Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu
Czytali temat:
iksiński igrek hugo11 hugo11 Maciek .,.,.,.,., Malgorzata Skora Marta Janus Łukasz Dulęba Onaa Onaa (11998 niezalogowanych)
1267 Postów

(Fachurra)
Maniak
Do wszystkich , ktorzy czytaja tu czy tam , moje wspomnienia !


Takie pisanie pamietnika to tez ciezka praca . Palce bola , oczy pieka , w gardle sucho . ( Kiedys wylalem szklanke wisniowego likieru na klawiature i pomimo ze szybciutko wszystko wylizalem , to klawisze kleily sie jeszcze przez miesiac . Od tego czasu - na sucho ).
Wpadlem na pomysl , zebyscie mi w pisaniu troszeczke pomogli . Co sobota - po kapieli albo co niedziela , zaraz po kosciele , zamiast isc na piwko , siadzcie na cwierc godzinki do computera i napiszcie pol strony moich przygod .
Trzymajcie sie tylko prosze kilku zasad :
-wszystko musi byc najprawdziwsza prawda .Tylko fakty , fakty , fakty .
-musicie przestrzegac regulaminu Waszego forum ( chocby byl naj..ostrzejszy ).
-nie wolno pisac odcinka w ktorym wpadlem pod tramwaj , zjadl mnie niedzwiedz polarny albo ludozercy , ustrzelil afganski Taliban , popelnilem samobojstwo z przepracowania czy cos w tym rodzaju (musi byc przeciez c.d. ) .
-podpisac trzeba swoim – nie moim imieniem ,
-no i nie pisac glupot , bo moze beda to kiedys czytaly Wasze wnuki jako obowiazkowa lekture .


Pomozecie ? ( ciekawe czy ktos z Was pamieta jeszcze to haslo ? )

do poniedzialku

Fachurra

Ponizej, dla przykladu , kopia postu zamieszczonego przez czytelnika o nazwisku "Kummentaltator" kilka tygodni temu na innym forum , ktory moglby opisywac przezycia jednego z moich dobrych kolegow :

