Gdy mialem 16-21 lat sadzilem ze chamstwem, chamstwo zwalcze.
Prawda jest inna, tutaj to widac bardzo dobrze.
Nie ma mozliwosci chamswem zwalczyc chamstwa, zwlaszcza gdy mowisz do typa w jezyku w ktorym reszta go nie rozumie.
Sytuacja jak ta, reszta tubylcow - nie zrozumieja, typ moze ewentualnie sie usmiecnac i tyle.
Wszczynanie awantury po norwesku/angielsku robi tylko zamieszanie, biorac pod uwage fakt iz slyszalem o typie wczesniej, moze (zakladam tylko) swiadczyc o tym ze podobna akcja miala miejsce (moze nawet zostal zbluzgany, nie wnikam).
Natomiast tak czlowieka niczego nie nauczysz, osoba nad nim powie o zaistnialej sytuacji, badz da ostrzezenie. Nawet jezeli bedzie to forma slownego "upomnienia".
Mam na mysli "stary, wiesz jakis kapus napisal do centrali, nie rob wiecej takich rzeczy, teraz usmiali sie, lecz nastepnym razem moze byc nie smak".
Nie mam "fyfnoscie" lat, a Norwegia to nie Polska.
Po ryju tez mu nie dam, bo i za co? aby publicznie goscia przepraszac czy tez placic odszkodowanie?
Od polaczkow, frajerow zapominajacych wlasnego jezyka, jak wyladowali na obcej ziemii tez nie bede wyzywal, spowoduje usmiech na facjacie goscia.
Dlaczego pisze wyladowali?
Juz prostuje, nie spotkalem sie z polakiem na zachodzie (francja/polska/USA! - gorale, jastal moze tu sie wypowiedziec jak ma wieksze doswiadczenie) urodzonym ktory tak traktowalby "rodaka", zazwyczaj tacy ciesza sie ze ktos mowi w im znanym jezyku, tylko ze sluchu, badz z domu.
Ideany przyklad turcy/wietnamcy w norwegii.
Tylko "Przybysze" pokazuja swoja "polskosc"
Prawda jest inna, tutaj to widac bardzo dobrze.
Nie ma mozliwosci chamswem zwalczyc chamstwa, zwlaszcza gdy mowisz do typa w jezyku w ktorym reszta go nie rozumie.
Sytuacja jak ta, reszta tubylcow - nie zrozumieja, typ moze ewentualnie sie usmiecnac i tyle.
Wszczynanie awantury po norwesku/angielsku robi tylko zamieszanie, biorac pod uwage fakt iz slyszalem o typie wczesniej, moze (zakladam tylko) swiadczyc o tym ze podobna akcja miala miejsce (moze nawet zostal zbluzgany, nie wnikam).
Natomiast tak czlowieka niczego nie nauczysz, osoba nad nim powie o zaistnialej sytuacji, badz da ostrzezenie. Nawet jezeli bedzie to forma slownego "upomnienia".
Mam na mysli "stary, wiesz jakis kapus napisal do centrali, nie rob wiecej takich rzeczy, teraz usmiali sie, lecz nastepnym razem moze byc nie smak".
Nie mam "fyfnoscie" lat, a Norwegia to nie Polska.
Po ryju tez mu nie dam, bo i za co? aby publicznie goscia przepraszac czy tez placic odszkodowanie?
Od polaczkow, frajerow zapominajacych wlasnego jezyka, jak wyladowali na obcej ziemii tez nie bede wyzywal, spowoduje usmiech na facjacie goscia.
Dlaczego pisze wyladowali?
Juz prostuje, nie spotkalem sie z polakiem na zachodzie (francja/polska/USA! - gorale, jastal moze tu sie wypowiedziec jak ma wieksze doswiadczenie) urodzonym ktory tak traktowalby "rodaka", zazwyczaj tacy ciesza sie ze ktos mowi w im znanym jezyku, tylko ze sluchu, badz z domu.
Ideany przyklad turcy/wietnamcy w norwegii.
Tylko "Przybysze" pokazuja swoja "polskosc"