Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu
reklama | kup tutaj »
1619 Postów
Joanna Kuchnicka
(Asikhb)
Maniak
prestissimo napisał:
wrzeszczot napisał:
My, urodzeni w latach 60-70-80 tych, wszyscy byliśmy wychowywani przez rodziców patologicznych, na szczęście nasi starzy nie wiedzieli, że są patologicznymi rodzicami. My nie wiedzieliśmy, że jesteśmy patologicznymi dziećmi.

Nasze mamy rodziły nasze rodzeństwo normalnie, a po powrocie ze szpitala nie przeżywały szoku poporodowego – codzienne obowiązki im na to nie pozwalały. Wszyscy przeżyliśmy, nikt nie trafił do więzienia. Nie wszyscy skończyli studia, ale każdy z nas zdobył zawód. Niektórzy pozakładali rodziny i wychowują swoje dzieci według zaleceń psychologów. Nie odważyli się zostać patologicznymi rodzicami.

Dziś jesteśmy o wiele bardziej ucywilizowani. My, dzieci z naszego podwórka, kochamy rodziców za to, że wtedy jeszcze nie wiedzieli jak nas należy „dobrze” wychować. To dzięki nim spędziliśmy dzieciństwo bez ADHD, bakterii, psychologów, znudzonych opiekunek, żłobków, zamkniętych placów zabaw i lekcji baletu.

A nam się wydawało, że wszystkiego nam zabraniają!
Łezka się w oku kręci…

marucha.wordpress.com/2015/03/12/a-nam-s...iego-nam-zabraniaja/


Blad ekstrapolacji, ktory zaklada, ze przyszlosc jest zwielokrotniona wersja przeszlosci. To co dla nas, ktorzy doswiadczyli tamtych czasow wydaje sie fascynujace, niekoniecznie takie jest dla naszych dzieci.

Rozmawialem o tym z corkami, opisywalem im rzeczywistosc i procz lekiego zaciekawienia stwierdzily, ze one wola tak jak jest teraz.

Taka dziwna supozycja, ze to co nas rozweselalo i bylo dla nas dobre bedzie takie dla naszych dzieci jest nieuzasadniona. Oni maja swoj swiat i co innego jest dla nich wazne. Wejda w nasze buty za jakies 20 lat. gdy to samo beda tlumaczyc swoim.


I dlaczego np lekcje baletu mają być gorsze od robienia wymyków na trzepaku? Albo co to za różnica że kiedyś nieznośnego dzieciaka zwało się nieznośnym a teraz adehadowcem? Jest tak samo nieznośny ale może rodzic posiadając wiedzę na temat tego typu zaburzeń może coś zdziałać inaczej niż dając setnego klapa w dupę i licząc kolejny swój siwy włos?
Wystarczy tylko odpowiednio z tej wiedzy do której masz nieograniczony dostęp w sekundę korzystać.
Ja widzę jedną zasadniczą różnicę. Dziś muszę poświęcić więcej czasu mojemu dziecku niż moi rodzice kiedyś mi. Ja dzieci uczę tych rzeczy których mnie uczyli np na biwakach harcerskich. A takich przykładów jest sto. Słowem wtedy znikaliśmy na podwórku, dziś trzeba z dziećmi spędzać czas a to niektórych którzy z takimi pretensjami porównują "czasy" przerasta.
Zgłoś wpis
Oceń wpis:3  
Odpowiedz   Cytuj
1262 Posty
pawel piotr
(wrzeszczot)
Maniak
kefir2010.wordpress.com/2013/06/16/odkry...pieczne-psychotropy/

Odkrywca ADHD przyznaje, że to fikcyjna choroba. W rezultacie tego odkrycia, miliony dzieci zażywają niebezpieczne psychotropy..
Najpopularniejszym sposobem „leczenia” ADHD jest farmakoterapia z lekiem Ritalin na czele. Tylko w samych Niemczech sprzedaż leków na ADHD wzrosła z 34 kg (w 1993 roku), do 1760 kg (w 2011 roku) – co oznacza 51 krotny wzrost sprzedaży



a Ritalin zawiera amfetamine

ADHD - fikcyjna choroba na zlecenie farmaceutów?

