Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

  • Oslo, Oslo, Norwegia
  • Bergen, Vestland, Norwegia
  • Jessheim, Akershus, Norwegia
  • Stavanger, Rogaland, Norwegia
  • Kristiansand, Agder, Norwegia
  • Ålesund, Møre og Romsdal, Norwegia
  • Trondheim, Trøndelag, Norwegia
  • Brønnøysund, Nordland, Norwegia
  • Mo i Rana, Nordland, Norwegia
  • Bodø, Nordland, Norwegia
  • Sandnes, Rogaland, Norwegia
  • Fredrikstad, Østfold, Norwegia
  • Drammen, Buskerud, Norwegia

1 NOK

nie wytrzymam - Norwegia

Czytali temat:
M D (14678 niezalogowanych)
11 Postów
Jarek Smołka
(jareks202)
Wiking
witam
czy przebywajac z osoba ktora ma depresje mozna sie od niej zarazic?
przez poltora roku bylem w zwiazku z dziewczyna ktora miala zaawansowana depresje, byla po probie samobojczej,
gdy ja poznalem chcialem jej pomoc, probowalem jej pomagac, ale ona nie dawala rady, potem mnie zaczelo to dolowac
ze osoba ktora kocham tak sie marnuje, nie byla w stanie nic zrobic, nic poprawic, a ja coraz bardziej zdeterminowany do pomocy stawalem sie coraz bardziej zalamany brakiem efektow, stracilem znajomych, ktorzy stali sie potem jej znajomymi, wszyscy mnie odrzucili lacznie z moja dziewczyna, nie mialem sie do kogo odezwac, bylem na skraju zalamania, zaczalem miec problemy z rodzina, poklocilem sie z nimi, czasami wydawalo mi sie ze traktuja mnie jak odrzutka
, ze traktuja mnie z gory, stracilem prace i narobilem sobie dlugow, pozniej zalatwiono mi prace w norwegii, sam nie bylem w stanie nic zrobic, byl to dla mnie jakby nowy rozdzial w zyciu, zostawilem wszystko w rodzinnej miejscowosci i wyjechalem, pierwsze kilka tygodni tutaj bylem zadowolony wesoly ze w koncu jakosc sie bedzie ukladac, ale problemy wrocily, samotnosc wrocila, ostatnio jest jeszcze gorzej, na niczym mi nie zalezy, nawet jesli mam super dzien, to jakies wspomnienie lub male niepowodzenie niszczy wszysko i znowu zaczynam myslec czy to wszystko aby ma sens, co z tego ze mam kase, mieszkanie itp skoro jestem tutaj sam, skoro w nic nie wierze, moje plany moje priorytety, moja wola w dazeniu do nich potrafi byc zaprzepaszczona rzeczami ktorymi prawde mowiac nie nalezaloby sie przejmowac, ale to jest silniejsze ode mnie, stracilem zaufanie do kogokolwiem, wszedzie wesze podstep, gdy slysze norwegow gadajacych obok mnie, mysle o najgorszych rzeczach, ze mnie obgaduja, ze cos sie stalo i moge stracic prace, po pracy monotonnosc lozko laptop janis joplin, the doors, itp, fajka w rece patrze w syfit i zastanawiam sie czy to aby ma sens
co mi jest ? zaczynam sie bac mam dziwne mysli
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
1 Post

(bad harry)
Wiking
a czy nie możesz poprostu pomyśleć że jutro na pewno będzie lepszy dzień
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
1 Post

(giovi2)
Wiking
jareks202 napisał:
witam
czy przebywajac z osoba ktora ma depresje mozna sie od niej zarazic?
przez poltora roku bylem w zwiazku z dziewczyna ktora miala zaawansowana depresje, byla po probie samobojczej,
gdy ja poznalem chcialem jej pomoc, probowalem jej pomagac, ale ona nie dawala rady, potem mnie zaczelo to dolowac
ze osoba ktora kocham tak sie marnuje, nie byla w stanie nic zrobic, nic poprawic, a ja coraz bardziej zdeterminowany do pomocy stawalem sie coraz bardziej zalamany brakiem efektow, stracilem znajomych, ktorzy stali sie potem jej znajomymi, wszyscy mnie odrzucili lacznie z moja dziewczyna, nie mialem sie do kogo odezwac, bylem na skraju zalamania, zaczalem miec problemy z rodzina, poklocilem sie z nimi, czasami wydawalo mi sie ze traktuja mnie jak odrzutka
, ze traktuja mnie z gory, stracilem prace i narobilem sobie dlugow, pozniej zalatwiono mi prace w norwegii, sam nie bylem w stanie nic zrobic, byl to dla mnie jakby nowy rozdzial w zyciu, zostawilem wszystko w rodzinnej miejscowosci i wyjechalem, pierwsze kilka tygodni tutaj bylem zadowolony wesoly ze w koncu jakosc sie bedzie ukladac, ale problemy wrocily, samotnosc wrocila, ostatnio jest jeszcze gorzej, na niczym mi nie zalezy, nawet jesli mam super dzien, to jakies wspomnienie lub male niepowodzenie niszczy wszysko i znowu zaczynam myslec czy to wszystko aby ma sens, co z tego ze mam kase, mieszkanie itp skoro jestem tutaj sam, skoro w nic nie wierze, moje plany moje priorytety, moja wola w dazeniu do nich potrafi byc zaprzepaszczona rzeczami ktorymi prawde mowiac nie nalezaloby sie przejmowac, ale to jest silniejsze ode mnie, stracilem zaufanie do kogokolwiem, wszedzie wesze podstep, gdy slysze norwegow gadajacych obok mnie, mysle o najgorszych rzeczach, ze mnie obgaduja, ze cos sie stalo i moge stracic prace, po pracy monotonnosc lozko laptop janis joplin, the doors, itp, fajka w rece patrze w syfit i zastanawiam sie czy to aby ma sens
co mi jest ? zaczynam sie bac mam dziwne mysli


