Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Odzyskaj nadpłacony podatek z Norwegii

Reklama

Życie w Norwegii

Rok pod znakiem przyjaźni i… strachu przed wojną? Norweskie Słowo Roku 2024 i koi, i niepokoi

Martyna Engeset-Pograniczna

19 grudnia 2024 10:09

Udostępnij
na Facebooku
Rok pod znakiem przyjaźni i… strachu przed wojną? Norweskie Słowo Roku 2024 i koi, i niepokoi

W polskiej wersji językowej tej broszury „beredskapsvenn” przetłumaczono jako „przyjaciel do pomocy na wypadek zagrożenia”. stock.adobe.com/licencja standardowa

„Beredskapsvenn” – „przyjaciel w gotowości” tegorocznym Słowem Roku, zadecydowano w Norwegii. Gotowości na co? Na kryzys? Na wojnę? Jakie strachy Norwegowie chcą oswoić, pocieszając się wizją wsparcia i wspólnoty?
Språkrådet (Rada Języka Norweskiego) od siedemnastu lat wybiera Słowo Roku. Tego typu plebiscyty, obecne w wielu krajach, w tym w Polsce, przypominają lustro, w którym mogą przejrzeć się języki i społeczeństwa. Jak w soczewce skupiają  najważniejsze wydarzenia, którymi żyły dane wspólnoty językowe. Pokazują, co angażowało je na tyle, by znalazło to swoje odzwierciedlenie w słownictwie.

Na pamiątkę białych róż

Rok temu Słowem Roku zostało „KI-generert”, czyli „wygenerowany przez sztuczną inteligencję”. Cóż, 2023 to na przykład pierwszy rok, gdy w Norwegii za nieuczciwe korzystanie z narzędzi AI zdarzyło się relegować studentów z uczelni.

Sprawa opisana tutaj:
W poprzednich latach częściej wybierano wyrazy dobrze podsumowujące kluczowe w danym czasie zdarzenia – wspomnijmy choćby rok 2011 i „rosetog” –  „pochód różany”, neologizm używany do opisu zgromadzeń po zamachu Beivika, kiedy podczas manifestacji Norwegowie solidaryzujący się z ofiarami i chcący pobyć razem w tym strasznym czasie trzymali w uniesionych dłoniach białe róże. (o innych poprzednich norweskich Słowach Roku można przeczytać >>> tu).

Przyjaciel potrzebny od zaraz?

Tegoroczny zwycięzca, „beredskapsvenn”, to złożenie wyrazów „przyjaciel” i „gotowość”.  Niesie to za sobą dość ponure skojarzenia – przynajmniej w założeniu, że miałyby się ziścić najczarniejsze scenariusze, na które odpowiedzią (lub choćby zaczątkiem odpowiedzi) ma być rzeczona „gotowość”…
Jakie tegoroczne środki przygotowawcze można by uznać za elementy tego typu „gotowości”? Wymieńmy choćby podjętą wiosną decyzję dotyczącą budżetu na obronność – zwiększenie go tak, by do 2036 roku środki na ten cel wynosiły 3 proc. norweskiego PKB (celem na bieżący rok było z kolei osiągnięcie pułapu 2 proc.). Premier Jonas Gahr Støre komentował: „Nie robimy tego, by wdać się w wojnę. Przygotowujemy się, by żadnemu państwu nie przyszło do głowy zagrażać naszej suwerenności. (…) Musimy rozumieć, w jakich czasach żyjemy. Przeżyliśmy długi okres pokoju po zimnej wojnie, jednak Rosją zarządzają bardzo autorytarne władze. Zmilitaryzowane społeczeństwo pełnoskalowo zaatakowało sąsiedzki kraj. Musimy robić to, co niezbędne. Nie sądzę jednak, by Rosja chciała wojny z NATO”.

Słowo przyszło pocztą

Październikowy Tydzień Samoobrony przyniósł z kolei Norwegom do skrzynek pocztowych broszury z pytaniami typu „Jak ty i twoi najbliżsi poradzicie sobie bez prądu?”, „Co, jeśli nagle zabraknie wody?” czy „Co, jeśli przez tydzień nie będziesz mieć możliwości zrobienia zakupów?”. Załączone odpowiedzi dotyczące tych kwestii miały przygotować mieszkańców Norwegii na różnego rodzaju sytuacje kryzysowe: od cyberataków, przez katastrofy naturalne wywołane kryzysem klimatycznym i pandemie, aż po działania wojenne.
Beredskap, czyli gotowość, to zbiór działań podejmowanych jako środki ostrożności w obliczu potencjalnych katastrof.