Czytaj wiecej: www.wiadomosci24.pl/artykul/adhd_fikcyjn...maceutow_274281.html

Wymyślił ADHD dla pieniędzy
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
55 Postów

(prestissimo)
Nowicjusz
Asikhb napisał:


I dlaczego np lekcje baletu mają być gorsze od robienia wymyków na trzepaku? Albo co to za różnica że kiedyś nieznośnego dzieciaka zwało się nieznośnym a teraz adehadowcem? Jest tak samo nieznośny ale może rodzic posiadając wiedzę na temat tego typu zaburzeń może coś zdziałać inaczej niż dając setnego klapa w dupę i licząc kolejny swój siwy włos?
Wystarczy tylko odpowiednio z tej wiedzy do której masz nieograniczony dostęp w sekundę korzystać.
Ja widzę jedną zasadniczą różnicę. Dziś muszę poświęcić więcej czasu mojemu dziecku niż moi rodzice kiedyś mi. Ja dzieci uczę tych rzeczy których mnie uczyli np na biwakach harcerskich. A takich przykładów jest sto. Słowem wtedy znikaliśmy na podwórku, dziś trzeba z dziećmi spędzać czas a to niektórych którzy z takimi pretensjami porównują "czasy" przerasta.


To ile czasu spedzisz ze swoim dzieckiem to w zasadzie bardziej pomaga tobie. Dziecko rozwija sie w grupie rowiesniczej, Polecam "Geny czy wychowanie" J.R. Harris. lub "Kazdy inny"
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
1619 Postów
Joanna Kuchnicka
(Asikhb)
Maniak
prestissimo napisał:
Asikhb napisał:


I dlaczego np lekcje baletu mają być gorsze od robienia wymyków na trzepaku? Albo co to za różnica że kiedyś nieznośnego dzieciaka zwało się nieznośnym a teraz adehadowcem? Jest tak samo nieznośny ale może rodzic posiadając wiedzę na temat tego typu zaburzeń może coś zdziałać inaczej niż dając setnego klapa w dupę i licząc kolejny swój siwy włos?
Wystarczy tylko odpowiednio z tej wiedzy do której masz nieograniczony dostęp w sekundę korzystać.
Ja widzę jedną zasadniczą różnicę. Dziś muszę poświęcić więcej czasu mojemu dziecku niż moi rodzice kiedyś mi. Ja dzieci uczę tych rzeczy których mnie uczyli np na biwakach harcerskich. A takich przykładów jest sto. Słowem wtedy znikaliśmy na podwórku, dziś trzeba z dziećmi spędzać czas a to niektórych którzy z takimi pretensjami porównują "czasy" przerasta.


To ile czasu spedzisz ze swoim dzieckiem to w zasadzie bardziej pomaga tobie. Dziecko rozwija sie w grupie rowiesniczej, Polecam "Geny czy wychowanie" J.R. Harris. lub "Kazdy inny"

To z całą pewnością, dlatego jak robię np wyprawę do lasu z namiotem, ogniskiem itd to zabieram ich rówieśników. I nie neguje jak kolega wyżej zajęć dodatkowych, bo w jak mieszkaliśmy w Pl to nie było w szkole zajęć takich jak np gotowanie, wypadów na narty, na plażę itd.Spędzanie czasu na przerwach w szkole, jednej 3 dniowej wycieczce w roku szkolnym czy odwiedzaniu się na gry komp jest słabe. Temat rzeka.
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
1619 Postów
Joanna Kuchnicka
(Asikhb)
Maniak
wrzeszczot napisał:
kefir2010.wordpress.com/2013/06/16/odkry...pieczne-psychotropy/

Odkrywca ADHD przyznaje, że to fikcyjna choroba. W rezultacie tego odkrycia, miliony dzieci zażywają niebezpieczne psychotropy..
Najpopularniejszym sposobem „leczenia” ADHD jest farmakoterapia z lekiem Ritalin na czele. Tylko w samych Niemczech sprzedaż leków na ADHD wzrosła z 34 kg (w 1993 roku), do 1760 kg (w 2011 roku) – co oznacza 51 krotny wzrost sprzedaży



a Ritalin zawiera amfetamine

ADHD - fikcyjna choroba na zlecenie farmaceutów?

Czytaj wiecej: www.wiadomosci24.pl/artykul/adhd_fikcyjn...maceutow_274281.html

Wymyślił ADHD dla pieniędzy


Masz obsesję na punkcie faszerowania. Napisałam i powtórzę MĄDRE WYKORZYSTYWANIE WIEDZY w danym temacie. Jak dziecko ma katar to też albo biegniesz do apteki po krople, albo zaczynasz od herbaty z cytryną, jak bazgrze jak kura pazurem to wymyslasz ćwiczenia zachecasz pomagasz jestes w dodatku w tym konsekwentny a nie biegniesz do poradni pedagogicznej po zaswiadczenia.
Zgłoś wpis
Oceń wpis:4  
Odpowiedz   Cytuj
1 Post
aga bandola
(baga)
Wiking
nie należy przechodzić obojętnie kiedy pedagodzy z BV zajmują się promowaniem pornografii dziecięcej w internecie i wykorzystywaniem seksualnym dzieci w rodzinach zastępczych
Zgłoś wpis
Oceń wpis:1  
Odpowiedz   Cytuj
1619 Postów
Joanna Kuchnicka
(Asikhb)
Maniak
baga napisał:
nie należy przechodzić obojętnie kiedy pedagodzy z BV zajmują się promowaniem pornografii dziecięcej w internecie i wykorzystywaniem seksualnym dzieci w rodzinach zastępczych
Owszem jeśli posiada się taką wiedzę należy zaopatrzyć się w dowody i udać się do prokuratury.
Zgłoś wpis
Oceń wpis:1  
Odpowiedz   Cytuj
983 Posty
Dorota Hansen
(HotLips)
Maniak
baga napisał:
nie należy przechodzić obojętnie kiedy pedagodzy z BV zajmują się promowaniem pornografii dziecięcej w internecie i wykorzystywaniem seksualnym dzieci w rodzinach zastępczych

Na kazde przejawy zla trzeba reagowac.


Mam nadzieje, ze ty nie przechodzisz obojetnie obok przejawow zlego traktowania dzieci i innych krzywdzonych ludzi/stworzen w podobny sposob, jak walczysz z BV na lamach MN.
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
1 Post
aga bandola
(baga)
Wiking
każdego pracownika tej instytucji który wykorzystuje seksualnie odebrane dzieci znęca się fizycznie i psychicznie lub rozpowszechnia pornografię dziecięcą powinno się zgłosić na policję!
Zgłoś wpis
Oceń wpis:2  
Odpowiedz   Cytuj
20 Postów
grzegorz zdenek
(Niklas)
Wiking
DorHan napisał:
Nie wiem, co kieruje piszacych tutaj na temat BV. Jest tutaj kreowana atmosfera grozy, spisku i niemalze sil nadprzyrodzonych.

Prawda lezy posrodku, ale trzeba zechciec zapoznac sie z wypowiedziami osob, ktore faktycznie maja kontakt z BV.

Z racji mojego zawodu wspolpracuje czasami z BV. Poniewaz mieszkam tutaj dlugo, to i moja wspolpraca jest dluga. Nie moge sie wypowiedziec o absolutnie wszystkich sprawach, bo jest to niemozliwe, ale o sprawach w ktorych ja uczestniczylam, moge zabrac glos.

W wojewodztwie, w ktorym ja mieszkam, w BV sa zatrudnione osoby o wyksztalceniu pedagogicznym oraz socjonomowie. Sa to osoby zaangazowane, odpowiedzialne i kierujace sie dobrem dziecka. Moze wzbudzi to w niewiernych i lepiej poinformowanych niedowierzanie, ale sa to fakty zktorymi ja sie zetknelam.

Przemilczane sa a stronach MN fakty pomocy rodzinie, jakiej udziela BV: dofinansowywanie przedszkoli, SFO i innych zajec rozwijajacych. Finansowanie wyjazdow wakacyjnych, zajec pozaszkolnych itp.

