witam
czy przebywajac z osoba ktora ma depresje mozna sie od niej zarazic?
przez poltora roku bylem w zwiazku z dziewczyna ktora miala zaawansowana depresje, byla po probie samobojczej,
gdy ja poznalem chcialem jej pomoc, probowalem jej pomagac, ale ona nie dawala rady, potem mnie zaczelo to dolowac
ze osoba ktora kocham tak sie marnuje, nie byla w stanie nic zrobic, nic poprawic, a ja coraz bardziej zdeterminowany do pomocy stawalem sie coraz bardziej zalamany brakiem efektow, stracilem znajomych, ktorzy stali sie potem jej znajomymi, wszyscy mnie odrzucili lacznie z moja dziewczyna, nie mialem sie do kogo odezwac, bylem na skraju zalamania, zaczalem miec problemy z rodzina, poklocilem sie z nimi, czasami wydawalo mi sie ze traktuja mnie jak odrzutka
, ze traktuja mnie z gory, stracilem prace i narobilem sobie dlugow, pozniej zalatwiono mi prace w norwegii, sam nie bylem w stanie nic zrobic, byl to dla mnie jakby nowy rozdzial w zyciu, zostawilem wszystko w rodzinnej miejscowosci i wyjechalem, pierwsze kilka tygodni tutaj bylem zadowolony wesoly ze w koncu jakosc sie bedzie ukladac, ale problemy wrocily, samotnosc wrocila, ostatnio jest jeszcze gorzej, na niczym mi nie zalezy, nawet jesli mam super dzien, to jakies wspomnienie lub male niepowodzenie niszczy wszysko i znowu zaczynam myslec czy to wszystko aby ma sens, co z tego ze mam kase, mieszkanie itp skoro jestem tutaj sam, skoro w nic nie wierze, moje plany moje priorytety, moja wola w dazeniu do nich potrafi byc zaprzepaszczona rzeczami ktorymi prawde mowiac nie nalezaloby sie przejmowac, ale to jest silniejsze ode mnie, stracilem zaufanie do kogokolwiem, wszedzie wesze podstep, gdy slysze norwegow gadajacych obok mnie, mysle o najgorszych rzeczach, ze mnie obgaduja, ze cos sie stalo i moge stracic prace, po pracy monotonnosc lozko laptop janis joplin, the doors, itp, fajka w rece patrze w syfit i zastanawiam sie czy to aby ma sens
co mi jest ? zaczynam sie bac mam dziwne mysli
czy przebywajac z osoba ktora ma depresje mozna sie od niej zarazic?
przez poltora roku bylem w zwiazku z dziewczyna ktora miala zaawansowana depresje, byla po probie samobojczej,
gdy ja poznalem chcialem jej pomoc, probowalem jej pomagac, ale ona nie dawala rady, potem mnie zaczelo to dolowac
ze osoba ktora kocham tak sie marnuje, nie byla w stanie nic zrobic, nic poprawic, a ja coraz bardziej zdeterminowany do pomocy stawalem sie coraz bardziej zalamany brakiem efektow, stracilem znajomych, ktorzy stali sie potem jej znajomymi, wszyscy mnie odrzucili lacznie z moja dziewczyna, nie mialem sie do kogo odezwac, bylem na skraju zalamania, zaczalem miec problemy z rodzina, poklocilem sie z nimi, czasami wydawalo mi sie ze traktuja mnie jak odrzutka
, ze traktuja mnie z gory, stracilem prace i narobilem sobie dlugow, pozniej zalatwiono mi prace w norwegii, sam nie bylem w stanie nic zrobic, byl to dla mnie jakby nowy rozdzial w zyciu, zostawilem wszystko w rodzinnej miejscowosci i wyjechalem, pierwsze kilka tygodni tutaj bylem zadowolony wesoly ze w koncu jakosc sie bedzie ukladac, ale problemy wrocily, samotnosc wrocila, ostatnio jest jeszcze gorzej, na niczym mi nie zalezy, nawet jesli mam super dzien, to jakies wspomnienie lub male niepowodzenie niszczy wszysko i znowu zaczynam myslec czy to wszystko aby ma sens, co z tego ze mam kase, mieszkanie itp skoro jestem tutaj sam, skoro w nic nie wierze, moje plany moje priorytety, moja wola w dazeniu do nich potrafi byc zaprzepaszczona rzeczami ktorymi prawde mowiac nie nalezaloby sie przejmowac, ale to jest silniejsze ode mnie, stracilem zaufanie do kogokolwiem, wszedzie wesze podstep, gdy slysze norwegow gadajacych obok mnie, mysle o najgorszych rzeczach, ze mnie obgaduja, ze cos sie stalo i moge stracic prace, po pracy monotonnosc lozko laptop janis joplin, the doors, itp, fajka w rece patrze w syfit i zastanawiam sie czy to aby ma sens
co mi jest ? zaczynam sie bac mam dziwne mysli