"O Irlandię czasami nie zachaczyłeś???
Twoje przygody, a zwłaszcza uniwersalność i wielofachowość wzbudziły we mnie wspomnienia sprzed ponad trzech lat.
Przygarnąłem kolesia: nie miał gdzie mieszkać, dopiero co przyjechał... Załatwiłem mu pracę przy układaniu chodników z kostki. Oczywiście znał się na tym... hehehe... nic innego nie robił w życiu. Pracował trzy dni. Zaplombował betoniarkę, (dla mniej kumatych - nie oczyścił z mieszanki cementowej), która zastygła. Na następny dzień betoniara na szrot. Zablokował skrzynię biegów w małej kopareczce do kopania rowów na krawężniki.
Ale że gościu był operatywny, już na czwarty dzień po tych wpadkach, bo oczywiście irlandzki szef podziękował mu za dalszą współpracę, znalazł robotę w brygadzie malarskiej. Oczywiście - malowanie to była jego pasja...
Na szkolenie przyszedł do mnie do pokoju, a raczej wtargnął po dwunastej w nocy z niedopitą dwulitrową plastikową butelką "sajderka". ( najtańszy napój alkoholowy na bazie jakiegoś kompotu z jabłek). Tanio i duzo bo aż dwa litry.
Wtargnął więc do mojego pokoju, wybudził z pierwszego snu, wcisnął mi ten kompot w łapę i usilnie namawiał abym walnął sobie z gwinta. Ale nic za darmo. W zamian miałem przeszkolić go w tempie błyskawicznym, tak aby rano, gdy pójdzie do roboty szef ocenił go jako doświadczonego fachowca.
Raz, że wkurzony z powodu wybudzenia mnie z pierwszego snu, dwa: że kiedyś już próbowałem tego kwasu i nie miałem zamiaru powtarzać tego eksperymentu, zniecierpliwiony niegrzecznie wypraszałem go ze swojego pokoju.
Biedak rozpłakał się, wyrzucając mi jaki to niekolezeński jestem, nie chcę pomóc koledze w potrzebie, a przecież jako stary budowlaniec znam sie na tym, wszystko mam w jednym palcu a nie chcę sie podzielić swymi wiadomosciami i pomóc potrzebującemu...
Zrezygnowany pytam co będzie malował. On nie wie... Emulsja, olejna, wewnątrz, czy na zewnątrz??? On nie wie...
Nie wiem tylko czemu uparł się abym mu wytłumaczył jak się rozcieńcza farbę. I czym.
Znów konkretne pytania z mojej strony: jaką farbę, czym będzie malował??? On nie wie...
Ale CZYM rozcieńcza się farbę???!!!
Patrzę na zegarek. Już pierwsza w nocy!!! Wszystko sie we mnie gotuje, wiem że za chwilę wybuchnę... W takiej sytuacji mam dwa sposoby na odreagowanie. Albo biorę gościa za łeb i na kopach usuwam z mojego terenu, albo zaczynam... robić sobie jaja.
Gościu młodszy i silniejszy ode mnie. To widac na pierwszy rzut oka, więc wybieram taktycznie drugą ewentualność.
Na odczepnego mówie że farbę rozcieńcza się spirytusem. I tak nie miał z tym do czynienia, więc się nie kapnie ze robię sobie jaja.
Rzeczywiście. Zatarł z zadowolenia ręce i od razu przedstawił sprytny plan:
Jak szef mu da ten rozcieńczalnik, znaczy się spirytus, to odleje z połowę, albo jeszcze więcej, do resztek doleje wody i tym będzie rozcieńczał farbę. Przecież szef się nie pokapuje, aby tylko zapach pozostał. A spiryt po pracy przyniesie do domu to mnie poczęstuje jak gardzę tym co dzisiaj przyniósł. Po czym złapał odstawioną przeze mnie butelkę sajderka i duszkiem wypił wszystko do dna.
Pił z takim smakiem, że przez moment pozałowałem że sie nie skusiłem.
Na następny dzień wracam do domu przed szóstą, wchodzę do kuchni do której coraz rzadziej wchodziłem ze względu na syf i smród jaki mój współlokator zdążył stworzyć w ciągu czterech dni pobytu i widzę mojego "czeladnika" ze smętną miną nad niedopitą puszką piwa, przy stole na którym popiół z papierosów dokładnie wymieszany z porozlewanym piwem tworzył niezłą breję. Łapy usmarowane białą farbą po łokcie, a nawet z zaciekami pod pachami, widać dokładnie, bo siedział tylko w podkoszulce.
Odezwałem się pierwszy: niech zgadnę, już nie pracujesz? A skąd wiesz? spytał.
Jakbyś mnie wyniósł z roboty tyle farby na łapach to też bym cię zwolnił - powiedziałem. Wyobrażam sobie ile pozostawiłeś na ziemi.
Na podłodze...- poprawił mnie. Ło Boże!!! Szok!!! nawet nie chciałem wyobrażać sobie co pomyslał o tym szef który dał mu szansę pracy...
Koleś wyjechał do mnie z pretensjami że jaja sobie z niego robię, że nie dostał żadnego spirytusu do rozcieńczania, że w ogóle jestem niezyczliwy cham i prostak.
Kazałem mu się wynosić z domu w którym udostępniłem mu jeden pokój. Odpowiedział, abym sam wypier..ł jak mi się nie podoba jego obecność.
Moja wojenna narada z landlordem i jego ultimatum dla kolesia że ma czas do końca następnego tygodnia dała mi jednak nadzieję, że pozbędę sie w końcu tego strupa na tyłku którego sam sobie zafundowałem nie mając wyobraźni kogo mogę ściągnąć pod wspólny dach.
Jednak jeszcze w tym czasie w którym zmuszony byłem zamieszkiwać z tym kolesiem miałem pogląd na jego karierę zawodową.
Po jednym dniu pracy jak malarz, (oczywiście, domagał się od szefa wynagrodzenia za ten dzień), też mnie nachodził abym tworzył mu teksty upominajace o zapłatę które następnie wysyłał sms-em. Irlandczyk, aby odczepił się zapłacił mu w końcu: 20 euro.
Uznałem, ze to i tak dużo wyobrażając sobie straty jakie poniósł. Zmarnowana farba i czyszczenie podłóg...
Następnie były dwa dni, a właściwie półtora w Centrze jako pracownik magazynu, potem jeden wieczór jako pracownik porządkowy na dyskotece
w największym w mieście hotelu. Z relacji wiem, że starał sie tez o pracę jako listonosz...
To już był największy dowcip jaki mógł wykręcić. Facet, który w Irlandii przebywał dopiero drugi tydzień!!!
Na szczęście wyprowadził się w oznaczonym terminie i pojechał w drugi koniec Irlandii. Miał tam podobno załatwioną prace jako POŁOWNIK. Domyśliłem się, że chodzi o pracę na kutrach rybackich.
Nie jestem zawzięty, ale pomyślałem, że jeżeli tak potrafi pływać jak zna się na wszystkim czego się podejmował to... znów długo nie popracuje...

Domyślam się, że Twój tekst to satyra na pewien obraz Polaka, który niestety jest prawdziwy. Sam miałem okazję takiego poznać, co opisałem powyżej, bo to co napisałem zdarzyło się naprawdę.
Wszystko wie, na wszystkim się zna i pretensje do wszystkich i wszystkiego że jest niedoceniany."
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
1 Post

(retier1)
Wiking
Niekowalski,jeśli to twoja prawdziwa fizjonomia , to do fachury pasuje jak ulał
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
1267 Postów

(Fachurra)
Maniak
Ooo , alescie mi pomogli .. Kiepsko , kiepsko … Czy naprawde nie ma posrod Was pracowitych , przedsiebiorczych i uczciwych , ktorzy maja co o sobie , swoim ciezkim zyciu na emigracji , a takze o odniesionych sukcesach napisac ? Albo daliscie w gaz od piatku do niedzielnego wieczora ? To byloby rzeczowe wyjasnienie tego braku checi dopomozenia rodakowi .Od piatku do dzis 2538 wejsc na Oboz Pracy , na 9 forach na ktorych jest publikowany . Zakladajac ze kazdy wszedl po 2 razy ( jedni z sympatii , inni zeby pokapowac o co tu wlasciwie chodzi ) daje to 1269 czytajacych .I tylko 1 pracowity kolega ktory pomogl w pisaniu .
Statystycznie wynikajacy z tego obraz rodaka to : 0,08% pracowitych emigrantow i 99,92% leni albo pijakow .(Powtarzam - czysto statystycznie ).

Jakby nie bylo , cala robota spada znow na moje barki i jako pracowity i swiadom poczucia spoczywajacego na mnie obowiazku , musze pisac dalej .



Teraz wiadomosc dla czytelnikow "Spotkania z ostatnim uczciwym Polakiem" forum 3po3 na stronie- polonia.se

Zamieszczony exkluzywnie na Waszym forum , w sobote odcinek o n-rze 48 i ½ byl czescia eksperymentu socjologicznopsychologicznego ( tzw. fachurrymentu ) nie jest ciagem dalszym odcinka 48 . Ten wlasciwy nastapi teraz :



OBOZ PRACY 49 ( 25.01.2010 )



Wchodze do lokalu , spokojnie , nie spodziewajac sie niczego zlego , a tu jakby grom walnal we mnie z jasnego nieba . Przy barze siedzi BIMBO i jak gdyby nigdy nic popija sobie piwko . Az sie we mnie zagotowalo !! Oooo – pomyslalem , poczekaj panie Bukhundanga , Black Painter przepigmentowany , kapusiu przypalony , przez ktorego stracilem prace i perspektywy zawodowego rozwoju ... Teraz wszedles do jaskini polskiego lwa i juz w tym samym kolorze z niej nie wyjdziesz !! Rozejrzalem sie najpierw czy jest wystarczajaco duzo znajomych , bo w jednosci sila i bojowym krokiem zblizylem sie od tylu do pana Bukhundanga , chcac mu kopnac w stolek , a tu nagle ten sie odwraca i usmiechniety od ucha do ucha ( ci to maja szeroki usmiech ) mowi do mnie :- siemanko ziomal ! Po polsku !!!!! ?????? Eeeeee????? Cos tu nie gra.. Przyjrzalem mu sie dokladnie . To chyba nie jest moj Bimbo . Chociaz z koloru to jak brat blizniak . Ale jednak troche inny , wyzszy , grubszy , nos ma inny , wlosy dluzsze i wasy . Wiec to nie jest pan Bukhundanga !! Mial szczescie , bo o malo co nie oberwal za krewniaka . Leszek jestem - mowi i wyciaga do mnie reke . Podac , nie podac ? Podalem . O co tu chodzi ? Leszek zamowil dwa piwka , dwa kielonki i zaczyna wypatywac , skad jestem , jak dlugo w Szwecji i co robie . I to wszystko w najpoprawniejszej polszczyznie ! Wiec tez go wypytalem . I okazalo sie ze Leszek Buwdzadze to najprawdziwszy Polak z warszawskiego Zoliborza . Jego mamusia pracowala w latach 70-tych jako kucharka w stolowce studenckiej . I chyba ktorys z tych angolanskich studentow rzucil na nia czar Woodoo , bo powila dzieciatko , juz od urodzenia bardzo mocno opalone . Ciezko mu bylo w przedszkolu i w szkole , bo w tamtych czasach latwiej bylo spotkac inteligentnego milicjanta ( a to juz byla rzadkosc ), jak czarnoskorego dzieciaka i wszyscy chcieli go myc w czynie spolecznym .W technikum gral w koszykowke i bryknal w Szwecji z jakiegos miedzynarodowego meczu . W pierwszych latach troche tu rozrabial , ale potem ustatkowal sie i teraz ma zone Szwedke i 8 dzieci ( tyle co ja i Leszek Walesa ! ) . Pracuje w Norwegii na platformie wiertniczej . To taka sztuczna wyspa z ktorej wierca dziury w dnie morza i pompuja z tych dziur rope naftowa . Miesiac pracuje , a 2 miesiace jest w domu i caly czas leci mu niesamowicie wysoka pensja . To musi byc super robota . Poprosze , zeby mi zalatwil . Najchetniej zaczne od tych 2 wolnych miesiecy , zeby sie tak pomalutku przyzwyczajac . Potrzebne jest na te platformy co najmniej wyksztalcenie srednie techniczne . Zaden problem . Kasko na pewno ma w swoim computerze jakis dyplom technika z tlumaczeniem , to mi wydrukuje. Dobrze ze mam jeszcze portfel Gino , to tez moge mojemu nowemu , wspanialemu przyjacielowi - Leszkowi cos postawic C.d.n.
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
1267 Postów

(Fachurra)
Maniak
OBOZ PRACY 50



Ta Norwegia , z platformami wiertniczymi to musi byc prawdziwe elDorado . Wspanialy , bogaty kraj , skoro moga placic takie pensje i dawac tyle urlopow . To i pewnie o poszukujacych zatrudnienia i ich rodziny dobrze dbaja . Tam chce zyc i kiedys juz jako milioner, chce byc pochowany w norweskiej ziemi . Chce zeby moje dzieci spiewaly norweskie piesni ludowe i w norweskich czapeczkach tanczyly norweskie tance ! Chce gotowac norweskie zupy w proszku i pic norweska wodke ! A nad moim domem bedzie zaraz pod sztandarem polskim i sztandarem Legii Warszawa powiewal sztandar norweski .
Kicham na Szwedow , ktorzy tez probuja nas tylko oszukiwac i wykozystywac . To na pewno ma historyczne przyczyny . Przeciez oni chcieli podbic nasz kraj tak samo jak Niemcy czy Turcy osmanscy . Lobuzy !!
Jade do Norwegii . Tylko nie wiem jeszcze za co . Gino nie chce mi juz pozyczyc , a jak dostanie rachunek ze swojej karty kredytowej , ktora byla w jego portfelu to mi juz raczej na pewno nie pozyczy . Leszek musi dzis wracac na swoja platforme ( dal mi numer telefonu ! ). Kasko chce 3.500 koron za dyplom technika mechanika i trzy swiadectwa pracy z kanadyjskich koncernow naftowych , ktore dla mnie wydrukowal ( z przetlumaczeniem na angielski i norweski ) . Co tu robic ? Najlepiej zaapeluje do rodakow ktorzy juz w Norwegii mieszkaja , o pomoc . Moze znajdzie sie znowu jakis, ktory mnie przygarnie ( a moze jakas ?!!!!) i wspomoze ? Moze znajde nawet kogos dobrodusznego (...) , ktory pozyczy na bilet ? Trzeba zredagowac ogloszenie , z akcentami patriotycznymi , takie , ktore ruszy nawet najbardziej zatwardziale polskie serce . A potem juz tylko czekac . Juz sie na tym troche znam .

Ps.

Dzis wieczorem beda do mnie dzwonic z naszej powiatowej rozglosni radiowej „ Moja Rola 72,2 ” . Ktos opowiedzial im o imprezie jaka wydalem w naszej gospodzie i pokazal moje zdjecie jako lekarza ( to z dunskiej fabryki konserw rybnych , w bialym fartuchu i czapeczce ) i teraz chca robic ze mna telefoniczny wywiad o metamorfozie ( co to jest ? ) Polaka na emigracji . C.d.n.
Zgłoś wpis
Oceń wpis:-2  
Odpowiedz   Cytuj
1267 Postów

(Fachurra)
Maniak
OBOZ PRACY 51



Ciekawy byl ten radiowy wywiad . Sprobuje przytoczyc tu pokrotce jego przebieg :



Redaktor Oblesniak : -Panie Fachurra , jest Pan jednym z kilkudziesieciu mieszkancow naszego powiatu ktorzy zdecydowali sie w ostatnich latach na podjecie pracy w krajach Unii Europejskiej. Czy z perspektywy spedzonego za granica czasu , moglby Pan swoja owczesna decyzje o wyjezdzie okreslic jako sluszna ?

Pan Fachurra :-No ...

R.O. : -Z otrzymanych przez nas od Panskich sasiadow informacji wynika , ze wspina sie Pan w blyskawicznym tempie po szczeblach kariery zawodowej i osiagnal pozycje o jakiej w kraju nie moglby nawet marzyc .

P.F. : - No...

R.O. : - Sasiedzi wspominaja Pana jako czlowieka bioracego niezwykle czyny udzial w zyciu towarzyskim wsi , ale nie robiacego w przeszlosci wrazenia osoby szczegolnie przedsiebiorczej i pracowitej .W czym nalezy dopatrywac sie przyczyn tych zasadniczych zmian w Pana stylu zycia . Czy w odmiennosci sytemow socjalnych panstw w ktorych przebywal Pan do tej pory od naszego , czy tez moze sa to przyczyny czysto materialne – po prostu za granica mozliwosci osiagniecia finansowego sukcesu sa o duzo wieksze ?

P.F. : - No...

R.O. :- Wielu , szczegolnie mlodszych , mieszkancow naszego regionu rozwaza mozliwosc osiedlenia sie w jednym z panstw Unii Europejskiej . Co moze im Pan doradzic jako , ze tak powiem „emigracyjny specjalista” ?

P.F. :- Zebrac przed wyjazdem jak najwiecej wiarygodnych informacji o wszystkich nalezacych sie nam w poszczegolnych krajach ulgach , zapomogach ,dodatkach , zasilkach , becikowych ,ulatwieniach podatkowych i innych . Trzymac sie rodakow ktorzy mieszkaja juz miesiac lub dluzej w danym kraju , szczegolnie tych ktorzy maja za soba negatywne doswiadczenia i stosowac sie do ich ich porad . Bezpardonowo egzekwowac przestrzeganie prawa pracy przez pracodawcow , szczegolnie polskiego pochodzenia . Tych ostatnich w miare mozliwosci wykanczac ( po instrukcje zglaszac sie do dzialaczy na internetowych forach dyskusyjnych ) . I nigdy nie zapominac o tym ze wiekszosc pracodawcow , a moze nawet wszyscy - to oszusci budujacy swoje majatki na krzywdzie pracowitych emigrantow . Oczywiscie i ja posluze chetnie wszystkim przybyszom fachurrowa porada .

R.O. : - Dziekujemy za interesujaca rozmowe i zyczymy Panu , panie Fachurra osiagania dalszych sukcesow w tym przeciez nielatwym zyciu Polaka na emigracji . Z pewnoscia bedziemy mogli w przyszlosci poinformowac naszych sluchaczy o Panskich kolejnych osiagnieciach .

P.F. : -No .. Chcialem jeszcze pozdrowic wszystkich sasiadow z mojej wsi , Kasie z dziecmi , Lole i Angeline z Danii , tesciow ,Gniewko w Irlandii ,Rumcajsa i Leszka w Sztokholmie i wszystkich innych znajomych z Europy , a szczegolnie tych ktorych poznalem w internecie .





Koniec wywiadu .



Chyba dobrze wypadlem . Powiedzieli ze kiedys przyjada z ekipa Telewizji PrzeTrwam i zrobia o mnie reportaz do nowej serii "Europa czeka" . Musze zapytac Kasko czy zna sie na polskich prawach autorskich , bo za taki wywiad w radiu cos mi sie nalezy i to na pewno niemalo . Musze uwazac zeby ci mnie tez nie oszukali . C.d.n.
Zgłoś wpis
Oceń wpis:-1  
Odpowiedz   Cytuj
1 Post

(cyganka)
Wiking
Ahaaaaa..........., to Ty Fachura jesteś forumowym pisarzem?
hmmmmm..............nalezaloby przeczytac od poczatku, to moze tą lekture zostawię sobie na weekend,a czy bedzie ciekawa,to się okaże? Pozdrawiam
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
1267 Postów

(Fachurra)
Maniak
OBOZ PRACY 52



Zimno dzis , ze wcale sie nie chce z lozka wylazic . W sumie , to zal mi Gino i tych wszystkich , ktorzy w taka pogode musza co rano chodzic do pracy . Ale dobrze ze Gino nie siedzi w domu bo ostatnio zrobil sie jakis dziwny . Nie wita mnie juz tak serdecznie jak na poczatku naszego wspolmieszkania , pomrukuje cos pod nosem o pasozytach , obibokach , nierobach . Ja go rozumiem . Jesli uzera sie z takimi caly dzien w pracy , to nic dziwnego ze ma zly chumor . Jakies problemy finansowe tez chyba ma bo lodowka jest ciagle pusta . Gdybym przezornie nie zabezpieczyl troche gotowki z jego portfela , to by nawet na papierosy i piwo juz nie bylo . Czyzby wujaszek nie wyplacal mu pieniedzy ? Wcale by mnie to nie zdziwilo , bo taki to i wlasna rodzine oszuka . Na szczescie w komorce stoja jeszcze puszki z gulaszem „Friskies” , wiec jakos sobie poradzimy .