Rozmowy rozwiajajace z rodzicami, veiledning, wspolpraca z wieloma etatami w sprawie pomocy rodzinie, dom „odciazajacy“ np. dwa razy w miesiacu, kontakt „odciazajacy“, grupy rodzicow itp.

Celem BV nie jest odbieranie dzieci rodzicom. Jest to ostateczne rozwiazanie. Ja sie nigdy nie spotkalam z tym. To tez jest fakt.

Nie znaczy to, ze odbieranie dzieci nie istnieje. Kazda utrata dziecka jest tragedia dla rodzica, ale nie zawsze jest to tragedia dla dziecka. W wielu wypadkach jest to stworzenie dla dziecka nowej szansy na lepsze zycie. Sa wypadki, kiedy dziecko same chce umieszczenia go w innej rodzinie. Powody sa rozne, ale BV ma obowiazek wysluchania dwoch stron.

W mediach sa opisywane przypadki drastyczne, o tych pozytywnych nikt nie pisze. Podobnie jest z opisywaniem przypadkow niewyjasnieonej albo podejrzanej smierci w szpitalu. Wszystko co zle, ma duza prase.
Dobre uczynki, dobre dzialania i sloneczne historie nie wzbudzaja zaintersowania czytajacych. Wojna tez sprzedaje sie lepiej niz pokoj. Ale to tak juz na marginesie.

Dlatego tak latwo wyrobic sobie zdanie podbudowane negatywnymi przykladami z np. prasy.

W ktorejs wypowiedzi padlo zdanie „dzieci naleza do rodzicow, nie do BV“

Stwierdzenie, ze „dzieci naleza do rodzicow“ jest dla mnie wstrzasajace. Dzieci nie sa niczyja wlasnoscia ( byloby to niewolnictwo ). Dzieci sa samodzielnymi jednostkami, ktore sa pod opieka rodzicow. Zadaniem rodzicow jest dobre wychowywanie dzieci, prowadzenie ich przez pewien okres zycia, przekazywanie im dobrych wzorcow i wartosci, dbanie o ich rozwoj fizyczny i psychiczny.

Wg mnie posiadanie dzieci nie powinno byc ogolnym „dobrem“ przystepnym kazdemu.Nie kazdy nadaje sie na odpowiedzialnego i dobrego rodzica. Wielu rodzicow nie nadaje sie jako „wychowawcy“ swoich dzieci
Bulwersujace zdanie, ale opieram ta wypowiedz na wielu obserwacjach wlasnych, doswiadczen z pracy oraz przekazan mediow.Dzieci sa bezbronnymi istotami i nie wiedza jakie sa normy wychowawcze w innych rodzinach. Jezeli sa bite i ponizane w domu, przyjmuja to jako standard.

Trzeba miec odwage, aby zwrocic rodzicowi uwage, ze nieodpowiednio wychowuje swoje dzieci. Nieodpowiednie wychowanie to ponizanie, kary/grozby kar fizyczne i znecanie sie psychiczne.

Wiele osob przechodzi obok tego obojetnie, wychodzac z zalozenie, ze to nie jego problem.

Zwrocenie uwagi instytucji panstwowych na ten fakt jest traktowane jako donosicielstwo.

Donosicielem jest wiec osoba, ktora jest wrazliwa na los innych: los krzywdzonych dzieci, krzwdzonej sasiadki czy los krzywdzonych zwierzat ( ale to juz inny temat)

Slowo “donosiciel” kojarzy sie ze zlem, ale czy naprawde tak jest?

Moze trzeba sprobowac owego “donosicielstwa” gdy zaniedbane, glodne i pobite dzieci biegaja na ulicy. Gdy sasiadka krzyczy i placze o pomoc. Gdy sasiad katuje swojego psa, kota czy konia.

Czasami takie „donosicielstwo“ moze uratowac zycie. Zostawiam to sumieniu kazdego z osobna.

Ja obok tego nie przechodze obojetnie. I z racji etyki zawodowej i jako wrazliwy czlowiek.
dobrymi checiami pieklo jest wybrukowane
Zgłoś wpis
Oceń wpis:-7  
Odpowiedz   Cytuj


Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok