking
Sethur napisał:
Hilton napisał:
jak wiesz to napisz

Haha... nie bylem w SPA, to nie reaguje na zaczepki haha ...
No dobra co chesz wiedziec... o Pendereckim?... Sniezce? ...wulkanizacji?


Jakie zaczepki??? Miałam nadzieje ze wspominsz o konserwach i oponach ( Janie, Debica!)
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
2387 Postów
Sethur Asher
(Sethur)
Maniak
Hilton napisał:
Sethur napisał:
Hilton napisał:
jak wiesz to napisz

Haha... nie bylem w SPA, to nie reaguje na zaczepki haha ...
No dobra co chesz wiedziec... o Pendereckim?... Sniezce? ...wulkanizacji?


Jakie zaczepki??? Miałam nadzieje ze wspominsz o konserwach i oponach ( Janie, Debica!)


Ano byl taki watek w ktorym przyjelas postawe defensywna ... hmmm... ja sie nieco zdziwilem
Konserwy slynne, niestety nie jadam, tylek po nich piecze
Zgłoś wpis
Oceń wpis:1  
Odpowiedz   Cytuj
1 Post

(Grzes203)
Wiking
Sethur napisał:
Hilton napisał:
Sethur napisał:
Hilton napisał:
jak wiesz to napisz

Haha... nie bylem w SPA, to nie reaguje na zaczepki haha ...
No dobra co chesz wiedziec... o Pendereckim?... Sniezce? ...wulkanizacji?


Jakie zaczepki??? Miałam nadzieje ze wspominsz o konserwach i oponach ( Janie, Debica!)


Ano byl taki watek w ktorym przyjelas postawe defensywna ... hmmm... ja sie nieco zdziwilem
Konserwy slynne, niestety nie jadam, tylek po nich piecze


Bo przed zjedzeniem trzeba z puszki wyjąć
Zgłoś wpis
Oceń wpis:-1  
Odpowiedz   Cytuj
2387 Postów
Sethur Asher
(Sethur)
Maniak
Grzes203 napisał:
Sethur napisał:
Hilton napisał:
Sethur napisał:
Hilton napisał:
jak wiesz to napisz

Haha... nie bylem w SPA, to nie reaguje na zaczepki haha ...
No dobra co chesz wiedziec... o Pendereckim?... Sniezce? ...wulkanizacji?


Jakie zaczepki??? Miałam nadzieje ze wspominsz o konserwach i oponach ( Janie, Debica!)


Ano byl taki watek w ktorym przyjelas postawe defensywna ... hmmm... ja sie nieco zdziwilem
Konserwy slynne, niestety nie jadam, tylek po nich piecze


Bo przed zjedzeniem trzeba z puszki wyjąć


..hmmm... a napisali tylko, ze *Bezpieczne w uzyciu*!!! ... do dupy te ich puszki
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
13 Posty
Piotr Jakrzewski
(porter_2)
Wiking
2012: Planeta X to nie Nibiru

Autor: Ian O'Neill, tłum. WB i PAD. Wersja oryginalna (original version): www.universetoday.com/2008/06/19/2012-planet-x-is-not-nibiru/
Polskie tłumaczenie pochodzi ze strony: apollo.astro.amu.edu.pl/PAD/index.php?n=Dybol.2012Art4

Autor wyraził zgodę na wykonanie i opublikowanie tego tłumaczenia.

Dzień zagładyW zewnętrznych obszarach Systemu Słonecznego wciąż znajduje się mnóstwo nie odkrytych jeszcze małych ciał. Od chwili, kiedy na początku XX wieku rozpoczęły się poszukiwania Planety X, możliwość istnienia hipotetycznej planety, poruszającej się za Pasem Kuipera, napędzała wiele teorii i spekulacji wieszczących zagładę ludzkości. Sugerowano m.in., że Planeta X może być dawno nie obserwowanym towarzyszem Słońca.Skąd jednak pomysł, by łączyć Planetę X z dniem zagłady?? Tak naprawdę jest ona przecież tylko nieznanym, wyłącznie hipotetycznym i zupełnie niegroźnym obiektem.