Na pocieszenie dla Gino mam juz 78 kandydatek na zone , ktore zglosily sie na zamieszczone przezemnie w polskim internecie ogloszenie matrymonialne .Niektore przyslaly nawet zdjecia...... No , moze te , ktore zdjec nie przyslaly wygladaja lepiej ? Dozbieram do 100 i dam mu te juz wydrukowane listy w sobote , niech sobie cos wybierze . Jestem w sobote wieczorem zaproszony na polonijne spotkanie przy kreglach ( taka gra w kulki - to ja umiem ). Dobra znajoma Kasko – Cizia , ktora od 3 miesiecy jest na chorobowym ( bardzo powazne problemy z kregoslupem wywolane nieludzkimi warunkami pracy ) , dorabia sobie w tym czasie na czarno jako pomoc kuchenna i sprzataczka w tej kregielni . Poniewaz kryzys gospodarczy datknal rowniez kregielnie i maja za malo gosci , zaproponowala wloskiemu szefowi zorganizowanie spotkania rodakow i dostanie za to 5% od tego co oni zaplaca . Sprytna dziewczyna , ta musze koniecznie zapoznac ! Kasko zaklepal pare miejsc dla chlopakow z „Knut Krog” . Idziemy cala paka , wiec zapowiadaja sie dobre balety . Placic trzeba na koncu imprezy , to i tak sie nie polapia kto ile wypil i zjadl . A moze nawiaze jakies wartosciowe znajomosci ?

Musze zajrzec do computera czy ktos odpowiedzial juz na moj apel o pomoc w Norwegii .

Ooooo!! Cala masa serdecznych powitan ! Wiekszosc zyczy mi tylko wszystkiego dobrego , ale sa tez konkrety z praca , a jeden chce mnie nawet wspomoc finansowo i byc wspolnikiem w interesach . Poczekam jeszcze do niedzieli , zanim zdecyduje ostatecznie do kogo z tych milych rodakow zawitam zaraz po postawieniu pierwszych krokow na norweskiej ziemi . C.d.n.
Zgłoś wpis
Oceń wpis:1  
Odpowiedz   Cytuj
1267 Postów

(Fachurra)
Maniak
OBOZ PRACY 53 ...i 54

Cala noc nie zmruzylem oka . Wczoraj wieczorem dzwoni Kasia i oznajmia smutna nowine : moja mateczka wezwala ja i wszystkie wnuki aby pozegnac sie z nimi . Godzina jej nadeszla i lezac na lozu smierci zapragnela zobaczyc wszystkie dziatki swoje . Smutno bylo matuli , ze mnie przy niej nie ma i na ucho zdradzila Kasi tajemnice , ktora nosila z soba cale zycie : moj ojciec Maciej Fachurra , nie jest moim prawdziwym ojcem !! Ziemia sie pode mna rozstapila , jak to uslyszalem . Ten wspanialy czlowiek , ktory wychowal mnie i prowadzil przez zycie nie jest moim ojcem?? Ten ktory nauczyl mnie robic skrety , z ktorym majac 14 lat wypilem pierwsza butelke samogonu i ktory wprowadzil mnie w tajniki destylacji alkoholu , ktory zdemolowal gabinet kierownika naszej szkoly za to , ze ten nie chcial mi z powodu dwoch niedostatecznych podpisac swiadectwa ukonczenia ( w koncu podpisal ) , moj wzorzec i przyjaciel... nie jest moim ojcem ?? No ale spokojnie dalej . Matus opowiedziala Kasi jak to latem 1972 roku grupa jakichs przedziwnych , mlodych , dlugowlosych ludzi w kolorowych ubrankach , obwieszonych lancuszkami , wisiorkami i branzoletkami zawitala do naszej wsi grajac na gitarach , fujarkach i grzechotkach i spiewajac zagraniczne piesni . Oczywiscie sasiedzi zebrali sie i przegonili ich widlami bo mowili ze tacy to kury i kaczki kradna . Ale rozbili ci dziwacy namioty w pobliskim lasku brzozowym i mamus moja i jeszcze Zoska od sasiadow poszly popatrzec z ciekawosci , coz oni tam robia . U sasiadow mieli juz telewizor napedzany generatorem i Zosia powiedziala ze to sa hip piesi ( logiczne , bo kto wtedy mogl sobie pozwolic na samochod czy motorower , to musieli byc piesi ). Zaprosili ich ci kudlacze do swoich namiotow i poczestowali jakas dziwna herbata po ktorej mateczka moja widziala roznokolorowe skrzydlate prosieta fruwajace po niebie i brzozy wokol namiotow tanczace (???). Zaprzyjaznila sie z jednym z tych dziwolagow, ktory wygladal jak Jesus Chrystus z utlenionymi na blond wlosami , tak mocno , ze po kilku tygodniach stwierdziwszy ze jest przy nadzieji , zgodzila sie wyjsc za maz za Macieja Fachurre , ktory juz dawno o jej reke zabiegal . Aha.. Teraz zrozumialem dlaczego ojciec moj Maciej ( a wlasciwie to ojczym ) mowil do mnie zawsze jak sie zloscil : ty kaleko niedonoszona ( kaleko - bo urodzilem sie z jedna krotsza nozka , a wlasciwie to z dwoma krotszymi nozkami , a niedonoszony - bo od slubu i nocy poslubnej do moich urodzin minelo tylko 6 miesiecy ). Juz po moim wyjezdzie z Polski , przyjechalo do naszej wsi jakies wielkie czarne auto ( Hummer czy cos takiego ) i dwoch eleganckich facetow w ciemnych okularach zapukalo do mej chaty rodzicielskiej . Zapytali mamuske czy to ona byla ta dziewczyna ktora odwiedzila w 72 roku tych hip pieszych , czy hip piesow ( ??) w brzozowym lasku ? Matus sie wystraszyla i najpierw nie chciala sie przyznac , ale jak jej powiedzieli ze przysyla ich ten Chrystus utleniony , ktory na stare lata szuka po swiecie swoich mozliwych potomkow zeby im przepisac majatek , ktory zrobil w jakims egzotycznym kraju , to przytaknela . Zostawili jej koperte z dolarami , zapisali moj adres i pojechali . Matus zakopala te dolary w polu za stodola . Tylko teraz juz zapomniala w ktorym miejscu . Nie szkodzi . To tylko 3 hektary . Kazalem Kasi na wiosne jak tylko ziemia odtaje , przekopac i znalezc . Czyzby skonczyly sie nareszcie moje zmartwienia , czyzbym juz niebawem mial byc jednym z tych , ktorzy tylko licza rozmnazajace sie pieniadze ? Ale swoja droga to co za dran z tego mojego rodzonego ojca . Dopuscil do tego , ze jego syn przez lata cale zamiast pic Remmy Martin i Moet Chandon , musial zalewac pale czysciocha ? Wygarne mu to przy pierwszym spotkaniu .

Na razie ciesze sie na jutrzejsza impreze w kregielni . Zebralismy jeszcze wieksza pake chlopakow i na pewno bedzie wesolo jak na zabawach w remizie . Opowiem w poniedzialek .

PS.Przed chwila dzwonila Kasia . Mateczka moja dostala jakiegos czopka , juz wstala z loza smierci i pojechala na rowerze do sklepu oddac butelki .
C.d.n.
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
1 Post

(cyganka)
Wiking
Czytanie jednak lepiej mi wychodzi od pisania, przeczytalam wszystkie strony pamiętnika , tutaj wypoczęłam , tutaj się pośmiałam, więc pisz nadal Fachurra, pozdrawiam i uszaripe(po cygańsku -czekam)
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
699 Postów
agnieszka o.
(saka)
Wyjadacz
Fachurra napisał:
Takie pisanie pamietnika to tez ciezka praca . Palce bola , oczy pieka , w gardle sucho . ( Kiedys wylalem szklanke wisniowego likieru na klawiature i pomimo ze szybciutko wszystko wylizalem , to klawisze kleily sie jeszcze przez miesiac . Od tego czasu - na sucho ).
"


a wiesz, że na klawiaturze zbiera się więcej bakterii niż w muszli klozetowej?
a wiesz, że klawiaturę można przetrzeć wilgotną ściereczką?
Zgłoś wpis
Oceń wpis:-1  
Odpowiedz   Cytuj


Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok