Witam.
Chcialbym odpowiedziec na kilka kwesti tutaj poruszonych.
Chyba nie musze nikomu przypominac ze zyjemy w Norwegi, zarabiamy w Norwegi i placimy ceny norweskie. Nie kupia panstwo np. twarogu za 4 pln jak w Polsce gdy clo wynosi 30 nok za kilogram. Za produkty miesne cla wynosza od 89 nok do 129 nok za kilogram. Cla na wiele innych produktow dochodza nawet do 300% ich wartosci. Stad wyzsze ceny niz w Polsce. Wydaje mi sie ze dla wiekszosci trzezwo myslacych ludzi jest to oczywiste.
Dostawy mamy co dwa tygodnie. Zamawimy tyle towaru aby miec go wystarczajaco ale i nie za duzo aby uniknac kosztownych strat (mowa o krotkotrwalych produktach- wedliny,nabial,ryby). Jestesmy rowniez ograniczeni astronomicznymi kosztami transportu i ladownoscia ciezarowki-chlodni ktora dysponujemy. Staramy sie zawsze miec na tyle towaru aby wystarczalo go od dostawy do dostawy ale nie zawsze jest mozliwe przewidziec zapotrzebowanie w danym okresie.
"Niestety te rarytasy są dostępne raz w miesiącu przez ok 2-3 dni (przy dużym szczęściu) tuż po dostwaie towaru..."
- nie jest to prawda gdyz jak juz wspomnialem dostawy przychadza dwa razy w miesiacu a towar jest. Oczywiscie jest go wiecej zaraz po dostawie. Staramy sie jak mozemy ale przypominam - jestesmy w Norwegii, nie w Polsce tak ze nie ma mozliwosci dowozu wykupionego produktu na nastepny dzien.
Sprowadzamy produkty polskie ktorych odpowiedniki mozna tu kupic w Remie czy Kiwi za kilka koron taniej ale pomimo to klienci pytaja i preferuja polskie wersje (mleko, cukier,etc...).
Jesli chodzi o nasze Panie to maja one swoje mocniejsze i slabsze strony. Wpajam w nie zasade ze "klient ma zawsze racje" nawet jesli jej nie ma. Ogolnie klienci sa z nich zadowoleni ale jesli ktokolwiek ma uwagi chetnie ich wyslucham (nr. telefonu ponizej). Nad ta kwestia caly czas pracujemy gdyz uwazam ze usmiech na twarzy ekspedientki jest rownie wazny jak dobry towar na polce.
Nastepna dostawa 4 marca. Przyjda mrozonki (pyzy, wszystkie rodzaje pierogow, uszka,kopytka,etc...) jak rowniez reszta produktow ktore regularnie zamawiamy. Przygotowywujemy sie na swieta Wielkanocne, w polowie marca bedziemy miec baranki, kroliczki, farbki do jajek, etc....
Mam nadzieje ze pomimo uwag sa Panstwo ogolnie zadowoleni. Wydaje mi sie ze fajnie jest miec w Norwegii polski sklep z prawdziwego zdazenia raczej niz kupowac przemycane niewiadomo co z bagaznika pana Bogdana.
Pozdrawiam,
Maciej Palamartz
Polonus as
kom: 463 731 05
Chcialbym odpowiedziec na kilka kwesti tutaj poruszonych.
Chyba nie musze nikomu przypominac ze zyjemy w Norwegi, zarabiamy w Norwegi i placimy ceny norweskie. Nie kupia panstwo np. twarogu za 4 pln jak w Polsce gdy clo wynosi 30 nok za kilogram. Za produkty miesne cla wynosza od 89 nok do 129 nok za kilogram. Cla na wiele innych produktow dochodza nawet do 300% ich wartosci. Stad wyzsze ceny niz w Polsce. Wydaje mi sie ze dla wiekszosci trzezwo myslacych ludzi jest to oczywiste.
Dostawy mamy co dwa tygodnie. Zamawimy tyle towaru aby miec go wystarczajaco ale i nie za duzo aby uniknac kosztownych strat (mowa o krotkotrwalych produktach- wedliny,nabial,ryby). Jestesmy rowniez ograniczeni astronomicznymi kosztami transportu i ladownoscia ciezarowki-chlodni ktora dysponujemy. Staramy sie zawsze miec na tyle towaru aby wystarczalo go od dostawy do dostawy ale nie zawsze jest mozliwe przewidziec zapotrzebowanie w danym okresie.
"Niestety te rarytasy są dostępne raz w miesiącu przez ok 2-3 dni (przy dużym szczęściu) tuż po dostwaie towaru..."
- nie jest to prawda gdyz jak juz wspomnialem dostawy przychadza dwa razy w miesiacu a towar jest. Oczywiscie jest go wiecej zaraz po dostawie. Staramy sie jak mozemy ale przypominam - jestesmy w Norwegii, nie w Polsce tak ze nie ma mozliwosci dowozu wykupionego produktu na nastepny dzien.
Sprowadzamy produkty polskie ktorych odpowiedniki mozna tu kupic w Remie czy Kiwi za kilka koron taniej ale pomimo to klienci pytaja i preferuja polskie wersje (mleko, cukier,etc...).
Jesli chodzi o nasze Panie to maja one swoje mocniejsze i slabsze strony. Wpajam w nie zasade ze "klient ma zawsze racje" nawet jesli jej nie ma. Ogolnie klienci sa z nich zadowoleni ale jesli ktokolwiek ma uwagi chetnie ich wyslucham (nr. telefonu ponizej). Nad ta kwestia caly czas pracujemy gdyz uwazam ze usmiech na twarzy ekspedientki jest rownie wazny jak dobry towar na polce.
Nastepna dostawa 4 marca. Przyjda mrozonki (pyzy, wszystkie rodzaje pierogow, uszka,kopytka,etc...) jak rowniez reszta produktow ktore regularnie zamawiamy. Przygotowywujemy sie na swieta Wielkanocne, w polowie marca bedziemy miec baranki, kroliczki, farbki do jajek, etc....
Mam nadzieje ze pomimo uwag sa Panstwo ogolnie zadowoleni. Wydaje mi sie ze fajnie jest miec w Norwegii polski sklep z prawdziwego zdazenia raczej niz kupowac przemycane niewiadomo co z bagaznika pana Bogdana.
Pozdrawiam,
Maciej Palamartz
Polonus as
kom: 463 731 05