Aktualności
Oslo chce obniżek cen biletów komunikacji miejskiej. Radni z Akershus na „nie”

Podwyżki cen biletów były częścią rządowego planu modernizacji transportu publicznego MN
Rada miasta Oslo chce zrezygnować z podwyżek w cenach biletów komunikacji miejskiej. Politycy tłumaczą, że stolica ma zachęcać obywateli do korzystania z transportu publicznego. Problem widzą jednak radni z Akershus.
Radni z Oslo proponują, by zrezygnować z zapowiadanych w ostatnich miesiącach podwyżek cen biletów autobusowych i tramwajowych. Jak tłumaczą, takie rozwiązanie przyczyniłoby się do promocji transportu publicznego i ochrony środowiska. Do tego pomysłu nie przychylają się jednak politycy z Akershus.
„To uderzy w budżet”
Choć politycy z Oslo utrzymują, że zachowanie obecnych cen byłoby „przełomowym momentem” dla norweskiej ekologii i promocji transportu publicznego. Pomysłowi sprzeciwiają się jednak radni z Akershus. Krytkujący wizję stołecznych radnych wyjaśniają, że rządowy program modernizacji transportu publicznego od początku zakładał podwyższenie cen biletów komunikacji miejskiej. – To kosztowne inwestycje, które uderzą w budżet, a zeszłoroczna umowa o cenach biletów zakładała przecież wzrost cen. Podpisaliśmy umowę i chcemy się jej trzymać – mówi radna Anette M. Solli.
Przełomowy moment?
Propozycja polityków z Oslo przemawia jednak do samych mieszkańców miasta. Pasażerowie komunikacji publicznej podkreślają, że podwyżki cen w żaden sposób nie zachęcą do korzystania z autobusów i tramwajów, a cały program modernizacji mijałby się z celem.
Internauci zauważają również, że niedawne podwyżki opłat bramkowych oraz dodatkowe podatki nałożone na kierowców samochodów osobowych były usprawiedliwiane promocją transportu publicznego i lepszymi warunkami dla podróżujących autobusami czy tramwajami. – O to chodziło w „lepszych warunkach”? – pytają ironicznie korzystający z komunikacji miejskiej Norwegowie.
Internauci zauważają również, że niedawne podwyżki opłat bramkowych oraz dodatkowe podatki nałożone na kierowców samochodów osobowych były usprawiedliwiane promocją transportu publicznego i lepszymi warunkami dla podróżujących autobusami czy tramwajami. – O to chodziło w „lepszych warunkach”? – pytają ironicznie korzystający z komunikacji miejskiej Norwegowie.
Plan, czy… bezplan?
To nie pierwsza dyskusja dotycząca kontrowersyjnych pomysłów dotyczących modernizacji transportu. Norweskie media zauważają, że kilkuletni plan norweskiego rządu zakłada wiele wykluczających się punktów – między innymi próbę wypromowania transportu publicznego przy jednoczesnym podniesieniu cen biletów komunikacji miejskiej czy też modernizację dróg i tuneli zbiegającą się w czasie z dodatkowymi opłatami i podatkami dla kierowców.
W coraz dziwniejsze pomysły radnych wątpią też sami obywatele, którzy zauważają, że dodatkowe opłaty za jazdę w godzinach szczytu, bompenger, czy podatek od diesla nie rozwiążą problemu, jeśli nikt nie zaoferuje Norwegom tańszej, równie komfortowej alternatywy dla samochodów.
W coraz dziwniejsze pomysły radnych wątpią też sami obywatele, którzy zauważają, że dodatkowe opłaty za jazdę w godzinach szczytu, bompenger, czy podatek od diesla nie rozwiążą problemu, jeśli nikt nie zaoferuje Norwegom tańszej, równie komfortowej alternatywy dla samochodów.

To może Cię zainteresować