witam serdecznie,
mam pewien problem od jakiegos czasu. Dostalem prace przy czyszczeniu klatek schodowych. W malej kanciapie, w ktorej trzymam mopy i sprzet do czyszczenia, nie ma toalety, w ktorej moglbym sie zalatwic, dlatego chodze 15 - 20 min na stacje benzynowa lub najblizsza t-bane. Pracodawca powiedzial mi, o zgrozo, ze moge sikac do butelki, a zawartosc wylac gdzies za blok. Nie zadalem pytania o to, gdzie mam zalatwiac inne potrzeby, bo odpowedz bylaby rownie glupia, ale problem nadal istnieje. Mam 6,5 h pracy w tym miejscu, choc w rzeczywistosci zajmuje mi wszystko okolo 8 godzin (przerwa i sniadanie, dostep do wody, ktory znajduje sie w innym budynku, korzystanie z oddalonej o ponad kwadrans toalety). Nie mowie, ze sytuacja jest tylko niemila, bo to co czuje, to upokorzenie i wstyd, ze musze lazic tak daleko, lub tak jak ostatnio zalatwiac sie w brudnej kanciapie, poniewaz dolaczyly sie problemy z zoladkiem. Nie ma tam gniazdka, nie ma nawet na czym usiasc, jem w towarzystwie brudnych mopow i narzedzi ogrodniczych. Nie mam jak zrobic sobie cieplego napoju i nie wiem co bedzie zima. Do tego ciagle jestem straszony, ze w kazdej chwili moge stracic prace. Prosze Was o pomoc. Gdzie isc, co robic, jak sie zachowac? Czy jest tu jakas instytucja, ktora moze cos z tym zrobic?
pozdrawiam, Czeslaw
mam pewien problem od jakiegos czasu. Dostalem prace przy czyszczeniu klatek schodowych. W malej kanciapie, w ktorej trzymam mopy i sprzet do czyszczenia, nie ma toalety, w ktorej moglbym sie zalatwic, dlatego chodze 15 - 20 min na stacje benzynowa lub najblizsza t-bane. Pracodawca powiedzial mi, o zgrozo, ze moge sikac do butelki, a zawartosc wylac gdzies za blok. Nie zadalem pytania o to, gdzie mam zalatwiac inne potrzeby, bo odpowedz bylaby rownie glupia, ale problem nadal istnieje. Mam 6,5 h pracy w tym miejscu, choc w rzeczywistosci zajmuje mi wszystko okolo 8 godzin (przerwa i sniadanie, dostep do wody, ktory znajduje sie w innym budynku, korzystanie z oddalonej o ponad kwadrans toalety). Nie mowie, ze sytuacja jest tylko niemila, bo to co czuje, to upokorzenie i wstyd, ze musze lazic tak daleko, lub tak jak ostatnio zalatwiac sie w brudnej kanciapie, poniewaz dolaczyly sie problemy z zoladkiem. Nie ma tam gniazdka, nie ma nawet na czym usiasc, jem w towarzystwie brudnych mopow i narzedzi ogrodniczych. Nie mam jak zrobic sobie cieplego napoju i nie wiem co bedzie zima. Do tego ciagle jestem straszony, ze w kazdej chwili moge stracic prace. Prosze Was o pomoc. Gdzie isc, co robic, jak sie zachowac? Czy jest tu jakas instytucja, ktora moze cos z tym zrobic?
pozdrawiam, Czeslaw