Według Fundacji Organ Donation Foundation odsetek dawców w Norwegii może wzrosnąć od 10 do 20 proc.
stock.adobe.com/licencja standardowa
30 sierpnia Forum Decyzyjne ds. Nowych Metod (Beslutningsforum) ogłosiło przyjęcie nowych kryteriów, kiedy w Norwegii można uznać pacjenta za zmarłego, aby pobrać od niego narządy do przeszczepu.
Debata na ten temat trwała m.in. w norweskiej służbie zdrowia kilka lat. Ostatecznie przyjęto metodę praktykowaną w niektórych krajach europejskich, lecz wciąż uznawaną za kontrowersyjną: zgon można ogłosić po tzw. śmierci krążeniowej.
Dotąd lekarze musieli dokumentować, że mózg jest martwy. Dzięki nowej metodzie dawcę można również uznać za zmarłego z powodu zatrzymania oddechu i krążenia.
Szansa dla oczekujących przeszczepu
Przyjęte kryteria pozwalają na uratowanie większej liczby organów i przekazanie ich pacjentom, ponieważ metoda umożliwia lekarzom kilka sposobów stwierdzania zgonu. Oznacza to, że więcej osób może kwalifikować się do bycia dawcą narządów. Według Fundacji Organ Donation Foundation odsetek dawców w Norwegii może wzrosnąć od 10 do 20 proc.
Forum Decyzyjne ds. Nowych Metod jest norweskim organem rządowym, utworzonym w 2013 r. jako Krajowy System Wprowadzania Nowych Metod do Specjalistycznej Służby Zdrowia. Składa się z czterech dyrektorów generalnych regionalnych władz ds. zdrowia, a asystują mu m.in. konsultant ds. informacji i doradca medyczny z Helse Nord, Norweskiej Agencji Leków i regionalni dyrektorzy ds. zdrowia.
Obawa lekarzy i prawników co do nowej metody stwierdzania zgonu polegała na tym, że w najgorszym przypadku pacjenci mogą zostać uznani za zmarłych z naruszeniem prawa i etyki lekarskiej. Teraz jednak kryterium dawstwa narządów po śmierci krążeniowej została pozytywnie oceniona przez ekspertów. Może być ona zatem stosowana w norweskich szpitalach, ale od każdej placówki zależy, czy chce ją zastosować.
Nie tylko mózg, ale też oddech i krążenie
Stosowanym powszechnie kryterium zakwalifikowania pacjenta jako dawcę, od którego można już pobrać organy, jest jego śmierć, którą do tej pory w kraju fiordów ogłaszano po stwierdzeniu śmierci mózgowej. Jeśli funkcje życiowe danej osoby są podtrzymywane przez aparaturę, która pomaga jej oddychać, a tym samym umożliwia sercu pompowanie krwi do innych narządów, jest ona definiowana jako żywa.
Dotąd lekarze musieli dokumentować, że mózg jest martwy.
stock.adobe.com/licencja standardowa
Tylko wtedy, gdy mózg nieodwracalnie utraci swoje funkcje, można ogłosić, że pacjent jest martwy. Sprawdza się to za pomocą kilku badań neurologicznych, a także wykonując prześwietlenie mózgu. Jeśli na zdjęciu widać, że mózg jest martwy, lekarz dawcy może rozpocząć proces ratowania narządów. Metoda ta nazywa się dawstwem po śmierci mózgu.
Od dziś jednak w Norwegii może być również stosowane kontrolowane dawstwo po śmierci krążeniowej. Oznacza to, że dawcę można również uznać za zmarłego z powodu zatrzymania oddechu i krążenia. Gdy lekarz uzna, że nie ma już dla pacjenta nadziei na powrót do zdrowia, można go odłączyć od respiratora.
Teraz, gdy metoda otrzymała w Norwegii zielone światło, lekarze przeprowadzą również testy neurologiczne mózgu, aby upewnić się, że dawca nie żyje, jednak nie będą już wykonywać prześwietlenia.
Reklama
06-09-2021 19:00
1
0
Zgłoś
05-09-2021 09:21
7
0
Zgłoś