Jak pisałem już wcześniej w artykule "2012: żadnej Planety X", katastrofiści usiłują łączyć ze sobą współczesne poszukiwania Planety X, starożytne przepowiednie Majów dotyczące roku 2012 oraz mityczną, sumeryjską planetę Nibiru, upatrując kulminacji wszelkich nieszczęść 21 grudnia 2012 roku. Jednakże podawane astronomiczne dowody na istnienie takich związków są bardzo chybione.

Wczoraj (w środę, 18 czerwca 2008), japońscy naukowcy donieśli, że ich symulacyjne poszukiwania masywnego obiektu w zewnętrznym obszarze Układu Słonecznego przyniosły jakiś rezultat. Z ich rachunków wynika, że może się tam znajdować planeta, prawdopodobnie nieco większa od Plutona, lecz z całą pewnością mniejsza od Ziemi, obiegająca Słońce w odległości ponad 100 AU (AU - jednostka astronomiczna równa 150 mln km, przyp. tłum.). Nie dajmy się jednak ponieść nerwom: to nie Nibiru, to nie zapowiedź Końca Świata w 2012 roku. To tylko kolejny, ekscytujący krok w poszukiwaniach małych ciał w obszarach za Pasem Kuipera.

Na podstawie tej nowej, numerycznej symulacji dwóch japońskich naukowców doszło do wniosku, że w najbardziej zewnętrznych obszarach Układu Słonecznego może znajdować się nieznana planeta. Patryk Lykawka i Tadashi Mukai z Uniwersytetu w Kobe opublikowali artykuł w Astrophysical Journal, opisując w nim bardziej szczegółowo hipotetyczną planetkę, która ich zdaniem może oddziaływać na Pas Kuipera.
Obiekty z Pasa Kuipera

Sedna - wizja artystycznaPas Kuipera zajmuje rozległy obszar znajdujący się w odległości ok. 30 - 50 AU od Słońca. Zawiera on ogromną liczbę skalistych i metalicznych obiektów (dotyczy to tylko tych największych, reszta jest raczej lodowa, przyp.tłum.), których największym znanym obecnie przedstawicielem jest planeta karłowata Eris. Od wielu lat wiadomo, że Pas Kuipera wykazuje kilka dziwnych właściwości, które mogą oznaczać obecność innej, większej planety, obiegającej Słońce za tym pasem. Jedną z takich cech jest tzw."krawędź Kuipera", występująca w odległości ok. 50 AU. Jest to wyraźnie widoczna granica, poza którą zaobserwowano jedynie bardzo nieliczne obiekty. Obecność tej granicy nie może być wytłumaczona ani rezonansami orbitalnymi z masywnymi planetami takimi, jak Neptun, ani zwykłym błędem obserwacyjnym. Wielu astronomów uważa, że ten ostry spadek liczebności obiektów Pasa Kuipera może mieć związek z obecnością nie odkrytej jeszcze planety, o rozmiarach być może porównywalnych z Ziemią. Lykawka i Mukai swoimi symulacjami potwierdzili prawdopodobieństwo jej istnienia.

Obiekty pasa KuiperaJapońscy naukowcy przewidują istnienie obiektu o masie 30-70% masy Ziemi, krążącego w odległości 100-200 AU od Słońca. Obiekt ten mógłby również pomóc w wytłumaczeniu dziwnego charakteru orbit niektórych obiektów trans-neptunowych (jak chociażby Sedny).

Od chwili odkrycia Plutona w 1930 roku (a ściślej mówiąc od odkrycia jego księżyca Charona w roku 1978, co pozwoliło na ustalenie, że Pluton ma znacznie mniejsza masę niż szacowano, przyp.tłum.) astronomowie poszukują innego, bardziej masywnego ciała, którego obecność pozwoliłaby wyjaśnić zaburzenia w ruchu orbitalnym Neptuna i Urana. Te poszukiwania stały się znane jako "poszukiwania Planety X", co w dosłownym sensie oznacza po prostu "poszukiwania dotychczas niezidentyfikowanej planety". W 1980 roku udowodniono, że zaburzenia te są w rzeczywistości na poziomie błędów obserwacyjnych. Dlatego obecne poszukiwania Planety X to tak naprawdę poszukiwania dużych obiektów z Pasa Kuipera lub małej planetki gdzieś za nim. I chociaż wiadomo już, że "Planeta X" nie może mieć masy większej niż Ziemia, naukowcy wciąż z wielkim entuzjazmem starają się odkrywać kolejne tego typu obiekty, najczęściej o rozmiarach porównywalnych z Plutonem, czasem nawet trochę większe.

