Ja swego czasu (mając lat naście) byłem na wakacjach w Wiedniu, gdzie już lekko zmęczony zwiedzaniem wszystkich muzealnych atrakcji, (słuchawki na uszach i padnięte baterie w discmanie

)(plus okular) słucham jak rodzina z PL (2+2) się zastanawia jak tu się tubylca zapytać o zrobienie im wspólnej fotki na tle jakiegoś mego ciekawego pomnika (teraz pewnie na naszą klasę by poszło

)
Zaintrygowany ich ceremonią czekam na rozwój sytuacji, i tu nagle głowa rodziny się zbiera na odwagę i uderza do mnie z pytaniem:"kan du mache ejn foto,byte?"
Moja odpowiedź:- oczywiście mogę zrobić wam zdjęcie.
(przydał by się mi wtedy aparat co by ich miną zrobić zdjęcie)
(Matce dwojga małych terrorystów spadł kamień z serca, bo się po polsku dogadać będzie mogła w końcu)
i się mnie pyta :"czy ja z polski jestem?"
Ja na to: " a co na Peruwiańczyka wyglądam?"
Ubaw po pachy mieliśmy wtedy, i nawet na kalember ich zawlokłem co by sie troszke dowiedzieli jak to
Jan III Sobieski turków z europy pogonił.
Kilka dni później z bratem siedząc nad Dunajem (po czterech "puntigamach"

braciszek zabłysną elokwencją mówiąc do dziewczyny (jadącej na rolkach i liżącej loda), tekstem :"daj polizać."
ODP. nas zamurowała. "NIE CHCE MI SIĘ ZDEJMOWAĆ MAJTEK"
nigdy nie wiesz kiedy rodaka spotkasz na obczyźnie