W środkowej i północnej części kraju fiordów stopień napełnienia jest powyżej normy. Na zdjęciu zbiornik Zakariasvatnet w Møre og Romsdal.
stock.adobe.com/licencja standardowa
Poziom napełnienia zbiorników wodnych we wschodniej i południowo-zachodniej Norwegii był w zeszłym tygodniu najniższy od 20 lat. Według informacji Urzędu ds. Energii i Zasobów Wodnych (NVE) pomiary pokazały odpowiednio 67,5 i 49,3 proc.
Reklama
Urząd nie jest zaskoczony faktem, że wskaźniki zbliżają się do historycznego minimum, ponieważ tego lata pogoda nie sprzyjała napełnieniu zbiorników. Taka sytuacja nie jest jednak typowa jak na ten okres w roku. W połowie lipca rząd ogłosił, że producenci energii mają dostarczać cotygodniowe informacje o tym, jak gospodarują zasobami wodnymi.
NVE podkreśla, że mieszkańcy Norwegii nie muszą się martwić, że na zimę zabraknie prądu, ponieważ gospodarstwa domowe nie będą dotknięte kryzysem w pierwszej kolejności. Powody do obaw mają jednak firmy energetyczne.
Prawdziwe kłopoty wiosną
– Warto monitorować 60 dużych elektrowni w całej południowej Norwegii – mówi szef ds. analiz Value Insight, Tor Reier Lilleholt, w rozmowie z NTB. Cierpliwość, obserwacje i kontrolowanie produkcji energii to na razie jedyne środki, jakie można podjąć, by poziom zapełnienia zbiorników wodnych stopniowo wracał do normy.
– Popieram prognozę, że istnieje od 5 do 20 procent prawdopodobieństwa racjonowania energii na wiosnę. Jesteśmy zależni od opadów deszczu i powinniśmy mieć stopień napełnienia zbiorników powyżej 55 procent, zanim zaczniemy z nich czerpać – dodaje Lilleholt.
Jeśli sytuacja stanie się jeszcze bardziej krytyczna w okresie zimowym i w nadchodzących miesiącach zostanie zużyta zbyt duża ilość wody, problemy mogą pojawić się na wiosnę,.
Odwrotnie na północy
W ciągu ostatnich 20 lat normalny wskaźnik napełniania latem w Norwegii wynosił średnio 74,9 proc., teraz na południu i zachodzie jest to znacznie poniżej 70 proc. Z drugiej strony w środkowej i północnej części kraju fiordów stopień napełnienia jest powyżej normy. W ubiegłym tygodniu magazyny wodne w środkowej Norwegii miały 88,4 proc. wody, a na północy 86 proc.
W połowie lipca braki odczuła największa norweska elektrownia wodna, Ulla-Førre. Z powodu zbyt małego zapełnienia magazynu kompleks musiał tymczasowo wstrzymać produkcję energii. 12 lipca woda zbiornika Blåsjø, kluczowego dla aglomeracji Oslo, sięgała 30 metrów poniżej maksymalnego wyznaczonego poziomu.
Źródła: NTB, NVE, MojaNorwegia