"Interesujące jest przypuszczenie o istnieniu wielu rodzajów niezwykle ciekawych obiektów, które mogą wciąż oczekiwać na odkrycie gdzieś w zewnętrznych obszarach Układu Słonecznego. Dopiero "dotykamy" tych rejonów i spodziewam się bardzo wielu niespodzianek, które czekają nas podczas przyszłych, dalej sięgających poszukiwań." - mówi Mark Sykes, dyrektor Planetary Science Institute w Arizonie.
Planeta X nie jest niczym strasznym

Orbita NibiruSkąd więc wzięła się Nibiru? W 1976 roku Zecharia Sitchin napisał kontrowersyjną książkę pod tytułem "Dwunasta planeta". Sitchin zinterpretował niektóre starożytne teksty sumeryjskie pisane pismem klinowym (najstarszym znanym rodzajem pisma) jako dosłowne wyjaśnienie pochodzenia rodzaju ludzkiego. Mające 6000 lat teksty najwyraźniej mówią o tym, że Ziemię odwiedzili kiedyś obcy przybysze, zwani Anunnaki, pochodzący z planety Nibiru. Jest to długa i zawikłana historia, lecz mówiąc w największym skrócie Anunnaki mieli dokonać modyfikacji genetycznej ssaków naczelnych zamieszkujących ówczesną Ziemię, aby stworzyć gatunek homo sapiens, którego przedstawiciele mieliby stać się ich niewolnikami (Właśnie zrozumiałem skąd prawdopodobnie wzięła się fabuła filmu z Kurtem Russell'em z 1994 roku, pt. "Gwiezdne Wrota".

Kiedy Anunnaki opuścili Ziemię, pozwolili nam rządzić na planecie do czasu ich powrotu. Wszystko to może brzmieć dość fantastycznie i przesadnie szczegółowo, szczególnie kiedy uświadomimy sobie, że chodzi o dosłowne tłumaczenie tekstu sprzed 6000 lat. Praca Sitchina została zignorowana przez środowiska naukowe, podobnie jak wiele stosowanych przez niego metod interpretacji, które zostały uznane w najlepszym razie za fantazje. Niemniej jednak wiele osób potraktowało słowa Sitchina dosłownie i wierzy, że Nibiru (okrążająca Słońce po bardzo wydłużonej orbicie eliptycznej) rzeczywiście powróci, być może już w 2012 roku, aby stać się przyczyną terroru i zniszczeń na Ziemi. Pragnę podkreślić, że nie rozważam tu żadnych archeologicznych, religijnych ani historycznych świadectw związanych z Nibiru, lecz jedynie zwracam uwagę na to, że związek pomiędzy zagładą w 2012 roku a Planetą X jest oparty na bardzo śliskich "podstawach" astronomicznych. Jak więc w tej sytuacji Planeta X może być uważana za ucieleśnienie Nibiru?

Po publikacji Sitchina, w 1984 roku satelita IRAS rzekomo "odkrył brązowego karła w zewnętrznym obszarze Układu Słonecznego", a w 1993 roku NASA rzekomo "ogłosiła, że planeta o masie 4-8 mas Ziemi zbliża się w stronę naszej planety". Katastrofiści, często mający w zanadrzu książkę do sprzedania, przyczepili się do tych odkryć, traktując je jako dowód, że Nibiru jest w rzeczywistości tym samym co Planeta X, której astronomowie poszukiwali przez niemal całe poprzednie stulecie. Ponadto, manipulując wynikami opisanych wcześniej badań naukowych "udowadniają" oni, że Nibiru leci w naszym kierunku i że w 2012 roku ten masywny obiekt przejdzie przez wewnętrzne obszary Systemu Słonecznego, powodując siłami swojej grawitacji wszelkie możliwe zniszczenia. Więcej informacji na ten temat można znaleźć w artykule "2012: Żadnej Planety X".

