- Tutaj walka była szczególnie trudna, bo była prowadzona na otwartej przestrzeni, nie w górach. Gdy w 1987 roku przebywałem tutaj jako gość Ismaila Chana, cała ta przestrzeń to było jedno wielkie morze ruin, a Herat nazywano wtedy małą Hiroszimą. Walczono o każdy dom, tak jak u nas w Powstaniu Warszawskim - wspominał Sikorski, który jako korespondent zachodnich mediów przybył w drugiej połowie lat 80. do Afganistanu, stając po stronie mudżahedinów walczących z ZSRR.

Czytaj więcej na facet.interia.pl/obyczaje/historia/news-...;utm_campaign=chrome



Polscy mudżahedini. Wojna w Afganistanie Kliknij i zobacz więcej. facet.interia.pl