Jeszcze latem pojawiły się obawy, że kryzys doprowadzi do sytuacji, w której w Norwegii trzeba będzie zabezpieczać dostawy energii.
stock.adobe.com/licencja standardowa
Według opublikowanych 19 października danych Urzędu ds. Energii i Zasobów Wodnych (NVE) trzeci tydzień z rzędu obserwuje się wyraźny wzrost napełnienia magazynów w południowej Norwegii. Oznacza to, że ryzyko konieczności racjonowania energii zimą jest obecnie bardzo małe.
Wody przybyło szczególnie w południowej i wschodniej części kraju fiordów (obszar NO2), gdzie poziom zwiększył się w tydzień o 3,1 punktu procentowego, co odpowiada 1,1 TWh. Zarówno analitycy, jak i norweski minister ds. ropy i energii nie pozostawiają jednak złudzeń: nie wpłynie to znacząco na ceny prądu, który i tak będzie drogi.
Kryzys (nie)zażegnany
Jeszcze latem pojawiły się obawy, że kryzys doprowadzi do sytuacji, w której w Norwegii trzeba będzie zabezpieczać dostawy energii. W połowie lipca rząd ogłosił, że producenci energii mają dostarczać cotygodniowe informacje o tym, jak gospodarują zasobami wodnymi. Miało to zapobiec nadmiernemu eksportowi.
W sierpniu poziom napełnienia zbiorników wodnych we wschodniej i południowo-zachodniej części kraju był najniższy od 20 lat. Pomiary NVE pokazały odpowiednio 67,5 i 49,3 proc. Poziomowi wody w magazynach nie sprzyjała norweska pogoda, która w tym roku w miesiącach letnich okazała się wyjątkowo uboga w opady deszczu.
Chociaż większa ilość wody w zbiornikach przyczyni się do niższych cen energii elektrycznej niż w czarnym scenariuszu, i tak będą one będą rosły przez całą zimę.Źródło: stock.adobe.com/standardowa/CreaFoto
Od początku października sytuacja zaczęła się jednak poprawiać i odnotowano szybkie tempo napełniania się zbiorników wodnych. Pomiary NVE z 16 października wykazały, że poziom w najbardziej zagrożonych deficytem regionach Norwegii, wschodniej z Oslo i południowo wschodniej wynosi odpowiednio 80,9 i 62,4 proc. W przypadku tego drugiego w ciągu zaledwie tygodnia wzrost wyniósł o 3,1 punktu procentowego. Zachodnia Norwegia również odnotowała zwiększoną zawartość magazynów o 1,1 punktu procentowego i napełnienie wynosi obecnie 78,3 proc..
Prąd i tak będzie drogi
Mimo to analityk energetyczny Tor Reier Lilleholt z Volue Insight mówi, że chociaż większa ilość wody w zbiornikach przyczyni się do niższych cen energii elektrycznej niż w czarnym scenariuszu, i tak będą one będą rosły przez całą zimę. Uważa jednocześnie, że istnieje bardzo mała szansa na racjonowanie prądu. Problem może się pojawić, kiedy zimą będzie mroźno, sucho, a producenci będa eksportować więcej energii niż zwykle.
Minister ropy i energii Terje Aasland również twierdzi, że dzisiejsza sytuacja w zbiornikach wodnych jest pozytywna, biorąc pod uwagę nadchodzący czas. – To, że mamy więcej wody w zbiornikach oznacza, że możemy mieć stabilniejszą i dobrą sytuację, biorąc pod uwagę bezpieczeństwo dostaw przez tę zimę. Dodaje jednak, że z tego powodu ceny energii elektrycznej nie spadną w najbliższym czasie. – W obecnej sytuacji należy się spodziewać, że ceny nadal będą wysokie – mówi Aasland.
Według NVE produkcja energii wodnej wzrosła w zeszłym tygodniu, ale ogólnie w trzecim kwartale jest nadal na najniższym poziomie od 2010 roku. To samo dotyczyło nadwyżki eksportowej. Całkowita produkcja energii elektrycznej wyniosła 29,7 TWh, podaje SSB. To spadek o 9,1 proc. w porównaniu z tym samym kwartałem ubiegłego roku.
Źródła: NRK, sb.no, SSB, MojaNorwegia
23-10-2022 19:57
11
0
Zgłoś