Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Totalna rewolucja cenowa w MultiNOR od teraz nowe, NIŻSZE ceny!

Reklama

Turystyka

Muzeum ropy naftowej, rzeźbione owce i puszki po szprotkach, czyli city break w Stavanger

Martyna Engeset-Pograniczna

03 sierpnia 2024 12:00

Udostępnij
na Facebooku
Muzeum ropy naftowej, rzeźbione owce i puszki po szprotkach, czyli city break w Stavanger

Najbardziej znana zabytkowa budowla w Stavanger jest obecnie w remoncie. stock.adobe.com/licencja standardowa

Kraina fiordów to nie tylko piękno surowych krajobrazów, nie sama natura. Amatorzy miejskiego życia też znajdą coś dla siebie. Podpowiadamy, co robić w czwartym największym mieście Norwegii w czasie krótkiego wypadu.
Choć można dostać się tam samolotem (również z Polski – z Gdańska i z Krakowa), Stavanger urzeka od pierwszych chwil, jeśli wybierze się podróż koleją lub (to tańsza opcja) autobusem – ponieważ tuż po wyjściu z dworca widzi się spory staw z fontanną okolony alejkami spacerowymi przyozdobionymi ciekawymi, niewielkimi rzeźbami, których jest w mieście całkiem sporo.
Najbardziej zaskakują chyba te przedstawiające zwierzęta egzotyczne – krokodyla lub żółwia – ale znajdzie się też i posąg owcy z jagnięciem czy kaczki z kaczątkami. Turystów wita więc uporządkowany, miejski spokój. Można by tam posiedzieć nad wodą, na przykład z książką, ale może lepiej ruszyć od razu w miasto?
Tuż po wyjściu z dworca widzi się spory staw okolony alejkami z niewielkimi rzeźbami.

Tuż po wyjściu z dworca widzi się spory staw okolony alejkami z niewielkimi rzeźbami.MEP

Katedra, Gamle Stavanger, Fargegaten

Najbardziej znana zabytkowa budowla w Stavanger, najstarsza norweska katedra (budowę zaczęto około roku 1100), jest niestety obecnie w remoncie, ale i tak warto rzucić na nią okiem z zewnątrz, udając się na przykład w kierunku Gamle Stavanger. Tam, w sercu miasta, znajdziemy urokliwe, białe domki z przełomu XVIII i XIX wieku. Norwegowie chcieli je wyburzyć w ramach powojennej modernizacji, ale w końcu postanowiono nie ingerować zbyt drastycznie w historyczny, miejski krajobraz.
Dla kontrastu z bielą tych budyneczków można się udać na Fargegate – Ulicę Kolorów (adres: Øvre Holmegate), gdzie podobne drewniane zabudowania od prawie dwóch dekad wręcz wybuchają barwami (choć momentami można poczuć pewien pastelozowy przesyt), czego liczne świadectwa można znaleźć choćby na Instagramie.

Muzea – ropy, druku i… rybnych puszek

Flagowym, umieszczonym w nowoczesnym, położonym w pobliżu morza muzeum jest Norsk Ojemuseum, jedyne  w Europie muzeum poświęcone przemysłowi naftowemu. Warto tam zajrzeć, by przekonać się, jak Norwegowie opowiadają o swoim kłopotliwym dziedzictwie, dalekim od ekologiczności źródle wielkiego bogactwa swojego państwa. Ale to miejsce to nie tylko opowieści, lecz i ciekawe eksponaty – dzięki odpowiednio zaaranżowanej przestrzeni można poczuć się tam jak na platformie wiertniczej na pełnym morzu.
Dla kontrastu można się udać na Fargegate – Ulicę Kolorów.

Dla kontrastu można się udać na Fargegate – Ulicę Kolorów.Źródło: stock.adobe.com/licencja standardowa

Równie interesującym i zaskakującym muzeum jest też Iddis – połączone muzeum historii druku oraz… konserw. Można tam prześledzić zarówno proces wytwarzania konserw rybnych (a nawet skosztować wyrobów!), jak i dowiedzieć się sporo interesujących rzeczy o historii norweskiej prasy. W dodatku tu historia zazębi się z poprzednim opisanym muzeum, muzeum ropy –  miejscowy przemysł przetwórstwa rybnego znacznie ucierpiał wraz z rozwojem przemysłu naftowego zasysającego potencjalną siłę roboczą. Do lutego 2025 otwarta jest też w Iddis wystawa czasowa poświęcona propagandowym plakatom nazistowskiej partii Nasjonal Samling, na której można obejrzeć też artefakty upamiętniające norweski ruch oporu, a że elementem sprzeciwu wobec okupanta  było tam na przykład noszenie czerwonych czapeczek nisse (czyli bożków-krasnoludków), zdecydowanie jest tam na co popatrzeć.
Podobne wrażenie odniesie się także w Stavanger Barnemuseum, miejscu poświęconym historii dzieciństwa, wypełnionym przeróżnymi zabawkami. Dla małych turystów istny raj, ale i dorośli znajdą tam coś dla siebie, na przykład w części poświęconej dzieciństwu w latach 60. i ówczesnym genderowym oczekiwaniom względem chłopców i dziewczynek.

Trzy nagie miecze i spokój nad wodą

Wszystkie powyżej opisane atrakcje znajdują się w naprawdę niewielkiej odległości od siebie. Ostatnim punktem wycieczki może być położony nieco dalej, ogromny, ikoniczny pomnik „Sverd i fjell”,  przedstawiający trzy miecze wbite w litą skałę, upamiętniający jedną z rozegranych w IX wieku bitew z udziałem Haralda Pięknowłosego, władcy, który zjednoczył Norwegię.
Dom w Gamle Stavanger.

Dom w Gamle Stavanger.MEP

W wypadku ochoty na dłuższy spacer po intensywnym zwiedzaniu można udać się także na przykład do parku nad malowniczym jeziorem Mosvatnet, by tam posiedzieć, pomyśleć i może… zaplanować następną podróż?
Źródła: barnasnorge.no, Norsk Oljemuseum, iddis.no, MojaNorwegia
Reklama
Gość
Wyślij


Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok