Mają wykonywać połączenia krajowe, a także latać do popularnych europejskich miast. Jak na razie wszystko znajduje się w fazie planów, ale zespół doświadczonych w branży lotniczej pracowników robi, co się tylko da, by samoloty Flyr - bo tak nazywają się nowe linie lotnicze - wystartowały już w pierwszych miesiącach 2021 roku.
Flyr to linie założone przez byłych pracowników SAS, Norwegian i Widerøe. Pomysłodawcą uruchomienia nowej floty jest Erik G. Braathen, przedsiębiorca od lat związany z norweskim lotnictwem. Obecnie firma zatrudnia ok. 30 pracowników z dużym doświadczeniem w branży lotniczej, którzy pracują na pełny etat, by pierwsze samoloty wystartowały już za kilka miesięcy, poinformowano w komunikacie prasowym na początku grudnia.
Utopijna wizja czy dobry model biznesowy?
Flyr ma wyróżniać prostota i równowaga w działaniu. Linie będą koncentrować się na potrzebach pasażerów i trosce o środowisko, nie tylko na rentowności, czytamy w komunikacie. Dlatego połączeń między poszczególnymi destynacjami ma być mniej, ale za to będą dopasowane do potrzeb i oczekiwań pasażerów. - Wszyscy musimy mniej latać w nadchodzących latach, aby dbać o środowisko. Właśnie z tego powodu budujemy firmę, której nie zależy na tym, by mieć coraz więcej pasażerów dla osiągnięcia rentowności. Tutaj różnimy się od innych modeli biznesowych w lotnictwie tym, że jesteśmy nasza działania są zrównoważone w trosce o środowisko, społeczeństwo i gospodarkę - powiedziała cytowana w komunikacie dyrektor generalna linii, Tonje Wikstrøm Frislid. Flyr ma skupiać się stricte na norweskim rynku, jednak w ofercie znajdą się także połączenia do Europy, na razie jednak nie wiadomo, do których państw.
Tonje Wikstrøm Frislid przez 3 lata kierowała tzw. zasobami ludzkimi w Norwegianie.
flyr/materiały prasowe/ fot. Hans Fredrik Asbjørnsen
Na nowo powstałej
stronie Flyr czytamy także, żepracownicy będą zatrudnieni bezpośrednio w firmie. Obecnie trwa rekrutacja personelu - zarówno pokładowego, jak i pracowników obsługi naziemnej. Linie mają oferować norweskie stawki i warunki zgodne z obowiązującymi w Norwegii przepisami, co będzie odróżniać Flyr od innych przewoźników. Ciekawe, czy to przytyk w kierunku Wizz Aira, który niedawno również wkroczył na norweski rynek lotniczy. W kraju fiordów wiele kontrowersji budzi jednak kwestia zatrudnienia pracowników przez węgierskiego przewoźnika, jak np. piloci samolotów będący na własnej działalności gospodarczej.
Bez rządowych pieniędzy
Mimo optymistycznych założeń Braathen i jego zespół musieli ostatnio przełknąć gorycz porażki - Flyr bowiem nie otrzyma od rządu Norwegii 1,5 mld NOK na „rozruch”, o które linie się ubiegały.
10-12-2020 22:10
1
0
Zgłoś
09-12-2020 21:14
0
-5
Zgłoś