Pisząc najprościej jak można: Planeta X jest nieznanym, teoretycznie możliwym obiektem, orbitującym bezpiecznie gdzieś za Pasem Kuipera. Jeśli wspomniane najnowsze doniesienia doprowadzą do zaobserwowania takiej planety lub planetki, będzie to ważne odkrycie, które pozwoli rzucić nowe światło na ewolucję i właściwości tajemniczych, zewnętrznych kresów Układu Słonecznego.

Lecz jak już wcześniej napisałem, jestem pewien, że katastrofiści nagną i ten nowy wynik współcześnie prowadzonych badań aby podeprzeć nim swoje nonsensowne teorie, że Planeta X to Nibiru, i że dotrze ona do nas w 2012 roku. Jakoś jestem dziwnie spokojny, że będziemy tu nadal w 2013.

Ważniejsze źródła ilustracji: MIT (symulacja wybuchu supernowej), NASA (Pluton i Charon). Obrazki przerobione przez autora.
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
13 Posty
Piotr Jakrzewski
(porter_2)
Wiking
teraz coś o kalendarzu majów........
Autor: Ian O'Neill, tłum. PAD. Wersja oryginalna (original version): www.universetoday.com/2008/05/19/no-doomsday-in-2012
Polskie tłumaczenie pochodzi ze strony: apollo.astro.amu.edu.pl/PAD/index.php?n=Dybol.2012Art1

Autor wyraził zgodę na wykonanie i opublikowanie tego tłumaczenia.

Najwyraźniej Koniec Świata nastąpi 21 grudnia 2012. Tak, dobrze rozumiesz, w jakiś sposób, w tej czy innej formie, Ziemia (a przynajmniej znaczna część ludzkości) zakończy swój byt. Nie planuj kariery, nie myśl o kupnie domu, spędź ostatnie lata swego życia robiąc coś na co zawsze miałeś czy miałaś ochotę, a na co nigdy nie miałeś/miałaś czasu. Teraz masz czas, cztery lata, na przyjemności, zanim... nastąpi koniec.

Mapa impreium MajówPo co taki głupi tekst? Wszyscy słyszeliśmy wielokrotnie zapowiedzi Końca Świata, a nadal żyjemy, Ziemia istnieje, dlaczego rok 2012 ma być wyjątkowy? Cóż, kalendarz Majów kończy się w grudniu 2012, przywołując mieszaninę religijnych, naukowych, astrologicznych i historycznych uzasadnień, dlaczego ten kalendarz przepowiada koniec wszelkiego życia jakie znamy. "Przepowiednia Majów" nabiera siły i najwyraźniej wywołuje strach we wszystkich grupach społecznych. Co tam Nostradamus, co tam przełom tysiącleci i komputerowy błąd roku 2000, co tam kryzys na rynku kredytowym - zapowiadane zjawisko to prawdziwa katastrofa i wielu z całego serca wierzy, że rzeczywiście nastąpi. Może nawet powróci Planeta X.

Dla wszystkich zwolenników "Przepowiedni Majów" mam złą wiadomość. Nie będzie Końca Świata w roku 2012, a oto dlaczego...
Kalendarz majów

Czym jest kalendarz Majów? Został opracowany przez rozwiniętą cywilizację Majów w latach 250-900 naszej ery. Dowody na istnienie imperium Majów można napotkać na całym obszarze południowych obszarów stanu Meksyk, aż po dzisiejsze obszary Gwatemali, Belize, Salwadoru i częściowo Hondurasu. Członkowie społeczności Majów wykazują zaawansowane umiejętności posługiwania się pismem i wyjątkowe talenty w projektowaniu i budowaniu miast. Majowie są prawdopodobnie najbardziej znani ze swoich piramid i innych zadziwiających i wielkich budowli. Lud Majów miał wielki wpływ na kulturę Ameryki Środkowej, nie tylko w obrębie swojej cywilizacji, ale również na inne społeczności w regionie. Znacząca liczba potomków Majów żyje do dziś, kultywując swoje wielowiekowe tradycje.

