Spożycie mięsa jest o 6 proc. wyższe niż w 2020 r.
stock.adobe.com/licencja standardowa
Dieta Norwegów jest daleka od zaleceń Urzędu ds. Zdrowia, wynika z nowo opublikowanego raportu „Rozwój diety norweskiej”. Mieszkańcy kraju fiordów jedzą coraz więcej mięsa, wzrosło też spożycie produktów zawierających cukier. Szczególnie kiepsko wyglądają statystyki odnośnie jedzenia ryb.
Wytyczne dotyczące zaleceń żywieniowych Norwegów Helsedirektoratet opracował w 2017 roku. Wygląda jednak na to, że od tamtej pory dieta norweskiego społeczeństwa wcale się nie poprawiła. Według raportu spożycie gruboziarnistych zbóż, warzyw i ryb miało się zwiększyć o 20 proc. w ciągu ostatnich pięciu lat i do 2023 roku.
Więcej tłuszczu, cukru i soli
Tymczasem, chociaż w dłuższej perspektywie statystyki mogą napawać optymizmem, to konsumpcja tych produktów spadła w 2021 r. Jeśli chodzi o ryby, Norwegowie zjedli ich o 12 procent mniej niż w 2017 roku.
Spożycie mięsa jest o 6 proc. wyższe niż w 2020 r., a spożycie tłuszczów nasyconych znacznie większe niż zalecane. Po wielu latach spadków Norwegowie zjedli też więcej produktów zawierających cukier i sól niż rok wcześniej, a za mało błonnika pokarmowego.
– W 2017 r. planowano, że do 2023 r. będziemy mieli 20-procentowy wzrost spożycia zbóż, warzyw, owoców oraz ryb. Jeśli spojrzymy na rozwój spożycia żywności, niewiele wskazuje na to, że cele te zostaną zrealizowane – mówi Linda Granlund z Urzędu ds. Zdrowia dla NTB.
Według raportu spożycie gruboziarnistych zbóż, warzyw i ryb miało się zwiększyć o 20 proc. w ciągu ostatnich pięciu lat i do 2023 roku.stock.adobe.com/licencja standardowa
Pomagają patenty z supermarketów?
Granlund wskazuje jednak, że za nieco pozytywny aspekt można uznać niewielki wzrost spożycia owoców i jagód w zeszłym roku. Przede wszystkim zwraca jednak uwagę, że ludzie doskonale wiedzą, co jest zalecane i zdrowe, ale nie stosują się do zaleceń. Dlaczego zatem Norwegowie wybierają mniej zdrowe produkty? Helsedirektoratet tłumaczy ich decyzje dwoma głównymi czynnikami: ceną i dostępnością.
Wraz ze wzrostem kosztów za zakup towarów rybnych i warzywnych zainteresowanie nimi spada, a przynajmniej częściowo można nimi tłumaczyć to zjawisko. Poza tym łatwo ulec sposobowi zakupów „na autopilocie”, tzn. wrzucać do koszyka to, co zazwyczaj i nie zastanawiać się nad wyborem nowych, być może zdrowszych produktów.
Ponadto ludzie mogli pozwolić sobie na „trochę więcej”, kiedy Norwegia otworzyła się po pandemii w zeszłym roku. – W 2021 roku mieliśmy okresy, kiedy znów można było udzielać się towarzysko. Wygląda na to, że wybraliśmy więcej mięsa niż ryb – tłumaczy Granlund.
Norwegowie doskonale wiedzą, co jest zalecane i zdrowe, ale się do tego nie stosują.stock.adobe.com/licencja standardowa
Helsedirektoratet chwali jednak branżę spożywczą za wprowadzenie większej liczby towarów od razu lub szybciej gotowych do spożycia, jak pokrojone warzywa na sałatkę lub ryby w tackach, które można bez dodatkowych zabiegów włożyć do piekarnika lub położyć na grillu. To zdaniem urzędu zachęcający do zakupu zdrowszych produktów chwyt.
Zdrowa, ale według tradycji
Opublikowany w 2018 r. raport WHO uznał „dietę nordycką” za jedną z najzdrowszych na świecie. Eksperci mieli jednak na myśli sposób żywienia bazujący na podstawowych, dostępnych na danym terenie produktach i nawykach żywieniowych znanych od pokoleń, a więc więcej wspólnego mogły one mieć z przepisami z książek kucharskich, a nie realnymi nawykami wielu współczesnych Skandynawów.
I podczas gdy świat próbuje odtworzyć tradycyjne receptury z Północy, coraz więcej mieszkańców m.in. Norwegii zapomina o lokalnych dobrach i stawia na gotowce z supermarketów, jak słynna mrożona pizza Grandiosa, a pieczoną rybę z surówką zastępuje kanapką z chleba tostowego i pasty krewetkowej na bazie majonezu.
Źródła: NTB, Helsedirektoratet, Dagsavisen, MojaNorwegia
Reklama
05-02-2023 19:37
11
0
Zgłoś