WujekJanek napisał:
Ja tez osobiscie Oslo niezbyt lubie. Oslo posiada wszystkie wady stolic, jednoczesnie bedac pozbawionym ich zalet. Co wiecej, Oslo bardzo szybko sie zmienia i nie sa to bynajmniej zmiany na lepsze. Dziurawe ulice i smieci, smieci, smieci.. tu nic nie zmienilo sie do dzis... Ale dzis co dzien zdaza mi sie ze taksowkarz przejedzie mi mieomal po palcach na przejsciu dla pieszych, czasem nawet na moim zielonym, co jescze 3 czy 4 lata temu bylo nie do pomyslenia.
Chciało sie Tobie pisać, jakby satyryzm, ciesze sie iże urodziłem sie na wsi; ową wieś szanuje i cenie. Ale kurestwo, które opisujesz ... Nieistotne.
Polecam spacer po centrum Oslo (kvadraten i K.J.gate) noca, tak kolo 3-4 nad ranem. Zobaczycie smieci. Zobaczycie mlodych Norwegow do ktorych pasuje tylko jedno okreslenie: nachlany jak swinia... Zobaczycie szczury jak koty, w duzych ilosciach. No i zobaczycie patrolujace miasto radiowozy, dzielna norweska Politii walczaca z prostytucja uliczna. Jest jednak jedno miejsce gdzie radiowozow nigdy nie zobaczycie: ostatni odcinek KarlJohansGate - to miejsce Politi walczaca z prostytucja uliczna omija szerokim lukiem, zwlaszcza skrzyzowanie ze SkipperGate, tam gdzie jest 24h 7Eleven... No bo tam zawsze stoja dziewczynki... To po co Politi ma sie tam pchac... Jakies papiery trzeba by wypisywac, no wogole z radiowozu trzeba by wysiasc... Komu by sie chcialo? Na pewno nie Norweskiemu policjantowi.
Mamy w Oslo dzielnice wschodnie gdzie mieszka emigrancka biedota i zachodnie, dobre, norweskie. Mamy Grunland, ktory moim zdaniem za jakies 10 do 20 lat przerodzi sie w czarne getto. Czarno brunatne powiedzmy. Mamy Gruneluke - jedyna dzielnice ktora lubie, ktora jest... Jakos tak za serce mnie chwyta. Mamy Frogner, czysta rasowo dzielnica nadludzi, prawdziwych norwegow ktorzy nie zadzieraja nosa, nie sa rasistami ani nacjonalistami, ale... ale nie wiem czy poza przypadkami gdy emigrant jest wlascicielem sklepu w calej dzielnicy znalazlo by sie 10 czarnoskorych sprzedawcow. Norweg nie jest bowiem rasista i nie ma mic przeciwko murzynowi, pod warunkiem ze murzyn siedzi sobie u siebie na Grunlandzie i nie pcha sie w oczy nadludziom czystym rasowo...
A tych nadludzi jest w centrum Oslo mniej niz podludzi: murzynow, arabow, Polakow... No chyba ze w bogatych "willowych" zachodnich dzielnicach, co do ktorych norwescy socjologowie bija na alarm, gdyz plec meska jest tak wydelikacona iz norwescy naukowcy nazywaja to delikatnie: "populacja mlodziezy meskiej metroseksualna w niepokojacym stopniu". Ale za to koncerny kosmetyczne zacieraja rece, bo norweski nastolatek kupuje 2 razy wiecej kremow do pielegnacji skory niz zego nastoletnia siostra i 10 razy wiecej niz jego matka...
Mieszkam w Oslo, bo musze mieszkac w Oslo. Tu jest jakas populacja, tu jest rynek, tu sa pieniadze. Zawsze bede mial mieszkanie w Oslo, bo zawsze to tu bedzie sie zarabialo pieniadze... Ale z utesknieniem odliczam czas gdy bedzie mnie stac na to, by z Oslo sie wyprowadzic.
Z trzeciej strony nie mozna oczekiwac zbyt wiele od miasta ktore przez cale wieki bylo nie tyle stolica co glownym miastem administracyjnym tak naprawde NICZEGO, ktore swoja nazwe posiada od nie calych 100 lat i ktore ma ambitne plany w 2040 roku dobic do poziomu miliona mieszkancow.
Dla mnie jesli mysle o prawdziwie norweskiej stolicy Norwegii, to istnieje tylko jedno miasto: BERGEN. Norwegia to Bergen. Norwegia to Trondheim. A Oslo? Ot taki sobie twor nowoczesny, sciek multikulturowy, stolica Norwegii w ktorej nie tak latwo Norwega na ulicy spotkac...