Norweskie szkoły zdobywają serca Polaków: „Moje dzieci nie chcą wracać do polskiej szkoły” [SONDA] - Norwegia

W tym temacie znajdują się komentarze do artykułu Norweskie szkoły zdobywają serca Polaków: „Moje dzieci nie chcą wracać do polskiej szkoły” [SONDA]

SENTEX napisał:
w sumie fajne te norske skole - wiekszosc z tych co je koncza nie nadaja sie do niczego - nawet do ubicia much w kiblu
Za to po skonczeniu polskiej szkoly od razu sa zaradni,jak rodzice wiecznie w pracy,powatpiewalbym.W polsce dzieci uczy sie posluszenstwa i teorii,zero wlasnego podejscia do problemu i jego rozwiazania.Po co sie wypowiadasz jak nie masz tutaj dzieci?

Masz rację Santex

Niemalze wszystkie rzady na swiecie sa kontrolowane przez prywatne banki centralne i ich grupy interesu. To w ich interesie jest trzymanie ciemnego ludu w nieswiadomosci. Nie daj boze ludzie zaczna sie zastanawiac, dlaczego 1/4 wydatkow z budzetu idzie na splate pozyczonych od banku pozyczek, ktore ten sam bank wydrukowal sobie z powietrza, a koszt tego dodruku juz zaplacilo spoleczenstwo w postaci inflacji. Teraz drugi raz zaplaci w postaci podatkow.

Moze jest i przyjazna dziecku, jest wesolo, ale nauczyc to niewiele nauczy. Przerost zatrudnienia, brak jakiejkolwiek dyscypliny i konsekwentnego nauczaniaGeneralnie marnotrawienie publicznych pieniedzy.

Wyksztalczenie techniczne badz medyczne z Polski jest na wyzszym poziomie, bo ludzie w Polsce sa bardziej sklonni do poswiecen i ciezkiej pracy/studiowania. Masz do wyboru odniesc suksces zawodowy albo zbierac puszki.

W No jest z koleji taka swiadomosc, ze przeciez jest fundusz naftowy. Tak w sumie to mozna sobie zyc tylko z tego funduszu, a nie z wlasnej pracy. Pomoc socjalna i tak da ci wszystko co potrzebujesz (mieszkanie, jedzenie i kieszonkowe). Nie ma presji, zeby sie starac w zyciu, gorszymi pracami to i tak zajma sie imigranci. To wszystko przeklada sie na jakosc absolwentow.

W Polsce grupa roszczeniowcow jest tak samo duza. Tylko, ze po zaprzestaniu nauki, rzeczywistosc zmusza ich do podjecia pracy i wyuczenia sie zawodu.

moje dzieciaki są w Polsce,ja pracuję w norwegi ...
parę tygodni temu szef podrzucił mi nastoletniego praktykanta który był w trakcie zaliczania praktyk po dwuletniej nauce zawodu stolarza w szkole zawodowej...byłem trzecim z kolei któremu podrzucano to "kukułcze jajko" ...dzień pierwszy,montaż konstrukcji po płyty g-k...chłopak utknął na temacie " rozstaw co 60cm"...pytam się ..nie uczyli w szkole?co robiłeś ostatnio na praktykach?...sprzątałem i upychałem wełne...ok...to kładź panele..takie click,click...
a on:ja? sam? jak? a że miał iPhona 6 to mówię: tu masz na paczce kodQ...wygoogluj sobie...boże...jaki on szczęśliwy był...to jest sól ziemi,tej ziemi...

kamil75 napisał:
mam tu 18 i 15 letnie corki w Oslo
sa juz norami bo sie tu urodzily, mowia po polsku dobrze ale wiadomo norweski to ich jezyk
2 lata temu bylismy u rodziny w PL doszlo do dyskusji ze w norwe niski pozim itd
moje corki sie oborzyly ze nie prawda i same zaproponowaly cos takiego jak Matura to bzdura i tak sie przy stole bawili z kuzynostwem
DODAM ZE TU W NORWE SA JEDNE Z LEPSZYCH W SZKOLE
nigdy sie tak wstydu nie najadlem jak wtedy- mam tepe corki z matmy , gegry, fizy ogolnie sa tepe nawet nie zdawalem sobie z tego sprawy
zona tez byla zaszokowana

być najlepszym w szkole w NO...to wystarczy być...w tej szkole...weźźź...

nie wiem jakim zwyrodnialcem trzeba być zęby tak okaleczyć swoje dziecko przywieźć je z Polski tutaj i posłać do tutejszej szkoly

...może norweskie bałwany mają tutaj lepszy klimat...
...jednak w Polsce jest ich najwięcej w Europie...