Szare i niepewne swego jutra
tłoczą,biją się o miejsca
na piedestale naszej pamięci
Jak jesienny deszcz, szemrają monotonnie
trzymając nas w swych ramionach teraz.
Usypiając naszą ciekawość.
Innym razem szalejącą burzą
kopiącą w zad twego lenia.
Krzyczą w uszach że już czas
śmieją się w oczy szczerząc czasem
kły olśnienia.
Bazgrasz wtedy bzdety,banały,
dając licznym smiechu powody.
I choć gryzie cię to czasem
marny wierszokleto,
gdy czujesz następną burze,
która znowu zostawi pobojowisko
pełne byle jakich i nieskładnych myśli.
Których nie sposób uczesać.
Bazgrasz więc dalej szukając spokoju
niepomny chwil gdy kasowałeś je do zera,
gdy już miałeś ich dość.
Lecz one wracają wciąż,póki nie ulegniesz
jak zwykle im.
LM19
tłoczą,biją się o miejsca
na piedestale naszej pamięci
Jak jesienny deszcz, szemrają monotonnie
trzymając nas w swych ramionach teraz.
Usypiając naszą ciekawość.
Innym razem szalejącą burzą
kopiącą w zad twego lenia.
Krzyczą w uszach że już czas
śmieją się w oczy szczerząc czasem
kły olśnienia.
Bazgrasz wtedy bzdety,banały,
dając licznym smiechu powody.
I choć gryzie cię to czasem
marny wierszokleto,
gdy czujesz następną burze,
która znowu zostawi pobojowisko
pełne byle jakich i nieskładnych myśli.
Których nie sposób uczesać.
Bazgrasz więc dalej szukając spokoju
niepomny chwil gdy kasowałeś je do zera,
gdy już miałeś ich dość.
Lecz one wracają wciąż,póki nie ulegniesz
jak zwykle im.
LM19