Beredskap, czyli gotowość, to zbiór działań podejmowanych jako środki ostrożności w obliczu potencjalnych katastrof.flickr.com/ DSB/ fot.: imen Prestaasen/ https://creativecommons.org/licenses/by-nd/2.0/

W omawianej broszurze pojawia się między innymi słowo „beredskapsvenn” – wraz z doprecyzowaniem, o kogo miałoby chodzić: „Dowiedz się, kto może potrzebować Twojej pomocy i od kogo możesz ją uzyskać. Dzięki różnym umiejętnościom i wiedzy członkowie rodziny, przyjaciele i sąsiedzi mogą się wzajemnie uzupełniać”. Krótko mówiąc, sugeruje się tu zawczasu zorientować się w kwestii, w jaki sposób w najbliższym otoczeniu można by się nawzajem wspierać (zarówno w obrębie prywatnych znajomości i rodziny, jak i dzięki działaniu wspólnot mieszkaniowych, parafii czy organizacji wolontariackich).
W polskiej wersji językowej tej broszury „beredskapsvenn” przetłumaczono jako „przyjaciel do pomocy na wypadek zagrożenia”. Mieszkańców Norwegii zachęca się w tym piśmie, by zastanowili się, kto może im pomóc w razie urazów, gdzie można by przenocować w razie ewakuacji z własnego domu, kto mógłby pożyczyć telefon korzystający z innej sieci, czy z kim i gdzie można by wspólnie przygotowywać posiłki. Autorzy broszury podkreślają, iż „wspólnota i współpraca to nieoceniony zasób w sytuacjach kryzysowych”.

Nie świecą przykładem…

Również w komunikacie o tegorocznym werdykcie Språkrådet podkreślono:  „Słowo Roku 2024 przypomina nam, że razem jesteśmy silniejsi niż osobno”. Ciekawe, jak to wychodzi praktyce, na ile poważnie Norwegowie podeszli do szukania sobie „przyjaciół w gotowości”.  Wygląda na to, że nie wszyscy wysoko ceniący samo to słowo równie wysoko cenią realizację tej idei w swoim własnym życiu – w wywiadzie dla NRK przewodnicząca Språkrådet, Åse Wetås, przyznała, że żadnego takiego „przyjaciela” sobie jeszcze nie szukała… Ponadto wywiadowi towarzyszyło nagranie z sondy ulicznej - w filmiku pokazano przechodniów, którzy w ogóle nie kojarzyli tego wyrazu i którym chwilę zajęło zastanowienie się, o co w nim może chodzić…

Miło nie było, miło nie będzie?

A jaką „beredskapsvenn” miał w tym roku konkurencję? Wśród finałowej dziesiątki znajdziemy kilka słów odwołujących się do afer wstrząsających w mijającym roku Norwegią, choćby „tekstlikhet” (wyraz oznaczający podobieństwo tekstów noszące znamiona plagiatu. Przypomnijmy: kilkoro norweskich polityków straciło reputację i/lub stanowisko po tym, jak ujawniono, że dopuścili się plagiatowania w swoich pracach magisterskich), „exitskatt”  („podatek od wyjścia”, hasło często padające w kontekście wielu spośród najbogatszych Norwegów, którzy, by płacić mniejsze podatki, wyprowadzają się za granicę, na przykład do Szwajcarii), czy „kokaintsunami” (cóż, tego tłumaczyć chyba nie trzeba, trudno było w tym roku nie usłyszeć o wzroście przemytu narkotyków na teren Norwegii oraz zainteresowania samych Norwegów zażywaniem tej konkretnej substancji…).
Jakie słowa przyniesie nam rok 2025? I jakie wydarzenia? Czasami trochę strach pomyśleć…
Źródła: Språkrådet, NRK, Klar Tale, sikkerhverdag.no, MojaNorwegia.pl
Reklama
Gość
Wyślij


Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok