nietaktem jest uzywanie języka niezrozumiałego dla kogokolwiek innego poza adresatem i nadawcą w obecności osoby trzeciej,czy to będzie pracodawca,czy osoba przypadkiem znajdujaca się w towarzystwie.Tego nie trzeba uczyć nikogo z kindersztubą.Jeżeli sytuacja wymaga kontaktu w języku niezrozumiałym dla osoby trzeciej ,nalezy ją poinformowac o przyczynie uzycia,ale tylko do momnetu usunięcia przyczyny, a potem nalezy przejść na język ogólnie zrozumiały...chbya ,ze trudności komunikacyjne sa tak znaczne ,że zaburzają ciągłość rozmowy,ale w tedy wypada tłumaczyć kwestie wypowiadane w niezrozumiałym języku osobie trzeciej.Pracuję w tyglu językowym/nasza firma zatrudnia wielu różnojęzycznych pradcowników i takie zasady są stosowane permanentnie,nikt nie ma żalu o krótkie komunikaty w lokalnym języku.Sam wielokrotnie zwróciłem uwagę innym nacjom czy to w sklepie czy w biurach,że niegrzeczne jest rozmawiać w języku nie norweskim w mojej obecności.....i wyobraźice sobie ,że litwini ,którym zwróciłem uwagę przeprosili mnie wyjuaśniając ,ze zbyt słabo mówią po norwesku...natomiast rozwydrzone pakistańczyki w restauracji próbowały do mnie pyskować gdy zwróciłem uwagę,że nie życzę sobie by przy mnie rozmawiali po swojemu,że jestem nietoleracyjny.....więc zacząłem rozmowę z zona po polsku w ten sposób ,że spoglądaliśmy na obsługę i chichraliśmy się ....po kilku chwilach podszedł jeden i również przeprosił......widać zrozumieli aluzję .....Generalnie ,uważam,że "jeśliś włazł miedzy wrony to kracz jak i ony"......W Norwegii ,i tak jest zbyt duży liberalizm w tej kwestii...spróbujcie w innych krajach ,w towarzystwie lub w pracy komunikować się w niezrozumiałym dla większosci języku.......reakcja będzie szybka i konkretna......pozdrawiam