Buntownicze nastroje i demonstracje w Rogaland nasiliły się jesienią w związku z wchodzącym w życie 1 października 2018 planem uruchomienia 38 nowych bramek płatniczych na drogach w regionie Nord-Jæren.
wikimedia.org/ fot. trolvag/ CC BY-SA 3.0
Mężczyzna, który 31 października zakłócił zebranie rady miejskiej w Stavanger, poniesie karę finansową. Ponieważ na znak buntu przeciwko opłatom bramkowym wtargnął na mównicę i nie chciał je polubownie opuścić, będzie musiał zapłacić... 25 tys. koron mandatu.
Wysokość grzywny policja z regionu Sørvest i prawnik tłumaczą krótko: jego wystąpienie stanowiło przeszkodę na drodze demokracji. Ukarany mężczyzna to lider akcji demonstracyjnej Nok er nok zorganizowanej przez grupę ok. 50 przeciwników bompenger w Rogaland.
Kierowcy mówią dość
Ostatniego dnia października manifestujący weszli na teren siedziby rady miasta, a następnie dostali się do sali obrad. Ich przedstawiciel w pewnym momencie przejął ambonę i odmówił jej opuszczenia mimo próśb ze strony zarówno burmistrz Christine Sagen Helgø, jak i pilnującego porządku podczas zgromadzenia ochroniarza.
Za swój czyn będzie musiał zapłacić mandat opiewający na kwotę 25 tys. koron za uniemożliwienie politykom spełnienia ich demokratycznego obowiązku. Niemniej mężczyzna stwierdził na łamach norweskiej prasy, że nie żałuje swojego czynu i zapowiada kolejne akcje protestacyjne. Przeciwników bompenger z okolic Stavanger zrzesza facebookowa grupa
Bomfritt Jæren - NOK er NOK.
To nie pierwszy manifest
Przypomnijmy, że buntownicze nastroje i demonstracje w Rogaland nasiliły się jesienią w związku z wchodzącym w życie 1 października 2018 planem uruchomienia 38 nowych bramek płatniczych na drogach w regionie Nord-Jæren. Kierowcy z gmin Stavanger, Forus, Sandnes, Sola, Risvika i na południe od Randaberg swoje niezadowolenie wyrażali w mediach społecznościowych i ankietach – jeszcze latem przepytano w sumie 800 mieszkańców Randaberg, Sandnes, Sola i Stavanger, po dwieście osób z każdej z gmin. Okazało się, że ponad 70 proc. ankietowanych to stanowczy przeciwnicy 38 bramek. Również mieszkańcy okolic Stavanger byli prekursorami drogowego manifestu przeciwko wyższym bompenger.
Bypakke Nord-Jæren – budzący kontrowersje plan wprowadzenie w obszarze Nord-Jæren (okolice Stavanger) 38 nowych bramek, który wiąże się z podniesieniem opłat za przejazdy. Nowe bomstasjoner i wyższe stawki mają wejść w życie już z początkiem października.
Dodatkowo w przeddzień otwarcia bramek w Rogaland w ramach protestu doszło do aktu wandalizmu – w okolicach Stavanger celowo zdewastowano pięć bramek wartych w sumie ok. 15 milionów koron. Koszty naprawy zostaną sfinansowane z bompenger, zatem ostatecznie zapłacą za nie... sami kierowcy. Pozostałe bramki objęto ochroną do czasu uspokojenia się sytuacji.
Drogie i skuteczne
Pieniądze pochodzące z opłat drogowych w ramach systemu bramek mają zasilić budżet na projekty drogowe, natomiast same bramki powstały w Stavanger, Forus, Sandnes, Sola, Risvika i na południe od Randaberg z myślą o zmniejszeniu natężenia ruchu ulicznego i poprawie jakości powietrza.
Szczególnie mieszkańcy obszarów mniej zurbanizowanych niż Stavanger są zdania, że pobieranie od nich opłat za poruszanie się po jezdni wcale nie rozwiązuje problemów związanych z transportem, bo do tego potrzeba nowych dróg. Jednak według informacji podanych przez Państwowy Zarząd Dróg (Statens vegvesen) już w pierwszych godzinach szczytu po otwarciu nowych bramek zanotowano spadek ruchu o ponad 15 proc. Inspektorzy podkreślają, że prawdziwe efekty będzie można ocenić dopiero za kilka miesięcy, a plan zakłada ogólne zmniejszenie się ruchu w strefie płatnych przejazdów w Rogaland o około 10 proc.
09-11-2018 08:58
09-11-2018 08:52
14
0
Zgłoś
09-11-2018 00:19
2
0
Zgłoś
09-11-2018 00:18
5
0
Zgłoś
08-11-2018 20:00
30
0
Zgłoś
08-11-2018 19:08
6
0
Zgłoś
08-11-2018 17:49
52
0
Zgłoś