Majowie używali wielu różnych kalendarzy i traktowali czas jako splot mistycznych cykli. Kalendarze miały znaczenie praktyczne: społeczne, rolnicze, handlowe czy administracyjne, były też ważkim elementem religii. Każdy dzień miał duchowego patrona, wskazującego na inne znaczenie kolejnego dnia. Takie podejście istotnie różni się od współczesnego traktowania kalendarza gregoriańskiego jako "licznika" dat dla celów administracyjnych, społecznych czy ekonomicznych.

Atmosfera WenusWiększość okresów kalendarzowych Majów była krótka. Kalendarz Tzolkin składał się z 260 dni, kalendarz Haab miał 365 dni, w przybliżeniu rok słoneczny. Majowie łączyli oba kalendarze w "Cykl Kalendarzowy", trwający 52 okresów Haab (czyli około 52 lat, w przybliżeniu czas życia jednego pokolenia). Podczas "Cyklu Kalendarzowego" wyróżniali 13 dniowe okresy "trecena" i 20 dniowe okresy "veintena". System ten pozwalał na jednoznaczne opisanie tylko 18980 dat (dni) w ciągu około 52 lat. Dodatkowo Majowie posługiwali się "Cyklem Wenus". Jako sprawni i bardzo dokładni astronomowie stworzyli kalendarz oparty o położenia Wenus na nocnym niebie. Niewykluczone, że podobne systemy wiązali również z innymi planetami Układu Słonecznego.

Używanie opisanego "Cyklu Kalendarzowego" całkowicie wystarczało do zapamiętania daty swoich narodzin czy ważnych religijnie okresów, ale co z zapisywaniem historii? W tym systemie zapis przeszłości nie sięgał dalej niż na 52 lata.
Koniec "Długiej Rachuby" = Koniec Świata ?

Majowie mieli rozwiazanie. Używając pomysłowej metody umieli rozciągnąć 52 letni "Cykl Kalendarzowy" na dłuższe okresy. Do tego miejsca kalendarz Majów może się wydawać nieco prymitywny - prawdopodobnie oparty o wierzenia religijne, cykl menstruacyjny, rachunki oparte o liczby 13 i 20 jako podstawy i solidna dawkę astrologii. Jedyną widoczna korelacją ze współczesnymi kalendarzami jest 365 dniowy cykl Haab, zbliżony do roku słonecznego (nie jest oczywiste czy Majowie stosowali lata przestępne). Rozwiązanie zapisu długich okresów czasu znajdujemy w ich "Długiej Rachubie", obejmującej maksymalnie 5126 lat.

Ruiny PalanequeJestem osobiście pod wrażeniem tego systemu zapisywania dat, prostego w formie numerycznej i pozwalającego dokładnie datować wydarzenia historyczne. Jednakże system zapisu liczb miał podstawę 20, co różniło go znacząco od współczesnego, o podstawie 10. Jak to działało?

Początkowy rok "Długiej Rachuby" Majów oznaczano "0.0.0.0.0". Każde zero to "cyfra" o wartości 0-19, oznaczająca liczbę dni. Tak więc na przykład pierwszy dzień "Długiej Rachuby" oznaczano "0.0.0.0.1", dziewiętnastego dnia mieliśmy "0.0.0.0.19" a dwudziestego "0.0.0.1.0". Idąc dalej dochodzimy do "0.0.1.0.0" (400 dni= około 1 rok), "0.1.0.0.0" (około 20 lat) i "1.0.0.0.0" (około 400 lat). Tak wiec data: 2.10.12.7.1 oznacza 1012 lat, 7 miesięcy i 1 dzień od początku "Długiej Rachuby". (więcej szczegółów o kalendarzu Majów można znaleźć np. w polskiej wersji Wikipedii: pl.wikipedia.org/wiki/Kalendarz_Majów, przyp. tłum.)

Wszystko to bardzo interesujące, ale co to ma wspólnego z Końcem Świata? Przepowiednia Majów sprowadza się w całości do założenia, że coś strasznego ma się stać gdy "Długa Rachuba" Majów się skończy. Eksperci sprzeczają się kiedy miałoby to nastąpić, ale ponieważ Majowie używali jednocześnie liczb 13 i 20 jako podstawy swoich systemów numerycznych są argumenty, że za ostatnią możliwą datę "Długiej Rachuby" uważali 13.0.0.0.0. Kiedy to nastąpi? "13.0.0.0.0" oznacza ok. 5126 lat. Początkiem "Długiej Rachuby" Majów miała być data dziś zapisywana jako 11 sierpnia 3114 roku przed naszą erą. Jeszcze nie widzisz o co chodzi? "Długa Rachuba" Majów skończy się 5126 lat później, dokładnie 21 grudnia 2012.
Koniec Świata

Kiedy coś się kończy (choćby tak niewinnego jak starożytny kalendarz), ludzie zdają się wyszukiwać najdziwniejsze powody do ogłaszania końca cywilizacji. Szybki przegląd Internetu ujawnia zarówno bardzo popularne jak i najdziwniejsze nawet scenariusze, które wbrew elementarnej logice miałyby spowodować wymazanie nas z powierzchni Ziemi. Co dziwniejsze, archeolodzy i spece od starożytnych mitów są przekonani, że Majowie z datą 13.0.0.0.0 wiązali przekonanie o nadejściu jakiejś ery objawienia, jakiegoś religijnego cudu a wcale nie końca świata, czy czegoś podobnie złowieszczego.

Mity są powszechne, ale dziś są głównie pożywką dla scenarzystów filmowych. Nowy film "Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki" też jest jakoś oparty o mit Majów o 13 kryształowych czaszkach ratujących ludzkość od nieuchronnej zagłady. Mit ten głosi, że jeśli te 13 pradawnych, kryształowych czaszek nie zostanie zgromadzone w odpowiednim miejscu i czasie, to zostanie zaburzona rotacja Ziemi. To wspaniały wątek dla kasowego filmu, może jednak wyjaśniać również popularność przekonań, opartych o mieszaninę religijnych, naukowych i nie bardzo naukowych poglądów, że Ziemię czeka zagłada.

Artystyczna wizja zderzenia pelnetoidy z ZiemiąWśród kosmicznych scenariuszy zagłady Ziemi i ludzkości mamy Planetę X niszczącą życie na naszej planecie, uderzenie meteorytu, spotkanie z czarną dziurą, zabójczy wybuch na Słońcu, odległy wybuch promieniowania gamma, gwałtowne nastanie epoki lodowcowej czy też nagłe przebiegunowanie pola magnetycznego Ziemi. Nie ma żadnych dowodów, że coś takiego wydarzy się w roku 2012, szokuje zatem popularność, z jaką takie przewidywania powstają i są powtarzane. Każdy z tych scenariuszy wymagałby osobnego artykułu dla wykazania jego nieprawdopodobieństwa i braku podstaw do jego propagowania.

Faktem pozostaje, że Przepowiednia Majów o Końcu Świata jest oparta wyłącznie na naszym przekonaniu, że ich kalendarz nie przewidywał możliwości zapisywania dat po roku 2012. Archeo-astronomowie badający ten kalendarz wcale nie są zgodni, że po dacie 13.0.0.0.0 musi nastąpić "reset" na 0.0.0.0.0. Być może reguły przewidywały kontynuację Długiej Rachuby aż do 20.0.0.0.0 (około 8000 roku naszej ery) i dopiero wtedy rozpoczęcie jej od nowa.

Jak błyskotliwie napisał Karl Kruszelnicki:

"...kiedy w kalendarzu dobiega końca jakiś cykl, zaczyna się po prostu cykl następny. W naszej cywilizacji Zachodu, co roku po 31 grudnia następuje nie Koniec Świata, lecz 1 stycznia następnego roku. Tak więc po dacie 13.0.0.0.0 kalendarza Majów nastąpi po prostu dzień 0.0.0.0.1 - lub jak wolicie 22 grudnia 2012, i zostanie niewiele czasu na przedświąteczne zakupy". Cytat z Karla "Wielkich Momentów w Nauce".

Źródła: Dr Karl's Great Moments in Science, IHT, 2012 Wiki.

Ważniejsze źródła ilustracji: MIT (symulacja wybuchu supernowej), WikiMedia (piramida Majów: Chichen Itza). Obrazki przerobione przez autora.
Zgłoś wpis
Oceń wpis:-1  
Odpowiedz   Cytuj
13 Posty
Piotr Jakrzewski
(porter_2)
Wiking
Patrząc na powyższe, jeżeli ktoś chce niech buduje schrony, lub (arki noego), uważam że Nibiru to mit.
Pozdrawiam
Zgłoś wpis
Oceń wpis:1  
Odpowiedz   Cytuj
1 Post

(smajk)
Wiking
Ciekawe jest ze dostrzegamy Nibiru jako zaglade naszego bytu za dwa lata, a nie widzimy ze ten statek juz tonie , odpalilismy bombe rozprzestrzeniajaca sie powoli , ktorej ogien pochlania istotne systemy tej planety.
Sami sie wykonczymy , nie potrzebujemy do tego Planety Nibiru, czasem Smajk mysli ze moze tak by bylo lepiej
(bynajmniej jego pewna czesc tak mysli kiedy dochodzi do glosu), powolne umieranie jest bolesne.
Idac dalej - smierci nie ma - nie istnieje - kiedy czlowiek to zrozumie , zycie zmienia sie diametralnie. I mowa tu o glebokim zrozumieniu , powierzchowne twierdzenie " tak , ja to rozumiem" nie zmienia nic - tak uwaza wielu medrcow.
Smajk mysli ze nie ma sensu sie tym przejmowac , chocby z jednego istotnego powodu ktory zna kazdy - teraz jest teraz a nie za dwa lata, wiec nie wie po co tracic dzis na myslenie (w tej sprawie) o jutrze.
Smajk bedzie o tym myslal kolo wrzesnia, pazdziernika 2012 , jak media zaczna tym tematem na ogromna skale kreowac strach u ludzi .
A w ogole to sliczna pogoda jest , jak zerka za okno , gorzej z tymi co musza na zewnatrz pracowac - tak jak on :/ lub jezdzic samochodem , wtedy twierdzenie - jest slicznie , zmienia sie w aj hejt łinter ....

i na koniec pozdrawia wszystkich serdecznie i udanego dnia zyczy , idzie poobserwowac swoja mysl na temat Planety Nibiru
lub moze poszuka na niebie zblizajacej sie planety Nibiru......lub moze jakis inny obiekt znajdzie ....

W celu uratowania planety przed zaglada Smajk ma pomysl abysmy moze dmuchali mocno w przeciwna strone obrotu ziemi , lub moze przeszli wszyscy na jeden kontynent... australie?? aby obciazyc troszke jeden poklad i moze uda sie zmienic lot ziemi, lub zrzucimy sie na jeden pooootezny balon aby ziemia podniesc wyzej troszke , aby balon ja uniosl
albo ...tak ...Smajk po prostu kupi uniwerslanego pilota , takiego super wypas i po protu wcisnie "off"
i wylaczy ta machine ....popijajac ....spokojnie ....Yerbe (ktora poleca )

....hmmmm ze tez nikt wczesniej nie pomyslal o pilocie do ziemi ....no musze mu przyznac , Smajk jest genialny ...czasami..... pomiedzy czasami juz mniej......



Macie pomysly jak uratowac ziemie??
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
1 Post

(Grzes203)
Wiking
Cholera i cały biznes popsułeś
Już bilety wydrukowane na statek i kto mi teraz za tusz do drukarki odda???

Smajk, jednym z pomysłów jakie mamy to jak już będziemy na arce dryfować szczęśliwie
popijając zgromadzone trunki, będziemy rzucać kamieniami do przelatującej planety.
Może akurat ktoś dobrze trafi i zmieni trajektorię lotu??
Zgłoś wpis
Oceń wpis:1  
Odpowiedz   Cytuj
1 Post

(smajk)
Wiking

smajk ma jeszcze lepszy pomysl ......po prostu wezmy bagaze i sie przesiadzmy na Nibiru.....tamta niby jest duza ..i w ogole kazdy sie jej boi ...... smajk ma pilota wiec przytrzyma na chwile caly uklad sloneczny , przesiadziemy sie, i tyle ......
Bedziemy mieli 7 ksiezycow .....7 razy wiecej goracych nocy ....z ukochana ...
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj


Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok