Poradnie psychologiczne i terapeuci. - Norwegia

Moze ci ktorzy znaja polskich psychologow i terapeutow w Norwegii podziela sie swoja wiedza.

Pozdrowienia

PSYCHOLOG
jeden w Oslo , w Stawanger i w Mos

Krotka historyjka z zycia.Wizyta rozpadajacego sie malzenstwa w poradni.Maz notorycznie zdradzajacy zone wyznal to szczerze na sofie w obecnosci specjalisty.
kobieta-no i widzi pan panie doktorze to malzenstwo jest nie do uratowania!!!!
"specjalista""psyholog"???-alez prosze pani zdrady pani meza swiadcza tylko o atrakcyjnosci pana i powinny wzmocnic pani starania o niego!!!!!Tyle kobiet docenilo walory tego czlowieka ze powinna byc pani dumna iz on jest pani wlasnie mezem!!
Historyjka jest naprawde autentyczna chociaz wydarzyla sie lata temu i moglem przekrecic slowa wypowiedziane przez osoby.

W koncu ktoz zaczal w tym dziale sensowny temat.

Z gory przepraszam za bezposrednie wejscie, jestem na forum nowy wiec ... witam wszystkich serdecznie.
Przegladalem ten dzial kilkukrotnie i niestety jego nazwa nie do konca jest adekwatna do tego co sie tu wypisuje.
Mysle ze dlatego wlasnie nie bylem pewien czy pytanie wprost bedie mialo tu jakies miejsce bytu.
Dziekuje alfred za sformuowanie pytania wprost! Sam poszukuje kompetentnego psychologa (niekoniecznie polskojezycznego, chetnie anglojezycznego, niestety norweski u mnie slabiuchny), ktory ma doswiadczenie w nieco trudniejszych niz 'sprawy przyziemne' zagadnieniach i nie bedzie probowal tylko sprzedac mi glodnego, podrecznikowego kitu pt. 'bedzie dobrze. Niestety wiekszosc psychologow i terapeutow dzisiaj na takich zasadach funkcjonuje.

Jezeli ktoz zna kogos kto wie co robi z ludzka psychika to bede wdzieczny za namiar. Mysle ze forum przeglada wiecej osob majacych problem ciezszego kalibru niz samotnosc czy zdrada i informacja takze moze byc dla nich cenna.

Sethur napisał:
W koncu ktoz zaczal w tym dziale sensowny temat.

Z gory przepraszam za bezposrednie wejscie, jestem na forum nowy wiec ... witam wszystkich serdecznie.
Przegladalem ten dzial kilkukrotnie i niestety jego nazwa nie do konca jest adekwatna do tego co sie tu wypisuje.
Mysle ze dlatego wlasnie nie bylem pewien czy pytanie wprost bedie mialo tu jakies miejsce bytu.
Dziekuje alfred za sformuowanie pytania wprost! Sam poszukuje kompetentnego psychologa (niekoniecznie polskojezycznego, chetnie anglojezycznego, niestety norweski u mnie slabiuchny), ktory ma doswiadczenie w nieco trudniejszych niz 'sprawy przyziemne' zagadnieniach i nie bedzie probowal tylko sprzedac mi glodnego, podrecznikowego kitu pt. 'bedzie dobrze. Niestety wiekszosc psychologow i terapeutow dzisiaj na takich zasadach funkcjonuje.

Jezeli ktoz zna kogos kto wie co robi z ludzka psychika to bede wdzieczny za namiar. Mysle ze forum przeglada wiecej osob majacych problem ciezszego kalibru niz samotnosc czy zdrada i informacja takze moze byc dla nich cenna.

Przytoczylem ta historie wlasnie z tych powodow ktore napisales,ludzie czasami naprawde maja problem bez wzgledu co je wywoluje a do tego trzeba naprawde kogos kto zna sie na swoim fachu!!! Dzial od poczatku jest bardziej humorystyczny niz psyhologiczny i taki pozostanie bo przynajmniej dla mnie porady co do zdrowia ducha na iternecie tylko szkodza.

Nie bede podwazal kompetencji Pani psycholog udzielajacych porad na forum. Niech pomoze jednej osobie, to tez bedzie sukces. Jednak zamiescilem ten post by dac alternatywe innym potrzebujacym pomocy psychologa czy terapeuty.(tak zupelnie powaznie jak powazny jest ten problem)
Oto polska poradnia psychologiczna www.psycholog-norwegia.pl/
Jesli ktos skorzysta prosze podzielic sie z nami swoimi spostrzerzeniami.

Pozdrawiam.

Sethur sprobuj w tej poradni, jesli ci sie nie spodoba, istnieje mozliwosc porad przez internet (skype, telefon) w innych poradniach.

www.psycholog-norwegia.pl/

Dzieki za wskazowke, oczywiscie jezeli sprawdze to polece lub odradze. Dzieki za powazne podejscie do tematu. Pozdrawiam.

Podbijam w górę.

Również przepraszam za nagłe wejście, gdyż borykam się z pewną sytuacją prosząc o pomoc:

Jako temat nazwałbym to stosunki międzyludzkie na obczyźnie, a więc.
Kolega zwraca się do mnie z prośbą o przewiezienie ośmiu wiader farby z północnej Norwegii do polski.
Posiadam samochód osobowo dostawczy taki raczej mały, jednak odpowiadam, że nie mam miejsca, na to kolega absolutnie nie wiedząc czy rzeczywiście je mam odpowiada, że położysz sobie z przodu czy gdzieś tam nieważne. Ja natomiast nie podając powodów odpowiadam, że nie mam miejsca i mogę ewentualnie zabrać ze sobą dwa, trzy wiadra, gdyż tyle mam miejsca. Reakcja mojego kolegi jest taka, że jestem niekoleżeński , moje zachowanie można porównać do powiedzenia PIES OGRODNIKA sam nie zje i nikomu nie da i jako specjalnie proponuje dwa trzy wiadra wiedzą, że do całego remontu wiadra te nie wystarczą. Kolega oczywiście opowiadał ową sytuację innym osobom członkom rodziny również i podobno jestem odosobniony w swojej teorii, która brzmi: być może mam powody dla, których nie jest mi to na rękę i nie zawsze o tych powodach muszę mówić. Proszę o odpowiedź czy naprawdę jestem niekoleżeński??