Jako pracownik ZZ rozmyślnie rozmijasz się z prawdą.
Wg Twojej wersji Arbeidstilsynet jest tylko po to żeby przekierowywać sprawy do ZZ,i dalej-jeśli ktoś nie jest w ZZ,to odpada z gry,zostaje na lodzie,koniec.Albo ZZ,albo nic-bzdura.
Pomineło Ci się istnienie adwokatury,tak płatnej jak i nie płatnej.
Osobiście przerabiałem pomoc ze strony Arbaidstilsynet,sprawa dotyczyła nie prawnych potrąceń z wypłaty.O dziwo nie odsyłali mnie do ZZ,ale uprzejmie wykonali telefon do byłego już wtedy pracodawcy z prośbą o wyjaśnienie,i sprawa się wyjaśniła.Było to w 2006.
Natomiast w pózniejszym czasie płacąc już składki na ZZ,po około roku,nie otrzymałem giro od ZZ na składke dla ZZ...Będąc z gruntu uczciwym i skrupulatnym,zwróciłem się z prośbą do Polki pracującej w ZZ,o wyjaśnienie sprawy giro,które ja chce opłacić.Pani z ZZ,regularnie i solidnie mnie zrugała-że zajmuje jej czas,że to nie jej rejon (co sugeruje ze ZZ pewnie nie są ogólnokrajowe) żebym sam sobie załatwił (co właśnie chciałem zrobicć) i jeszcze pare ciekawostek się dowiedziałem,Ale najważniejsze przesłanie do mnie dotarło-jeśli w tak błahej sprawie,uzyskuje taką odp.-to co będzie w przypadku prawdziwych kłopotów?