Robisz to co Ci rozum podpowiada. Chce pieniedzy to niech dywan wytrzepie. Slyszalem od znajomych o takich przypadkach i sie mnie pytali jak to jest, ze tylu gluchych z Polski do Norwegii trafilo i wszyscy z Domu Dziecka... Niesamowite, prawda? U mnie byl kiedys Polak. Pan w srednim wieku. Bardzo mily. Przedstawil sie i wycignal Paszport pokazujac, ze ma do niego wpisane dzieci i poprosil o jakies zajecie domowe, ktorym moglby sie odwdzieczyc za jedzenie lub pieniadze. Pieniedzy nie dalem bo akurat nie mialem ale pol lodowki mi ogolocic i byl bardzo szczesliwy trzepiac dywany... Pogadalismy i wypilismy piwko. Pozniej juz go nie spotkalem... Mam nadzieje, ze sie nie zapracowal i jakos mu sie ulozylo. Cenie sztuke wiec nie kupilbym szkicow, ktore jak sie przyjrzec to od razu widac, ze to kopie. Tak wiec mozna podejrzewac, ze sprzedawca autorem ich nie jest. Udawanie niemych tez jest niesmaczne. Z tego co obserwuje w Stavanger to widze, ze zebractwo nie jest czynnoscia nielegalna bo Cyganow tu coraz wiecej i Policja nie moze nic innego robic jak tylko ich chronic przed napadami. Zebractwo jest na tyle powszechne w Norwegii, ze NRK nakrecila kilka programow pokazujac jakich to majatkow Cyganie sie w Norwegii dorabiaja. Buduja domy w Rumuni i maja auta w jednym kolorze... (czyt. kompletne, nie skladane). Nie znane mi sa przypadki scigania zebrakow przez Policje. Wiem z pracy i innych mediow, ze Norwedzy bardzo sie irytuja i nie lubia zebrzacych choc prosto w oczy tego nie powiedza bo nie moga zdjac z twarzy maski osob tolerancyjnych.
Czy dawac czy nie dawac... O to jest pytanie. Jesli masz za duzo to sie podziel. Brak Ci dla Twoich dzieci to chyba raczej nie.
Pozdrawiam.