Nie szukaj pomocy na forum,nikt Ci tu nie pomoze...Zglos sie do psychologa lub psychiatry.
Nie zartuje,poszukaj pomocy specjalistycznej.
Zycze Ci powodzenia
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
20 Postów
Kalina Krause
(Kalinakrause)
Wiking
To prawda poszukaj pomocy depresjia nie jest tylko kobieca choroba a podobno mezszczyzna trudniej z nia walczyc i sie do tego przyznac Przykro mi ze w spatku po dziewczynie dostales takiego dola.Musisz z tym walczyc i zaczac cieszyc sie z kazdego dobrego dnia i myslec o tym,a nie o najgorszym.Jakos to bedzie zawsze po burzy wychodzi slonce.
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
1434 Posty

(gama28)
Maniak
Depresja to naprawdę ciężka choroba, chorowała na nią moja mama, zachorowałam i ja wiosną zeszłego roku. To był koszmar... W pewnym momencie czujesz, że nie kontrolujesz tego co się z tobą dzieje. Zgłosiłam się do lekarza, który pomógł mi lekami i wysłał na terapię tu w Norwegii. Pomogło. Przede wszystkim lekarz uzmysłowił mi, że depresja to choroba uleczalna, że jest wynikiem permanentnego stresu, który wpływa na poziom elektrolitów w mózgu, a gdy one ulegną zaburzeniu, to choćby nie wiem, jak bardzo chciało się myśleć pozytywnie, nabrać energii, jest to niemożliwe. Potrzebne są leki. Lekarz uzmysłowił mi też, że nie ma co demonizować, że słowo "psychotropowe" nie znaczy, że jestem wariatką, która nigdy nie wyjdzie z tego stanu. Leki pomogły. Pierwszą reakcją organizmu po odstawieniu była niesamowita wręcz energia i radość życia. Potem przyszedł czas na terapię. Moja terapeutka, z pochodzenia holenderka, świetnie zrozumiała moje problemy, naprawdę pomogła, potwierdziła też, że nie dostrzega żadnych "diseases", a choroba była wynikiem łatwych do zdefiniowania problemów, powodujących stały, niezmniejszający się stres.
Nie wiem, po co piszę o tym tak szczerze. Może komuś pomoże w podjęciu decyzji o wybraniu się do lekarza i poproszeniu o pomoc. Miałam szczęście, że trafiłam na takiego, który rozpoznał sygnały już wtedy, gdy wchodziłam do gabinetu. Cała wizyta trwała 5 minut. Wyszłam z receptą, która być może uratowała mi życie.
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
1 Post

(giovi2)
Wiking
150 Postów
Duzzzzo radosci i wiecej optymizmu zycze
Zgłoś wpis
Oceń wpis:1  
Odpowiedz   Cytuj
1 Post

(KsiezniczkaDaga)
Wiking
Jareks a może pomysl na tym co by cie uszczęśliwiło? czego ci brakuje może to monotonność twojego życia tak cie dobija?
Może znajdź nowa dziewczyne. Powodzenie trzymam kciuki ze szybkie poprawienie nastroju.
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
1 Post

(Luba)
Wiking
giovi2 napisał:
abcdepresja.pl/

psychiatra.bydgoszcz.eu/publikacje-autor...kala-depresji-becka/


Giovi, dobra sprawa, też sobię zrobiłam ten test. Nie wiem dlaczego od pierwszego zdania, które przeczytałam w poście zaproponowanym przez zainteresowanego, pomyslałam sobie, że to prowokacja. Nie wiem...
Zgłoś wpis
Oceń wpis:1  
Odpowiedz   Cytuj
202 Posty
Agnieszka N.
(AgaN)
Stały Bywalec
Testy testami, ale prawda jest taka, ze depresja jest powazna choroba prowadzaca do smierci...niestety w najgorszych przypadkach nawet leczonych prowadzi do samobojstwa bo czesto sie nawraca..ja cierpialam i cierpie od lat..raz jest dobrze raz zle..jak mam leki to jest super...jak sie koncza to po jakim czasie powraca....ja mialam tzw.lekowa gdzie musialam byc leczona roznymi "diazepami"...niby jest lepiej ale czasem musze siegnac po jaki lek na leki.
Wedlug psychiatrow a odwiedzilam przez jakis czas paru, jedna z przyczyn sa nie tylko stres ale rowniez cos co powoduje ta depresje, ze ten "korzen depresji" ktory sie wrasta w zycie ma swoje poczatki juz w dziecinstwie....depresja ma rozne odmiany, nawet maniakalne zalezy od przezyc i genow jakie czlowiek w sobie nosi..jesli ktos w rodzinie choruje to czesto zapadaja na nia kolejni "potomkowie"....atakuje podstepnie i bolesnie dla ducha....najlepszym rozwiazaniem jest wizyta u specjalisty...farmakologia baaardzo pomaga i czasami zapobiega nawrotom...liczy sie tez wsparcie rodziny ktore jest bardzo wazne w leczeniu i podtrzymywaniu "na duchu"....
Ja z kolei wychodze powolli z tego "dolka"i mam nadzieje ze uda mi sie pokonac depresje i zycze tego wszystkim ktorzy na nia cierpia...
Zgłoś wpis
Oceń wpis:-1  
Odpowiedz   Cytuj


Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok